autor: Lubec » 17 kwietnia 2016, 13:15
Premierowy odcinek czwartego sezonu dość niespodziewanie jest jednym wielkim flashbackiem, który pokazuje przeszłość by na końcu odcinka niespodziewanie łączyć się z teraźniejszością. Odcinek "The Collapse of Nature" stawia na klimat i opowieść, która ma raczej wolne tempo, które pod koniec przyspiesza. Momentami może nieco przegadany, ale dokonuję małego restartu w bardzo zgrabny i skuteczny sposób. W poprzednich sezonach mitologia świata się rozrosła tak, że można się było pogubić. Czwarty sezon wraca do korzeni i do tego co było na początku.
Zapowiada się że w najnowszym sezonie duże znaczenie będzie miała również przeszłość, więc zapewne będziemy mogli liczyć na dużo retrospekcji. Dzięki temu będzie to okazja do oglądania postaci, których inaczej nie mogli byśmy zobaczyć.
Najnowsza odsłona Klubu Klonów zapowiada się intrygująco i jestem ciekaw, co tym razem zaserwują nam twórcy serialu.
Premierowy odcinek czwartego sezonu dość niespodziewanie jest jednym wielkim flashbackiem, który pokazuje przeszłość by na końcu odcinka niespodziewanie łączyć się z teraźniejszością. Odcinek "The Collapse of Nature" stawia na klimat i opowieść, która ma raczej wolne tempo, które pod koniec przyspiesza. Momentami może nieco przegadany, ale dokonuję małego restartu w bardzo zgrabny i skuteczny sposób. W poprzednich sezonach mitologia świata się rozrosła tak, że można się było pogubić. Czwarty sezon wraca do korzeni i do tego co było na początku.
Zapowiada się że w najnowszym sezonie duże znaczenie będzie miała również przeszłość, więc zapewne będziemy mogli liczyć na dużo retrospekcji. Dzięki temu będzie to okazja do oglądania postaci, których inaczej nie mogli byśmy zobaczyć.
Najnowsza odsłona Klubu Klonów zapowiada się intrygująco i jestem ciekaw, co tym razem zaserwują nam twórcy serialu.