Podczas TCA potwierdzono realizację serialu o agentce Carter, zainspirowanym one-shotem Marvela, który znalazł się na dvd Iron Mana 3.
W projekt jest zaangażowana Hayley Atwell, która ponownie wcieli się w postać agentki.
Serial mają prowadzić twórcy "Reapera" Tara Butters and Michele Fazekas.
Serial ma dużą szanse na znalezienie się w ramówce.
Podczas TCA potwierdzono realizację serialu o agentce Carter, zainspirowanym one-shotem Marvela, który znalazł się na dvd Iron Mana 3. W projekt jest zaangażowana Hayley Atwell, która ponownie wcieli się w postać agentki. Serial mają prowadzić twórcy [url=http://seriale-asd.com/portal0.php?zmienna=reaper]"Reapera"[/url] Tara Butters and Michele Fazekas. Serial ma dużą szanse na znalezienie się w ramówce.
Ciekaw jestem bardzo efektu finalnego. Short bardzo mi się podobał, a fakt że za serialem stoi sam twórca i ekipa odpowiedzialna za Kapitana dobrze rokuje na przyszłość.
Ciekaw jestem bardzo efektu finalnego. Short bardzo mi się podobał, a fakt że za serialem stoi sam twórca i ekipa odpowiedzialna za Kapitana dobrze rokuje na przyszłość.
[ABC]: [2015], na antenie Produkcja: USA, Gatunek: Akcja,Sci-fi,Historyczny, Dokładna data premiery: 2015-01-06 Reżyseria: Stan Lee,Alan Fine, Scenariusz: Christopher Markus,Stephen McFeely
Spora produkcja studia Marvel. Opowiada o perypetiach Peggy Carter czyli narzeczonej Kapitana Ameryki, czyli Steve'a Rogers'a znanej skądinąd z Captain America: The First Avenger. Smaczku dodają gościnne występy aktorów z ww. produkcji.
Polskie napisy dostarczane dzięki PROJECT HAVEN.
I will prevail
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
[b] [ABC][/b]: [2015], [b]na antenie[/b] [b]Produkcja:[/b] USA, [b]Gatunek:[/b] Akcja,Sci-fi,Historyczny, [b]Dokładna data premiery:[/b] 2015-01-06 [b]Reżyseria:[/b] Stan Lee,Alan Fine, [b]Scenariusz:[/b] Christopher Markus,Stephen McFeely [url=http://abc.go.com/shows/marvels-agent-carter][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o1.gif[/img][/url][url=http://www.imdb.com/title/tt3475734/?ref_=fn_al_tt_1][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o2.gif[/img][/url][url=http://www.filmweb.pl/serial/Agent+Carter-2015-716662][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o3.gif[/img][/url][url=http://www.tvrage.com/marvel-s-agent-carter][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o4.gif[/img][/url][url=http://epguides.com/AgentCarter/][img]https://baza.seriale-asd.eu/images/o5.gif[/img][/url]
Spora produkcja studia Marvel. Opowiada o perypetiach Peggy Carter czyli narzeczonej Kapitana Ameryki, czyli Steve'a Rogers'a znanej skądinąd z Captain America: The First Avenger. Smaczku dodają gościnne występy aktorów z ww. produkcji.
Połączyłem wątki żeby się nie dublowały, bo jakby nie było trochę już o serialu rozmawialiśmy.
@sHChypp nie chce się czepiać, ale nie zauważyłem nigdzie informacji jakoby Stan Lee miał zająć się reżyserią jakiegokolwiek odcinka.
Co do samego serialu to muszę przyznać, że jest dobrze. Akcja dzieję się przed one-shotem, co mnie przez chwilę zastanawiało, przez co Peggy w SSR traktowana jest jak sekretarka niż prawdziwa agentka. Hayley Atwell świetnie radzie sobie z rolą sfrustrowanej i poirytowanej agentki, która jest niedoceniana przez kolegów. Jako twarda babka wypada dobrze, ale z drugiej strony na scenie balu widać, że granie pięknej, uwodzicielskiej kobiety nie przychodzi jej tak swobodnie.
W pilocie mamy akcję, jest humor kilka świetnych dialogów, czyli to czego możemy się spodziewać idąc do kina na film Marvela. Agent Carter jednak nie jest produkcją aż tak dużego kalibru.
Dobre wrażenie robi również Jarvis, który sprawia wrażenie jakby nie za bardzo pasował do roli szpiega, ale podejrzewam, że to tylko pozory. Aktorsko jest nieźle, choć akurat jet to rola dość specyficzna przez co James D'Arcy tak naprawdę niewiele miał do zagrania.
Jarvis z Peggy tworzą świetną parę, choć na początku nie za bardzo potrafili się porozumieć to z czasem na pewno lepiej się zgrają.
Co mnie pozytywnie zaskoczyło to fragmenty filmu Captain America i ścisłe nawiązanie do niego. W Agentach też to oczywiście było, ale tam pokazano na ekranach kilkusekundowe fragmenty, a w nowym serialu jest tego trochę więcej.
Na plus również klimat lat czterdziestych, widoki miasta ładnie przedstawiono i scenografia tego dopełnia, kostiumy oczywiście też na poziomie.
Widać, że Marvel po pierwszym sezonie MAoS czegoś się nauczył i pilot Agent Carter robi lepsze wrażenie.
Drugi odcinek kontynuuje watki podjęte w pilocie i choć mamy mniej akcji i trochę więcej dialogów to i tak jest dobrze. Co prawda ukazane jest życie Peggy poza biurem i rolą agentki, ale nie zabiera to dużo czasu antenowego i służy tylko ukazaniu roli i miejsca kobiety w społeczeństwie w tamtych czasach, co oczywiście konieczne nie było bo można się było tego domyśleć po scenach w biurze czy jadłodajni, ale widać twórcy chcą się upewnić, że amerykanie na pewno zrozumieją.
Jet też intryga, jest tajemnica. Ale co tam Lewiatan... Mnie bardziej interesuje kim jest żona Javisa
Połączyłem wątki żeby się nie dublowały, bo jakby nie było trochę już o serialu rozmawialiśmy.
@sHChypp nie chce się czepiać, ale nie zauważyłem nigdzie informacji jakoby Stan Lee miał zająć się reżyserią jakiegokolwiek odcinka.
Co do samego serialu to muszę przyznać, że jest dobrze. Akcja dzieję się przed one-shotem, co mnie przez chwilę zastanawiało, przez co Peggy w SSR traktowana jest jak sekretarka niż prawdziwa agentka. Hayley Atwell świetnie radzie sobie z rolą sfrustrowanej i poirytowanej agentki, która jest niedoceniana przez kolegów. Jako twarda babka wypada dobrze, ale z drugiej strony na scenie balu widać, że granie pięknej, uwodzicielskiej kobiety nie przychodzi jej tak swobodnie. W pilocie mamy akcję, jest humor kilka świetnych dialogów, czyli to czego możemy się spodziewać idąc do kina na film Marvela. [i]Agent Carter[/i] jednak nie jest produkcją aż tak dużego kalibru.
Dobre wrażenie robi również Jarvis, który sprawia wrażenie jakby nie za bardzo pasował do roli szpiega, ale podejrzewam, że to tylko pozory. Aktorsko jest nieźle, choć akurat jet to rola dość specyficzna przez co James D'Arcy tak naprawdę niewiele miał do zagrania. Jarvis z Peggy tworzą świetną parę, choć na początku nie za bardzo potrafili się porozumieć to z czasem na pewno lepiej się zgrają.
Co mnie pozytywnie zaskoczyło to fragmenty filmu [i]Captain America[/i] i ścisłe nawiązanie do niego. W Agentach też to oczywiście było, ale tam pokazano na ekranach kilkusekundowe fragmenty, a w nowym serialu jest tego trochę więcej. Na plus również klimat lat czterdziestych, widoki miasta ładnie przedstawiono i scenografia tego dopełnia, kostiumy oczywiście też na poziomie.
Widać, że Marvel po pierwszym sezonie MAoS czegoś się nauczył i pilot Agent Carter robi lepsze wrażenie. Drugi odcinek kontynuuje watki podjęte w pilocie i choć mamy mniej akcji i trochę więcej dialogów to i tak jest dobrze. Co prawda ukazane jest życie Peggy poza biurem i rolą agentki, ale nie zabiera to dużo czasu antenowego i służy tylko ukazaniu roli i miejsca kobiety w społeczeństwie w tamtych czasach, co oczywiście konieczne nie było bo można się było tego domyśleć po scenach w biurze czy jadłodajni, ale widać twórcy chcą się upewnić, że amerykanie na pewno zrozumieją.
Jet też intryga, jest tajemnica. Ale co tam Lewiatan... Mnie bardziej interesuje kim jest żona Javisa :)
Po podwójnym odcinku - mnie się też bardzo to podoba. Po pierwsze dlatego, że aktorzy są świetnie dobrani, a Hayley jak zwykle zniewala figurą, ale na uwagę także zasługują agenci SSR oraz przede wszystkim przesłodka Lyndsy Fonseca w roli kelnerki - cudo.
Serial ma ten charakterystyczny klimat brukowych powieści czy filmów z lat 40, w którym dramatyczne wydarzenia były nieco rozcieńczone przez lekki humor. Szczególnie fragmenty słuchowisk się tu ładnie wkomponowują w konwencje i są fantastycznym sposobem na puszczenie oka do widza.
Po podwójnym odcinku - mnie się też bardzo to podoba. Po pierwsze dlatego, że aktorzy są świetnie dobrani, a Hayley jak zwykle zniewala figurą, ale na uwagę także zasługują agenci SSR oraz przede wszystkim przesłodka Lyndsy Fonseca w roli kelnerki - cudo.
Serial ma ten charakterystyczny klimat brukowych powieści czy filmów z lat 40, w którym dramatyczne wydarzenia były nieco rozcieńczone przez lekki humor. Szczególnie fragmenty słuchowisk się tu ładnie wkomponowują w konwencje i są fantastycznym sposobem na puszczenie oka do widza.
no i co Lubec, juz wiesz o co chodzi z zona Jarvisa? myslisz, ze jest jeszcze cos wiecej?
patrzac na Agentke Carter, widac, ze mozna zrobic fajny serial na poziomie, scisle trzymajacy sie uniwersum - mnie rowniez bardzo podobaja sie nawiazania do Kapitana Ameryki, bardzo fajnie tez, ze znalazlo sie miejsce dla Dominica Coopera jako Starka, lubie ich potyczki slowne z Peggy ten serial to dla mnie bardzo mile, pozytywne zaskoczenie, ma wszystko, czego brakowalo (brakuje, nie wiem, przestalam ogladac po 3 odcinku) Agentom T.A.R.C.Z.Y. (r.o.z.w.a.l.a. m.n.i.e. t.o. t.l.u.m.a.c.z.e.n.i.e) - bohaterow z charyzma, klimat, humor, trzymajaca sie kupy fabule. Podoba mi sie ta dbalosc o szczegoly na drugim planie, tzn. fajnie wplecione sceny poboczne, jak ta z kobietami wykradajacymi bulki czy szynke podczas sniadan w Griffith swietnie oddaje ducha tamtych czasow
no i co Lubec, juz wiesz o co chodzi z zona Jarvisa? :) myslisz, ze jest jeszcze cos wiecej? :)
patrzac na Agentke Carter, widac, ze mozna zrobic fajny serial na poziomie, scisle trzymajacy sie uniwersum - mnie rowniez bardzo podobaja sie nawiazania do Kapitana Ameryki, bardzo fajnie tez, ze znalazlo sie miejsce dla Dominica Coopera jako Starka, lubie ich potyczki slowne z Peggy :) ten serial to dla mnie bardzo mile, pozytywne zaskoczenie, ma wszystko, czego brakowalo (brakuje, nie wiem, przestalam ogladac po 3 odcinku) Agentom T.A.R.C.Z.Y. (r.o.z.w.a.l.a. m.n.i.e. t.o. t.l.u.m.a.c.z.e.n.i.e) - bohaterow z charyzma, klimat, humor, trzymajaca sie kupy fabule. Podoba mi sie ta dbalosc o szczegoly na drugim planie, tzn. fajnie wplecione sceny poboczne, jak ta z kobietami wykradajacymi bulki czy szynke podczas sniadan w Griffith :) swietnie oddaje ducha tamtych czasow :)
Jak dla mnie piąty odcinek na razie najlepszy. Była akcja emocje i pełno dwuznaczności. Już sama rozmowa szefa SSR z Jarvisem pokazała,że ten pierwszy mimo, iż ma dowody winy Starka zaczyna w to wątpić. Sama sprawa Finow jest bardzo intrygująca i mam nadzieję, że budowane wokół niej napięcie da mam coś naprawdę soczystego nawiązującego do MCU Uśmiech
Na plus również gościnny występ ojca Lexa, czyli Johna Glovera, mimo iż był to krótki występ to bardzo mi się podobał.
Peggy w końcu może wyjdzie z cienia kolegów i zacznie być przez nich szanowana, może nie od razu, ale na pewno w tym odcinku poczyniono duży krok w tę stronę.
A żony Jarvisa jak nie pokazali tak nie pokazali... tak myślę, że będzie coś więcej, bo w sumie powiedzieli o niej tylko kilka zdań
Jak dla mnie piąty odcinek na razie najlepszy. Była akcja emocje i pełno dwuznaczności. Już sama rozmowa szefa SSR z Jarvisem pokazała,że ten pierwszy mimo, iż ma dowody winy Starka zaczyna w to wątpić. Sama sprawa Finow jest bardzo intrygująca i mam nadzieję, że budowane wokół niej napięcie da mam coś naprawdę soczystego nawiązującego do MCU Uśmiech Na plus również gościnny występ ojca Lexa, czyli Johna Glovera, mimo iż był to krótki występ to bardzo mi się podobał.
Peggy w końcu może wyjdzie z cienia kolegów i zacznie być przez nich szanowana, może nie od razu, ale na pewno w tym odcinku poczyniono duży krok w tę stronę.
A żony Jarvisa jak nie pokazali tak nie pokazali... tak myślę, że będzie coś więcej, bo w sumie powiedzieli o niej tylko kilka zdań :)
No i przyszlo nam pozegnac Agentke Carter. Final byl w zasadzie przewidywalny, poprawny i bez fajerwerkow, zakonczenie nadaje sie zarowno jak na koniec sezonu i koniec serialu, przy czym mam gleboka nadzieje na opcje nr 1 sam serial okazal sie swietna rozrywka, nie wiem jak by sie sprawdzil przy dluzszym sezonie, ale moim zdaniem 8 odcinkow bylo w sam raz, akcja szla do przodu, pewne uproszenia fabuly nie razily tak bardzo, wydaje mi sie, ze przy dluzszym sezonie mogloby to zaczac przeszkadzac. Jestem nieco rozczarowana sama organizacja Leviathana, ale nie mozna miec wszystkiego moje ulubione odcinki to zdecydowanie akcja w ZSRR i odcinek przedostatni, czyli SNAFU. Hayley Atwell jest niekwestiona gwiazda tej produkcji i patrzylo sie na nia smakowicie, ale reszta postaci drugoplanowych rowniez wypadla bardzo naturalnie i wg mnie calosc obsady miala bardzo dobra chemie, co rowniez mialo znaczenie dla lekkosci odbioru. BARDZO licze na choc jeszcze jeden sezon
No i przyszlo nam pozegnac Agentke Carter. Final byl w zasadzie przewidywalny, poprawny i bez fajerwerkow, zakonczenie nadaje sie zarowno jak na koniec sezonu i koniec serialu, przy czym mam gleboka nadzieje na opcje nr 1 :) sam serial okazal sie swietna rozrywka, nie wiem jak by sie sprawdzil przy dluzszym sezonie, ale moim zdaniem 8 odcinkow bylo w sam raz, akcja szla do przodu, pewne uproszenia fabuly nie razily tak bardzo, wydaje mi sie, ze przy dluzszym sezonie mogloby to zaczac przeszkadzac. Jestem nieco rozczarowana sama organizacja Leviathana, ale nie mozna miec wszystkiego ;) moje ulubione odcinki to zdecydowanie akcja w ZSRR i odcinek przedostatni, czyli SNAFU. Hayley Atwell jest niekwestiona gwiazda tej produkcji i patrzylo sie na nia smakowicie, ale reszta postaci drugoplanowych rowniez wypadla bardzo naturalnie i wg mnie calosc obsady miala bardzo dobra chemie, co rowniez mialo znaczenie dla lekkosci odbioru. BARDZO licze na choc jeszcze jeden sezon :)
Właściwie zgadzam się z wszystkim co napisała wyżej grejpfrutella.
Serial jakiego trudno teraz szukać w telewizji. Niesamowity klimat, ciekawa historia i niezłe efekty. Zapadające w pamięć kreacje aktorskie z Peggy Carter i Jarvisem na czele, choć i drugi plan świetnie został wypełniony.
Co do rozwiązania całego wątku to nie mieliśmy tutaj nic spektakularnego, można rzecz, że jaki serial taki finał Dobry, ale bez oczopląsów, z ciekawym twistem na sam koniec... ale to już smaczek dla tych co oglądali filmy z MCU o Kapitanie.
Szkoda, że nie mieliśmy więcej nawiązań do nadchodzących filmów, ale niestety nie można mieć wszystkiego.
Teraz jedynie przyjdzie nam czekać kiedy zamówią drugi sezon, bo tego że się pojawi jestem pewien.
Właściwie zgadzam się z wszystkim co napisała wyżej grejpfrutella. Serial jakiego trudno teraz szukać w telewizji. Niesamowity klimat, ciekawa historia i niezłe efekty. Zapadające w pamięć kreacje aktorskie z Peggy Carter i Jarvisem na czele, choć i drugi plan świetnie został wypełniony. Co do rozwiązania całego wątku to nie mieliśmy tutaj nic spektakularnego, można rzecz, że jaki serial taki finał :) Dobry, ale bez oczopląsów, z ciekawym twistem na sam koniec... ale to już smaczek dla tych co oglądali filmy z MCU o Kapitanie. Szkoda, że nie mieliśmy więcej nawiązań do nadchodzących filmów, ale niestety nie można mieć wszystkiego.
Teraz jedynie przyjdzie nam czekać kiedy zamówią drugi sezon, bo tego że się pojawi jestem pewien.