Spaced (UK)

Odpowiedz

Emotikony
:) ;) :] :-) :tak :nie :tongue: :D :haha :( :P ;P :smt110 :silent: :smt013 :foch: :nununu: :super: :no :'( :scratch: :niewiem: :salut: :alien: :-)) :* :-* :cygaro: :mur: :tort :piwo: :przybija: :szok: :zaciera:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Spaced (UK)

autor: hanbalkhan9 » 11 kwietnia 2010, 01:56

wat z d link different of spaced send me.

autor: ana81 » 10 marca 2010, 12:54

Do mnie ten serial nie przemówił, odpuściłam po kilku odcinkach

autor: AreQ_BAH » 09 marca 2010, 16:34

Hmm zwykle amerykańskie przeróbki nie dorównują oryginałowi - niestety. Obejrze jak wyjdzie i ocenie całość, nie lubię trailerów :P

autor: saper202 » 09 marca 2010, 11:30

autor: asd » 04 października 2009, 11:30

To przecież dobrze, że każdy ma inne gusta - gdyby nie to świat byłby nudny...

A swoją drogą Bostonq to polecam Ci czterech króli - o niebo lepszy serial komediowy niż Garry Unmariad! Ciekawy jestem Twojej opinii.

autor: Bostonq » 04 października 2009, 11:11

Tak czy siak, należy Ci podziękować, że mimo wszystko wystawiasz serial, który nie przypadł Ci do gustu :) Dzięki czemu - jak piszesz - każdy, kto chce, może sobie sprawdzić, co i jak :ok

autor: asd » 04 października 2009, 08:33

Najwidoczniej każdy musi sam się przekonać, jaki naprawdę jest Spaced.

Spaced Seasons1-2 (XviD asd) EnglishV+NapisyPL Obrazek

Kod: Zaznacz cały

http://thepiratebay.org/torrent/5109365

autor: Bostonq » 01 października 2009, 22:12

Widzisz, @wucash, masz w obrazku "Flight of the Conchords", jak rozumiem, nie dlatego, że nie lubisz :) To jest podobna sprawa, bardzo dziwny humor, który nie wszystkim odpowiada, a nam najwyraźniej bardzo - oba te seriale to dla mnie (obok "Father Teda" i "It Crowd") najlepsze szeroko pojęte seriale komediowe, jakie widziałem. Inne, nieoczywiste, oryginalne, czasem właśnie "z tym opóźnionym" zapłonem, o którym słusznie piszesz - nie wiem w sumie dlaczego, w spoilerze :) Ale faktycznie, to trzeba lubić, jak się nie czuje akurat tego rodzaju humoru, to przecież nie da się zmusić do śmiania :)

autor: wucash » 01 października 2009, 22:05

Spoiler:

autor: Bostonq » 01 października 2009, 21:46

Najzabawniejsze jest to, że teoretycznie ja cały czas głoszę tezę, że ten serial to właśnie jest "coś więcej" niż takie właśnie wstawki czy też po prostu zwykły serial komediowy :) Najwyraźniej mamy inną definicję tego "czegoś więcej" :)

A z kolei w przypadku "Father Teda" pamiętam wiele, ale nie tak dużo, jakbym chciał, a to dlatego, że w nim w sumie wszystko jest cholernie zabawne i godne zapamiętania :) W przypadku "Spaced" są momenty normalne, by co jakiś czas pojawił się element - dla mnie - niezwykle zabawny (jak te "techno tańce" w rytm dźwięków z urządzeń domowych). A te wstawki - pozornie tylko "z czapki", im dalej, tym staje się to wyraźniejsze w idei - są właśnie absurdalne, przez co zabawne, bo teoretycznie nie pasują do reszty :) To jest m. in. element absurdu lub groteski (w zależności od natężenia i kontekstu) :)

autor: asd » 01 października 2009, 21:10

Nie lubię odpowiedzi gdzie autor cytuje selektywnie kawałki posta - trudno jest na to odpowiedzieć (staje sie to nieczytalne) no ale jak chcesz: :D
Bostonq pisze:
xvidasd pisze:I tylko tyle? Nie uważasz, że jak na tak mocną rekomendację jaką mu dałeś to nie za wiele?
Hmm, uważam właśnie, że to bardzo dużo. Jeśli po dość długim czasie jestem w stanie przypomnieć sobie przynajmniej dwie sceny z serialu komediowego (jednego odcinka), to jest nieźle. Taki "Gary Unmarried" bardzo mnie bawił, ale po prawdzie, gdybym miał teraz wymieniać poszczególne momenty, to nie bardzo byłbym w stanie to zrobić. Pamiętam ogólną atmosferę, postaci, ale sceny - zbyt błahe, żeby ostało się w głowie. Za to "Spaced" pamiętam dość dobrze, bo nie był to śmiech li tylko i wyłącznie ludyczny :)
Nie wolno porównywać angielskiego humoru to prostych amerykańskich produkcji bo to całkiem inny gatunek. Nic dziwnego, że nie pamiętasz bo i ja nie mogę sobie niczego sensownego przypomnieć. Amerykańskie komedie ogląda się dla chwili przyjemności jednak już po napisie The End nic nie zostaje w głowie (za płytki dowcip). Jeśli już porównywać to może do podobnych produkcji. Weźmy np. Black Books - tutaj naprawdę mamy szereg genialnych scen, pełnych irracjonalnego humoru. Dowcipy są dopracowane i naprawdę widz się przy oglądaniu tego serialu śmieje. Choć przyznam BB nie jest szczytem humoru - daje mu trzy gwiazdki (z pięciu natomiast Spaced 0). Nie zauważyłem też w Spaced absolutnie żadnej sceny groteskowej! To już Pcim Dolny bije ten serial na głowę swoim dziwacznym, absurdalnym humorem (również jest sie z czego pośmiać choć trudniej niż w BB).
A może porównamy to do Ojca Teda? hehe
Bostonq pisze:
xvidasd pisze: Zresztą co w tym śmiesznego, że dziewczyna widziała w nim żebraka?
Hmm, ona nie widziała w nim żebraka :) Scena jest świetna, bo zostają połączone w niej dwie osobne rozmowy, a zgrane są tak, jakby toczyła się jedna :) Moim zdaniem to niezła filmowa robota :)
Nie jestem przekonany - mamy tutaj wstawkę innej sceny - coś jakby porównanie ale nie ma ani wcześniej ani później żadnego odnośnika do tego, że scena z żebrakiem naprawdę miała miejsce. Przynajmniej ja zrozumiałem tą scenę w ten sposób, że to kobieta widziała w nim żebraka i cała rozmowa nie miała sensu gdyż od poczatku chciała go spławić. Tak czy inaczej śmieszne to nie bardzo było w moim odczuciu...
Bostonq pisze:
xvidasd pisze: A scena w szafie to raczej horror i odniesienie do Lśnienia, który raczej do zabawnych filmów nie należy...
Eee, a tego to już nie rozumiem kompletnie. Jaki horror? Oczywiście, że to nawiązanie do "Lśnienia", ale jest umieszczone w taki sposób, że jest absurdalne, a przez to właśnie nieodparcie śmieszne :) Serial często bawi się w ten sposób konwencjami, najczęściej właśnie horroru, pisałem o tym, ale ich kontekst jest ściśle humorystyczny.
Scena w żaden sposób nie została rozwinięta - ot taka migawka, która przywodziła na myśl horror. Gdyby to było jeszcze jakoś dopasowane do scenariusza... Problem polegał na tym, że wstawienie "kawałka horroru" w tym miejscu nie było w żaden sposób uzasadnione.

Żebyś mnie zrozumiał: "Wyskakujący clown z kolorowego pudełka" w scenie filmu akcji, w chwili np. pogoni samochodowej w żaden sposób nie uczyni z niego produkcji komediowej. Wstawianie więc różnorakich scenek na zasadzie "jak popadnie" może i dla niektórych będzie zabawne ale ja żeby się dobrze bawić potrzebuję czegoś więcej. :)

autor: Bostonq » 01 października 2009, 20:34

xvidasd pisze:I tylko tyle? Nie uważasz, że jak na tak mocną rekomendację jaką mu dałeś to nie za wiele?
Hmm, uważam właśnie, że to bardzo dużo. Jeśli po dość długim czasie jestem w stanie przypomnieć sobie przynajmniej dwie sceny z serialu komediowego (jednego odcinka), to jest nieźle. Taki "Gary Unmarried" bardzo mnie bawił, ale po prawdzie, gdybym miał teraz wymieniać poszczególne momenty, to nie bardzo byłbym w stanie to zrobić. Pamiętam ogólną atmosferę, postaci, ale sceny - zbyt błahe, żeby ostało się w głowie. Za to "Spaced" pamiętam dość dobrze, bo nie był to śmiech li tylko i wyłącznie ludyczny :)
xvidasd pisze: Zresztą co w tym śmiesznego, że dziewczyna widziała w nim żebraka?
Hmm, ona nie widziała w nim żebraka :) Scena jest świetna, bo zostają połączone w niej dwie osobne rozmowy, a zgrane są tak, jakby toczyła się jedna :) Moim zdaniem to niezła filmowa robota :)
xvidasd pisze: A scena w szafie to raczej horror i odniesienie do Lśnienia, który raczej do zabawnych filmów nie należy...
Eee, a tego to już nie rozumiem kompletnie. Jaki horror? Oczywiście, że to nawiązanie do "Lśnienia", ale jest umieszczone w taki sposób, że jest absurdalne, a przez to właśnie nieodparcie śmieszne :) Serial często bawi się w ten sposób konwencjami, najczęściej właśnie horroru, pisałem o tym, ale ich kontekst jest ściśle humorystyczny.
xvidasd pisze: Ale jak najbardziej - niech każdy oceni (oglądnie) sobie sam bo powyższe to tylko moje zdanie :)
Amen :)

autor: asd » 01 października 2009, 20:22

I tylko tyle? Nie uważasz, że jak na tak mocną rekomendację jaką mu dałeś to nie za wiele?
Zresztą co w tym śmiesznego, że dziewczyna widziała w nim żebraka?
A scena w szafie to raczej horror i odniesienie do Lśnienia, który raczej do zabawnych filmów nie należy...

No cóż - jak dla mnie to zdecydowanie za mało,żeby ten serial zaliczyć do gatunku komediowego. Może w późniejszych odcinkach jest lepiej ale jakoś nie chce mi się dalej oglądać...

Ale jak najbardziej - niech każdy oceni (oglądnie) sobie sam bo powyższe to tylko moje zdanie :)

autor: Bostonq » 01 października 2009, 20:12

xvidasd pisze: (a może oglądałem coś innego niż Bostonq ?? )
Zdaje się, że tak ;) Opis fabuły, owszem, zgadza się, tylko gdzieś zniknęło zupełnie to, co decyduje o rzeczonej komediowości - choćby pierwsza scena z "przemieszaniem" widoku kamery z osobami mówiącymi. No nic nie poradzę, że dla mnie to było zabawne :)

O szafie i skautach nie wspominając ;)

Po cichu, to się tego spodziewałem :) Ale zawsze pocieszam się (choć trochę) myślą, że prawie 9 tys. widzów nie myli się aż tak bardzo, wystawiając ocenę 9.4 temu serialowi. To rzadkie na IMDB, by serial w ogóle był oceniony, a co dopiero tak wysoko. I wyjątkowo się z tą oceną zgadzam :) Na szczęście niektórym na forum też się podobało, więc można w razie czego wybierać między dwiema opiniami (bo przecież ani moja, ani asd nie jest prawdą objawioną, jedyną prawdziwą i niepodważalną) - a najlepiej zobaczyć samemu :)

autor: asd » 01 października 2009, 19:43

Bostonq pisze:Obejrzałem pierwszy odcinek (trwają około 25 minut) i faktycznie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jest to coś kapitalnego. Typowy brytyjski humor - czyli sporo ironii, absurdu (i to przez duuuże A), groteski (jak chociażby w scenie ze akcją skautów - kto zobaczy, to się dowie). Jeśli ktoś lubi komedie angielskie, to raczej na 100 % mu się spodoba (raczej - bo zawsze jest możliwość, że serial akurat nie wpisze się dokładanie w gusta ).
Całkowicie sie z Tobą nie zgodzę.
Również oglądnąłem pierwszy odcinek i...:

Pierwsze wrażenie: TO NIE JEST KOMEDIA! to jakiś dramat obyczajowy!
Nie mówiąc już o wspomnianym absurdzie czy ironii.

Może streszczę krótko pierwszy odcinek:
Spoiler:
i tyle! - nic śmiesznego, ani przez moment nie było mi do śmiechu.
Może tylko przez ułamek sekundy, kiedy pokazuję "Manniego" ale to dlatego, że kojarzę go z "Black Books" (nie zrobił jednak nic śmiesznego - po prostu stał)...

Żeby nie było - bardzo lubię Brytyjski humor ale Spaced (pierwszy odcinek) komedią na pewno nie jest... - to dramat i to przez duuuże D ;)
(a może oglądałem coś innego niż Bostonq ?? )

Premiera najpradopodobniej w niedzielę, ew początek przyszłego tyg.

autor: asd » 10 września 2009, 19:01

No o najwyższy czas sprawdzić... - zaczynam ściągać.

autor: ana81 » 12 czerwca 2009, 20:00

tylko w asd dalej nie ma :(

autor: Bostonq » 12 czerwca 2009, 18:43

Dziś dzień odgrzebywania, więc i ten serial wydobędę na światło dzienne :) Może ktoś trafi, a wcześniej nie zauważał, bo spadł sobie dość głęboko. A wystarczy poczytać, nie będę powtarzał, że polecam bardzo.

autor: Bostonq » 17 lutego 2009, 21:40

wucash pisze:... w nim jest coś takiego że od pierwszej do ostatniej sceny danego odcinka uśmiech nie schodzi Ci z ust, czasem jest większy czasem mniejszy ale zawsze jest :-]
Właśnie, uśmiech. To jest dość ważne, by zrozumieć, czego można się po serialu spodziewać. To nie jest serial, gdy co chwilę wybuchamy gromkim śmiechem (choć i to się zdarza). Warto też dodać, że nie ma śmiechu publiczności zza offu.

Myślę, że warto porównać dwa seriale: "Gary Unmarried" i "Spaced" właśnie. O ile w pierwszym przypadku humor oparty jest na dość prostych, ale bardzo zabawnych skojarzeniach, żartach słownych, sytuacjach, o tyle w drugim przypadku budowany jest poprzez absurd, zaskakujące zestawienia stylu wysokiego z niskim, karkołomne pomysły inscenizacyjne, elementy intertekstualne, a więc nawiązania do innych tworów popkultury, parodie, pastisze.

I nie chodzi broń Boże o to, że "Gary Unmarried" jest serialem słabszym, czy też gorszym. To po prostu zupełnie inny typ humoru, odwołujący się do zupełnie innych obszarów odbioru wytworów kultury.

Mnie bawią oba typy komizmu, równie dobrze bawię się na "Garym...", co na "Spaced", z tym, że ten ostatni oferuje mi przy okazji doznania innego rzędu, a więc zabawę w odczytywanie aluzji, cytatów.

I tak po prawdzie, to bardzo twórcom "Spaced" zazdroszczę - są cholernie inteligentni, a ich dzieło, bo spokojnie można tak "Spaced" nazwać, przez cały czas mnie zaskakiwało czymś nowym :)

autor: wucash » 15 lutego 2009, 15:53

No niee ;)
Znów muszę zgodzić się ze wszystkim co napisał Bostonq

Spaced jest wyjątkowy.
Ten serial ma klimat (specyficzny), w nim jest coś takiego że od pierwszej do ostatniej sceny danego odcinka uśmiech nie schodzi Ci z ust, czasem jest większy czasem mniejszy ale zawsze jest :-]

Na górę