Wszystko we wszechświecie jest połączone i ma swój głęboko ukryty sens. Autystyczny i niemy syn Martina Bohma potrafi jednak dostrzec wzorzec w chaosie, a dzięki temu przewidzieć przyszłość. Od teraz zadaniem dla ojca chłopca staje się odkrycie sposobu na komunikacje z własnym dzieckiem, by móc zapobiegać pewnym wydarzeniom. Jest to również dla niego szansa na nawiązanie z nim głębszej więzi, o której zawsze marzył, a która przez chorobę wydawała się niemożliwa.
Wysokobudżetowy serial od FOXa, z Kieferen Sutherlandem i Danny Gloverem w roli głównej.
Wszystko we wszechświecie jest połączone i ma swój głęboko ukryty sens. Autystyczny i niemy syn Martina Bohma potrafi jednak dostrzec wzorzec w chaosie, a dzięki temu przewidzieć przyszłość. Od teraz zadaniem dla ojca chłopca staje się odkrycie sposobu na komunikacje z własnym dzieckiem, by móc zapobiegać pewnym wydarzeniom. Jest to również dla niego szansa na nawiązanie z nim głębszej więzi, o której zawsze marzył, a która przez chorobę wydawała się niemożliwa.
Wysokobudżetowy serial od FOXa, z Kieferen Sutherlandem i Danny Gloverem w roli głównej.
Pilot świetny. Trochę zaskakujacy, trochę śmieszny, trochę wzruszający, kilka momentów trzymających w napięciu czyli wszystko, co powinien mieć dobry pilot. Zobaczymy co będzie dalej. Póki co - polecam
Pilot świetny. Trochę zaskakujacy, trochę śmieszny, trochę wzruszający, kilka momentów trzymających w napięciu czyli wszystko, co powinien mieć dobry pilot. Zobaczymy co będzie dalej. Póki co - polecam
Znowu procedural, ale pilot rzeczywiście bardzo dobry. Zwłaszcza od strony typowo filmowej - dobrze zrobiony, nieźle zagrany. A i pomysł niczego sobie, pytanie, czy nie będzie tak, jak z "Alcatraz", gdzie też świetna idea utonęła w kiepskim wykonaniu. Czy Tim Kring, twórca, to ten od "Heroes"? Chyba tak, zresztą podobne założenie - losy ludzi się łączą, itp. Może więc być dobrze, ale też pamiętajmy, że "Heroes" dobrze się zaczęło, a skończyło trochę inaczej...
Znowu procedural, ale pilot rzeczywiście bardzo dobry. Zwłaszcza od strony typowo filmowej - dobrze zrobiony, nieźle zagrany. A i pomysł niczego sobie, pytanie, czy nie będzie tak, jak z "Alcatraz", gdzie też świetna idea utonęła w kiepskim wykonaniu. Czy Tim Kring, twórca, to ten od "Heroes"? Chyba tak, zresztą podobne założenie - losy ludzi się łączą, itp. Może więc być dobrze, ale też pamiętajmy, że "Heroes" dobrze się zaczęło, a skończyło trochę inaczej... :)
Obejrzałem pilota Touch. Z jednej strony widać że nie jest to robione po kosztach, ale niestety ten serial to takie trochę męczenie buły. Aktorzy jacyś niemrawi, nie licząc Kiefera oczywiście, ale sam serialu nie uniesie. Koncept fabularny mnie nie przekonuje, poza tym nie mam ochoty się męczyć z kolejnym wątkiem a'la "och autystyczny chłopiec, ale geniusz". Ja odpadam.
Obejrzałem pilota Touch. Z jednej strony widać że nie jest to robione po kosztach, ale niestety ten serial to takie trochę męczenie buły. Aktorzy jacyś niemrawi, nie licząc Kiefera oczywiście, ale sam serialu nie uniesie. Koncept fabularny mnie nie przekonuje, poza tym nie mam ochoty się męczyć z kolejnym wątkiem a'la "och autystyczny chłopiec, ale geniusz". Ja odpadam.
Pilot fajny, ale jak dla mnie wszystko zależy od kolejnych odcinków. Jeżeli nie będą ze sobą mocno powiązane a każdy odcinek będzie tylko polegał na zapobiegnięciu jakiejś katastrofie, to spasuję.
Pilot fajny, ale jak dla mnie wszystko zależy od kolejnych odcinków. Jeżeli nie będą ze sobą mocno powiązane a każdy odcinek będzie tylko polegał na zapobiegnięciu jakiejś katastrofie, to spasuję.
Świetny - po prostu super! Bardzo pokomplikowali scenariusz tymi wszystkimi zależnościami. Lubię seriale, które wymuszają u widza myślenie a nie tylko bierne odbieranie scenek... Kiedy reszta?
Świetny - po prostu super! Bardzo pokomplikowali scenariusz tymi wszystkimi zależnościami. Lubię seriale, które wymuszają u widza myślenie a nie tylko bierne odbieranie scenek... Kiedy reszta?
Pilot bardzo dobry, wymusza u widza troche myślenia co dobrze wróży na przyszłość (choć prawda jest taka ze amerykanie nie lubia myslec przed telewizorem i pod tym względem moze to być gwóźdź do trumny serialu...). No i jeden wielki plus - mianowicie, akcja dzieje się w Anglii - gadają GB english, dzieje się w Japonii - gadają po japońsku. Mała rzecz a cieszy.
Pilot bardzo dobry, wymusza u widza troche myślenia co dobrze wróży na przyszłość (choć prawda jest taka ze amerykanie nie lubia myslec przed telewizorem i pod tym względem moze to być gwóźdź do trumny serialu...). No i jeden wielki plus - mianowicie, akcja dzieje się w Anglii - gadają GB english, dzieje się w Japonii - gadają po japońsku. Mała rzecz a cieszy.
Drugi odcinek równie dobry co pilot. Tytuł tego serialu ładnie oddaje filozofię przesłania scenariusza. To taki dotykający czułej struny w każdym z nas serial, ku pokrzepieniu serc. I choć wydawać by się mogło, że taki tani sentymentalizm będzie irytujący, to jednak w jakiś sposób udaje się tego uniknąć. Może to przez szybkie tempo, może dzięki dobremu aktorstwu postaci drugoplanowych w każdym odcinku, a może przez przez wprowadzanie interesującego wątku sensacyjnego. Nie wiem i tak naprawdę nie zamierzam tego zbytnio analizować. Ważne, że się na mnie działa i wyzwala falę pozytywnego nastawienia do świata.
Drugi odcinek równie dobry co pilot. Tytuł tego serialu ładnie oddaje filozofię przesłania scenariusza. To taki dotykający czułej struny w każdym z nas serial, ku pokrzepieniu serc. I choć wydawać by się mogło, że taki tani sentymentalizm będzie irytujący, to jednak w jakiś sposób udaje się tego uniknąć. Może to przez szybkie tempo, może dzięki dobremu aktorstwu postaci drugoplanowych w każdym odcinku, a może przez przez wprowadzanie interesującego wątku sensacyjnego. Nie wiem i tak naprawdę nie zamierzam tego zbytnio analizować. Ważne, że się na mnie działa i wyzwala falę pozytywnego nastawienia do świata.
Drugi odcinek bardzo słaby w porównania do pilota. Ciąg (łańcuch) zdarzeń został uproszczony do minimum - czyżby amerykanie nie załapali sensu pilota i serial uproszczono??
Od zdarzenia do zdarzenia ledwo dotrwałem do końca odcinka... - w tym odcinku nie trzeba było myśleć - wszystko dostaliśmy na tacy i w ładnej kolejności.
Spoiler:
No i ten dom dziecka ze srogą opiekunką społeczną... - gdyby naprawdę dziecko im zginęło (i to dwa razy) to byli by skompromitowani o odszkodowaniu nie wspominając, tymczasem nadal to oni dyktują warunki i straszą policją smutnego tatusia...
Serial znacząco obniżył loty - może trzeci odcinek będzie lepszy? Kto wie??
Drugi odcinek bardzo słaby w porównania do pilota. Ciąg (łańcuch) zdarzeń został uproszczony do minimum - czyżby amerykanie nie załapali sensu pilota i serial uproszczono?? Od zdarzenia do zdarzenia ledwo dotrwałem do końca odcinka... - w tym odcinku nie trzeba było myśleć - wszystko dostaliśmy na tacy i w ładnej kolejności.
[spoiler]No i ten dom dziecka ze srogą opiekunką społeczną... - gdyby naprawdę dziecko im zginęło (i to dwa razy) to byli by skompromitowani o odszkodowaniu nie wspominając, tymczasem nadal to oni dyktują warunki i straszą policją smutnego tatusia...[/spoiler]
Serial znacząco obniżył loty - może trzeci odcinek będzie lepszy? Kto wie??
Ta "sroga opiekunka' daje mu w rozmowie wybór, albo pozwoli jej spróbować pomóc i odda syna pod jej opiekę, albo dzieciak trafi do jakiegoś ośrodka zamkniętego, właśnie w związku z tymi ucieczkami.
[spoiler]Ta "sroga opiekunka' daje mu w rozmowie wybór, albo pozwoli jej spróbować pomóc i odda syna pod jej opiekę, albo dzieciak trafi do jakiegoś ośrodka zamkniętego, właśnie w związku z tymi ucieczkami.[/spoiler]
W zaistniałej sytuacji i to w Stanach?? Mógłby wyciągnąć od nich takie odszkodowanie, że na kilka lat by mu starczyło i nie musiał by pracować a co za tym idzie - nikomu go oddawać... bo przecież dlatego mu go odebrano. A poza tym co to za pusty dom opieki?? dziwny jakiś... hehe
W zaistniałej sytuacji i to w Stanach?? Mógłby wyciągnąć od nich takie odszkodowanie, że na kilka lat by mu starczyło i nie musiał by pracować a co za tym idzie - nikomu go oddawać... bo przecież dlatego mu go odebrano. A poza tym co to za pusty dom opieki?? dziwny jakiś... hehe
Dziwny ten ośrodek dla dzieci z autyzmem o.O tez nie rozumiem jak ośrodek przystosowany dla takich dzieci może być tak słabo zabezpieczony przecież wiadomo, że takie dzieci żyją w innym świecie i jedna opiekunka sobie rady nie da.
Co do sytuacji, że chcą mu odebrać dzieciaka to w ogole jej nie rozumiem, maja super mieszkanie i jak widać zero problemów z pieniędzmi to po co się opieka społeczna upiera, że tatuś ma pracować o.O
Co do odcinka to niestety nie był tak dobry jak pilot, ale nie był najgorszy. Dzieciak jest mega podoba mi sie zarówno jego postać jak i sposób w jaki jest zagrany, Kiefer jest jak zawsze rewelacyjny Mimo wszystko mam nadzieję, że kolejne odcinki będą ciut bardziej zagmatwane bo rozumiem, że Amerykanie inteligencja nie grzeszą, ale ni można im tak wszystkiego ułatwiać
Dziwny ten ośrodek dla dzieci z autyzmem o.O tez nie rozumiem jak ośrodek przystosowany dla takich dzieci może być tak słabo zabezpieczony przecież wiadomo, że takie dzieci żyją w innym świecie i jedna opiekunka sobie rady nie da. Co do sytuacji, że chcą mu odebrać dzieciaka to w ogole jej nie rozumiem, maja super mieszkanie i jak widać zero problemów z pieniędzmi to po co się opieka społeczna upiera, że tatuś ma pracować o.O Co do odcinka to niestety nie był tak dobry jak pilot, ale nie był najgorszy. Dzieciak jest mega podoba mi sie zarówno jego postać jak i sposób w jaki jest zagrany, Kiefer jest jak zawsze rewelacyjny :) Mimo wszystko mam nadzieję, że kolejne odcinki będą ciut bardziej zagmatwane bo rozumiem, że Amerykanie inteligencja nie grzeszą, ale ni można im tak wszystkiego ułatwiać :)
No i lipa... - trzeci odcinek banalny... - dzieciak znowu ucieka a sieć powiązań i skomplikowania fabuły podobna do linii podziemnego tramwaju w Krakowie (prosta hehe) - absolutnie nie trzeba myśleć...
Producent wypowiedział się ostatnio, że jest gotowy na tyle odcinków ile widzowie będą chcieli: "Chcecie osiem sezonów? proszę bardzo - nakręcimy tyle (...)" buhahaha
No i lipa... - trzeci odcinek banalny... - dzieciak znowu ucieka a sieć powiązań i skomplikowania fabuły podobna do linii podziemnego tramwaju w Krakowie (prosta hehe) - absolutnie nie trzeba myśleć... :-)) Producent wypowiedział się ostatnio, że jest gotowy na tyle odcinków ile widzowie będą chcieli: [i]"Chcecie osiem sezonów? proszę bardzo - nakręcimy tyle (...)"[/i] buhahaha
Po wyemitowanych odcinkach potwierdzam to, co napisałem wcześniej - to "Heroes" w wersji light, bez superbohaterów, szybszej akcji, itp. Kring najwyraźniej nie może uwolnić się od idei zależności wszystkich z wszystkim, stąd mamy kolejną wariację na temat. Nawet jeśli poszczególne historie są ładnie skonstruowane, to nie można się pozbyć nieustannego uczucia infantylności, o którym piszecie powyżej, a które w przypadku "Heros" mi nie przeszkadzało, gdyż serial z założenia miał charakter komiksowy. Tutaj grający na poważenie Kiefer (choć gra dobrze) wypada cokolwiek nieprzekonująco (no i ciągnie się jednak casus "24", gdyż jak powiedział mój kolega, oglądając "Touch" cały czas czeka, jak główny bohater wyciągnie spluwę i kogoś zastrzeli - nota bene, w najnowszym odcinku mieliśmy na chwilę Kifera wkurzonego i od razu zrobiło się jakby lepiej ).
Faktycznie, detale również odpychają. Oto mamy - co również podnosicie - bohatera, który posiada super mieszkanie, ale ma problemy z pracą. Ośrodek zabiera dziecko, choć trudno zrozumieć, dlaczego nie mogłoby tam przebywać tylko za dnia, a na noc wracać do ojca, który przecież spełnia się w tej roli i niczego mu nie brakuje. Dziwne to takie, a czasem takie szczegóły irytują.
Nie wiem, czy oglądać, gdybym miał porównywać dwie premiery "Awake" i "Touch", to jednak ten pierwszy wydaje się lepszy, choć nadal to procedural z bardzo delikatnie zarysowanym tłem historii ogólnej. Może jeszcze chwilę poczekam, ale jeśli nie pojawi się coś, co spowoduje, że - jak w przypadku "Heroes" - wcale nie od pierwszego odcinka - wciągnę się w historię, to będę kontynuował, ale szanse póki co widzę marne
Po wyemitowanych odcinkach potwierdzam to, co napisałem wcześniej - to "Heroes" w wersji light, bez superbohaterów, szybszej akcji, itp. Kring najwyraźniej nie może uwolnić się od idei zależności wszystkich z wszystkim, stąd mamy kolejną wariację na temat. Nawet jeśli poszczególne historie są ładnie skonstruowane, to nie można się pozbyć nieustannego uczucia infantylności, o którym piszecie powyżej, a które w przypadku "Heros" mi nie przeszkadzało, gdyż serial z założenia miał charakter komiksowy. Tutaj grający na poważenie Kiefer (choć gra dobrze) wypada cokolwiek nieprzekonująco (no i ciągnie się jednak casus "24", gdyż jak powiedział mój kolega, oglądając "Touch" cały czas czeka, jak główny bohater wyciągnie spluwę i kogoś zastrzeli - nota bene, w najnowszym odcinku mieliśmy na chwilę Kifera wkurzonego i od razu zrobiło się jakby lepiej :) ).
Faktycznie, detale również odpychają. Oto mamy - co również podnosicie - bohatera, który posiada super mieszkanie, ale ma problemy z pracą. Ośrodek zabiera dziecko, choć trudno zrozumieć, dlaczego nie mogłoby tam przebywać tylko za dnia, a na noc wracać do ojca, który przecież spełnia się w tej roli i niczego mu nie brakuje. Dziwne to takie, a czasem takie szczegóły irytują.
Nie wiem, czy oglądać, gdybym miał porównywać dwie premiery "Awake" i "Touch", to jednak ten pierwszy wydaje się lepszy, choć nadal to procedural z bardzo delikatnie zarysowanym tłem historii ogólnej. Może jeszcze chwilę poczekam, ale jeśli nie pojawi się coś, co spowoduje, że - jak w przypadku "Heroes" - wcale nie od pierwszego odcinka - wciągnę się w historię, to będę kontynuował, ale szanse póki co widzę marne :)
No i stało się - zrezygnowałem z oglądania... Może gdyby w świecie seriali panowała właśnie posucha, nadal śledził bym losy Kiefera i jego syna... A tak to mi się normalnie nie chce...
Coś mi się wydaje, że takich jak ja będzie coraz więcej...
No i stało się - zrezygnowałem z oglądania... Może gdyby w świecie seriali panowała właśnie posucha, nadal śledził bym losy Kiefera i jego syna... A tak to mi się normalnie nie chce... Coś mi się wydaje, że takich jak ja będzie coraz więcej...
Ja jednak trwam. Ten serial to kicz w stanie czystym, ale muszę przyznać, że ktoś tam jednak dobrze kombinuje scenariuszowo, żeby te historie się splatały, łapie te wszystkie połączenia, które - gdy się zawiesi na te 40 minut poczucie logiki i czasem dobrego smaku - wciągają, a nawet - choć trochę wbrew woli oglądającego - potrafią wzruszyć. Ostatni odcinek był naprawdę niezły, trudno nie kibicować bohaterom, aczkolwiek tym, co trzyma przy serialu najbardziej, jest całkiem dobrze zapowiadająca się, choć dozowana z częstotliwością filmów Terrence'a Malika, główna tajemnica serialu, czyli Room 6.
No i nadal nie wiem, jak to jest z tym systemem opieki w Stanach, ale gdy patrzy się na super ojca, który absolutnie nie robi nic złego, a wręcz przeciwnie, opiekuje się synem bardzo dobrze i radzi sobie zarówno finansowo, jak i psychologicznie, a wystarczającą pomocą byłby oddział dzienny, na którym Jake mógłby przebywać w czasie, gdy ojciec jest w pracy, to robi się trochę słabo, bo to chyba jednak jest tylko na użytek serialu taka wizja. Bo przecież nie ma żadnego powodu, żeby dziecko przekazać komuś innemu. Ale wprowadza to oczywiście wątek spisku, w którym wyraźnie bierze udział ta okropna, ale trzeba przyznać, dobrze zagrana, postać kierowniczki ośrodka.
A i tak prowadzi to wszystko do tego, że Bauer musi związać się z piękną opiekunką z ośrodka, choć końcówka ostatniego odcinka wyraźnie wskazuje, że sprawa stanie się coraz trudniejsza
W sumie nie do końca wiem, po co to piszę, bo pewnie nikt nie odpowie, ostatni post napisałem pod "Grimem" paręnaście dni temu, a cisza na forum jest coraz większa
Ja jednak trwam. Ten serial to kicz w stanie czystym, ale muszę przyznać, że ktoś tam jednak dobrze kombinuje scenariuszowo, żeby te historie się splatały, łapie te wszystkie połączenia, które - gdy się zawiesi na te 40 minut poczucie logiki i czasem dobrego smaku - wciągają, a nawet - choć trochę wbrew woli oglądającego - potrafią wzruszyć. Ostatni odcinek był naprawdę niezły, trudno nie kibicować bohaterom, aczkolwiek tym, co trzyma przy serialu najbardziej, jest całkiem dobrze zapowiadająca się, choć dozowana z częstotliwością filmów Terrence'a Malika, główna tajemnica serialu, czyli Room 6.
No i nadal nie wiem, jak to jest z tym systemem opieki w Stanach, ale gdy patrzy się na super ojca, który absolutnie nie robi nic złego, a wręcz przeciwnie, opiekuje się synem bardzo dobrze i radzi sobie zarówno finansowo, jak i psychologicznie, a wystarczającą pomocą byłby oddział dzienny, na którym Jake mógłby przebywać w czasie, gdy ojciec jest w pracy, to robi się trochę słabo, bo to chyba jednak jest tylko na użytek serialu taka wizja. Bo przecież nie ma żadnego powodu, żeby dziecko przekazać komuś innemu. Ale wprowadza to oczywiście wątek spisku, w którym wyraźnie bierze udział ta okropna, ale trzeba przyznać, dobrze zagrana, postać kierowniczki ośrodka.
A i tak prowadzi to wszystko do tego, że Bauer musi związać się z piękną opiekunką z ośrodka, choć końcówka ostatniego odcinka wyraźnie wskazuje, że sprawa stanie się coraz trudniejsza :)
W sumie nie do końca wiem, po co to piszę, bo pewnie nikt nie odpowie, ostatni post napisałem pod "Grimem" paręnaście dni temu, a cisza na forum jest coraz większa :(