Książka - jak większość Kinga - znakomita, rozbudowana, wciągająca jak pralka skarpetki, wiarygodna (poza zakończeniem, ale to częsty przypadek powieści Króla), więc jako serial może sprawdzić się rewelacyjnie!
Książka - jak większość Kinga - znakomita, rozbudowana, wciągająca jak pralka skarpetki, wiarygodna (poza zakończeniem, ale to częsty przypadek powieści Króla), więc jako serial może sprawdzić się rewelacyjnie! :)
Miałem przyjemność przeczytać i to nie tak dawno. Jak zwykle sporo wątków i sporo bohaterów co powoduje bardzo rwaną narracje, przynajmniej z początku, no ale kniga ma z 900 stron (o ile dobrze pamiętam), więc trochę długo trwało nim się przyzwyczaiłem.
Faktycznie, to wprost idealny materiał na serial. Znacznie łatwiej będzie do zaadaptować niż choćby cykl "Mroczna wieża", o której było głośno, ale projekt chyba całkowicie już upadł.
Ale King ma generalnie szczęście do udanych adaptacji. Ja mam ogromny sentyment szczególnie do tych wszystkich telewizyjnych mega długich produkcji jak: "Langoliery", "The Tommyknockers" czy "IT" (a propos avatara)
Miałem przyjemność przeczytać i to nie tak dawno. Jak zwykle sporo wątków i sporo bohaterów co powoduje bardzo rwaną narracje, przynajmniej z początku, no ale kniga ma z 900 stron (o ile dobrze pamiętam), więc trochę długo trwało nim się przyzwyczaiłem.
Faktycznie, to wprost idealny materiał na serial. Znacznie łatwiej będzie do zaadaptować niż choćby cykl "Mroczna wieża", o której było głośno, ale projekt chyba całkowicie już upadł.
Ale King ma generalnie szczęście do udanych adaptacji. Ja mam ogromny sentyment szczególnie do tych wszystkich telewizyjnych mega długich produkcji jak: "Langoliery", "The Tommyknockers" czy "IT" (a propos avatara)
Ale nie wszystkie...
Kingdom Hospital, Nightmares and Dreamscapes, Bag of Bones.... i wiele innych, do wybitnych nie należały. Książki nie czytałem bo ostatnio po Kinga jakoś nie sięgam ale serial na pewno zobaczę.
Ale nie wszystkie... Kingdom Hospital, Nightmares and Dreamscapes, Bag of Bones.... i wiele innych, do wybitnych nie należały. Książki nie czytałem bo ostatnio po Kinga jakoś nie sięgam ale serial na pewno zobaczę.
Faktycznie, bywa z tym różnie. Te, co wymienia Najphil są świetne, klimatyczne i straszne (strach przed klaunami tli się do dzisiaj ), a w przypadku tych, co wspomniał asd zdarzały się dobre odcinki (np. w "Nightmares..."), ale jako całość było to średnio przekonujące. Z kolei serial "Haven", którego ja nie polubiłem, na stronie poświęconej Kingowi - www.stephenking.pl (jeden z najlepszych portali o tym pisarzu na świecie) cieszy się dość dobrą opinią "Pod kopułą" jako książka sprawdza się świetnie, zamknięta przestrzeń, różnorodne postawy bohaterów, klimat zagadki - w zasadzie gotowy, idealny scenariusz. No ale wiadomo, z tym bywa różnie...
Faktycznie, bywa z tym różnie. Te, co wymienia Najphil są świetne, klimatyczne i straszne (strach przed klaunami tli się do dzisiaj :D ), a w przypadku tych, co wspomniał asd zdarzały się dobre odcinki (np. w "Nightmares..."), ale jako całość było to średnio przekonujące. Z kolei serial "Haven", którego ja nie polubiłem, na stronie poświęconej Kingowi - www.stephenking.pl (jeden z najlepszych portali o tym pisarzu na świecie) cieszy się dość dobrą opinią :) "Pod kopułą" jako książka sprawdza się świetnie, zamknięta przestrzeń, różnorodne postawy bohaterów, klimat zagadki - w zasadzie gotowy, idealny scenariusz. No ale wiadomo, z tym bywa różnie... :)
Bo ja wiem... Z Kingiem mam taki problem, że ma dobre pomysły wyjściowe, ale potem mało która książka ma sens, nawet biorąc pod uwagę, że to horrory, parapsychologia i takie tam. 'Zielona mila' mu się udała, 'To' w miarę też, 'Misery' ok, ale reszta to albo średniaki albo jak ta jego 'mroczna wieża': tra-ge-dia. Podobnie mam z Koontzem - pomysł dobry, ale w połowie ksiązki już tylko marzę aby 'główny zły' zabił w końcu 'głównego bohatera - koniecznie debila', który jest tak przesadnie aż niewiarygodny w swoich motywach i postępowaniach, że niektóre absurdy bolą prawie fizycznie. Nie wiem po co ciągle jeszcze czytam ich książki.
No, rozpisałem się a serial, jeśli tylko będzie korzystał z pomysłów a nie je kopiował z książki może być ok - pomysł wyjściowy, jak pisałem, jest dobry.
Bo ja wiem... Z Kingiem mam taki problem, że ma dobre pomysły wyjściowe, ale potem mało która książka ma sens, nawet biorąc pod uwagę, że to horrory, parapsychologia i takie tam. 'Zielona mila' mu się udała, 'To' w miarę też, 'Misery' ok, ale reszta to albo średniaki albo jak ta jego 'mroczna wieża': tra-ge-dia. Podobnie mam z Koontzem - pomysł dobry, ale w połowie ksiązki już tylko marzę aby 'główny zły' zabił w końcu 'głównego bohatera - koniecznie debila', który jest tak przesadnie aż niewiarygodny w swoich motywach i postępowaniach, że niektóre absurdy bolą prawie fizycznie. Nie wiem po co ciągle jeszcze czytam ich książki. No, rozpisałem się a serial, jeśli tylko będzie korzystał z pomysłów a nie je kopiował z książki może być ok - pomysł wyjściowy, jak pisałem, jest dobry.
13 chyba, aż sam się zdziwiłem własnej indolencji w poszukiwaniu tej informacji Nawet nie wiem, czy na stronie stephenking.pl podali. Jeszcze popatrzę.
13 chyba, aż sam się zdziwiłem własnej indolencji w poszukiwaniu tej informacji :) Nawet nie wiem, czy na stronie stephenking.pl podali. Jeszcze popatrzę.
No i po pierwszym odcinku. Ocena średnia mocno.
Spodziewałem się czegoś więcej. Mam nadzieję że dostanę to w kolejnych odcinkach.
Duże minusy to niezbyt wyraziści bohaterowie i brak jakiejś atmosfery grozy czy tajemniczości. Ot po prostu opadła sobie kopuła jakaś i jest. Ludzie się jakoś tym nawet nie przejęli mocno.
No i po pierwszym odcinku. Ocena średnia mocno. Spodziewałem się czegoś więcej. Mam nadzieję że dostanę to w kolejnych odcinkach. Duże minusy to niezbyt wyraziści bohaterowie i brak jakiejś atmosfery grozy czy tajemniczości. Ot po prostu opadła sobie kopuła jakaś i jest. Ludzie się jakoś tym nawet nie przejęli mocno.
Obejrzałam z ciekawościa. Nie będę porównywać do książki bo chyba nie ma sensu tym bardziej, że wiem iż zmieniono dość mocno fabułę podobno
Odcinek wprowadzający podobał mi się, postacie przyzwoicie zarysowane i nie zapominam że powinny się rozwijać. Mam nadzieję, że tak bedzie.
W każdym razie ciekawa jestem dalszego ciągu i na pewno obejrzę całość na bieżąco.
Co do wspomnianej wyżej grozy i tajemniczości to raczej nie jest tego typu ksiązka. King akurat tutaj (zresztą jak w wielu swoich książkach bo nie jest to autor pokroju Mastertona lubujący się we flakach i sadyźmie i chwała mu za to!) skupia się bardziej na wewnętrznych demonach bohaterów i jeszcze raz tłumaczy nam że prawdziwa groza wyłazi z człowieka zwłaszcza w warunkach ekstremalnych.
"Pod kopułą" zaliczyłabym raczej do książek "postapo" niż do horrorów jeżeli już mamy szufladkować
Serial prawdopodobnie będzie podobny .
Obejrzałam z ciekawościa. Nie będę porównywać do książki bo chyba nie ma sensu tym bardziej, że wiem iż zmieniono dość mocno fabułę podobno :P Odcinek wprowadzający podobał mi się, postacie przyzwoicie zarysowane i nie zapominam że powinny się rozwijać. Mam nadzieję, że tak bedzie. W każdym razie ciekawa jestem dalszego ciągu i na pewno obejrzę całość na bieżąco.
Co do wspomnianej wyżej grozy i tajemniczości to raczej nie jest tego typu ksiązka. King akurat tutaj (zresztą jak w wielu swoich książkach bo nie jest to autor pokroju Mastertona lubujący się we flakach i sadyźmie i chwała mu za to!) skupia się bardziej na wewnętrznych demonach bohaterów i jeszcze raz tłumaczy nam ;) że prawdziwa groza wyłazi z człowieka zwłaszcza w warunkach ekstremalnych.
"Pod kopułą" zaliczyłabym raczej do książek "postapo" niż do horrorów jeżeli już mamy szufladkować :D Serial prawdopodobnie będzie podobny .
Po pierwszym odcinku serial oceniam pozytywnie (książki nie czytałem). W serialu panuje chaos, ale chyba takie było zamierzenie. Mam nadzieję, że rozwinie się w dobrym kierunku.
Mało które filmy grozy na podstawie Kinga mi się podobały, bo z reguły były po prostu za długie, dlatego sama forma serialu pasuje
Po pierwszym odcinku serial oceniam pozytywnie (książki nie czytałem). W serialu panuje chaos, ale chyba takie było zamierzenie. Mam nadzieję, że rozwinie się w dobrym kierunku. Mało które filmy grozy na podstawie Kinga mi się podobały, bo z reguły były po prostu za długie, dlatego sama forma serialu pasuje
Kurczę, niby wszystko jest na swoim miejscu: Stephen King, zamknięta - dosłownie - społeczność, tajemnica (a że ma być inne jej wyjaśnienie, niż w książce - tam było zresztą dość - hmmm - specyficzne, ale nie od dziś wiadomo, że King ma problem z zakończeniami - więc można uznać, że jednak na nie się czeka), szlachetni bohaterowie ze skazą, ładne dziewczyny, naczelny zły plus syn szaleniec (bardzo mi się podobało to, że aktor jest przystojny - chyba? - fajnie to kontrastuje ze stanem jego umysłu), ale oglądałem to jakoś tak bez emocji, jakby czegoś brakowało. Siłą książek Kinga jest narracja, potoczysta, snują się te historie, człowiek wchodzi w nie jak do z jednej strony dobrze znanego domu, więc czuje się dobrze i swojsko, a z drugiej ten dom ciągle jest jakiś inny, coś skrzypi inaczej niż wcześniej, więc ogląda się raz po raz, ciekawy, co kryje się za kolejnym zakrętem. Ważny jest język, który tworzy te opowieści (King od iks czasu nie pisze horrorów, w ogóle w swojej twórczości takich klasycznych to ma bardzo mało, bardzo szybko poszedł w stronę panoramy obyczajowej okraszonej mniej lub bardziej elementami grozy lub po prostu fantastyki), a tutaj mamy zwyczajny taki serial, który specjalnie nie odróżnia się od innych, nie ma jakiegoś wyraźnego znaku rozpoznawczego.
Oczywiście, że będę oglądał, bo to bardzo fajna historia jest, są nieźli aktorzy, więc moje narzekania proszę potraktować zupełnie niezobowiązująco, naprawdę myślę, że można się dobrze przy tym serialu bawić
Trochę niepokojące się jednak informacje, że to ma być dłuższy serial, bo to akurat może doprowadzić do rozwleczenia tego ponad miarę, no ale zobaczymy
Kurczę, niby wszystko jest na swoim miejscu: Stephen King, zamknięta - dosłownie - społeczność, tajemnica (a że ma być inne jej wyjaśnienie, niż w książce - tam było zresztą dość - hmmm - specyficzne, ale nie od dziś wiadomo, że King ma problem z zakończeniami - więc można uznać, że jednak na nie się czeka), szlachetni bohaterowie ze skazą, ładne dziewczyny, naczelny zły plus syn szaleniec (bardzo mi się podobało to, że aktor jest przystojny - chyba? - fajnie to kontrastuje ze stanem jego umysłu), ale oglądałem to jakoś tak bez emocji, jakby czegoś brakowało. Siłą książek Kinga jest narracja, potoczysta, snują się te historie, człowiek wchodzi w nie jak do z jednej strony dobrze znanego domu, więc czuje się dobrze i swojsko, a z drugiej ten dom ciągle jest jakiś inny, coś skrzypi inaczej niż wcześniej, więc ogląda się raz po raz, ciekawy, co kryje się za kolejnym zakrętem. Ważny jest język, który tworzy te opowieści (King od iks czasu nie pisze horrorów, w ogóle w swojej twórczości takich klasycznych to ma bardzo mało, bardzo szybko poszedł w stronę panoramy obyczajowej okraszonej mniej lub bardziej elementami grozy lub po prostu fantastyki), a tutaj mamy zwyczajny taki serial, który specjalnie nie odróżnia się od innych, nie ma jakiegoś wyraźnego znaku rozpoznawczego.
Oczywiście, że będę oglądał, bo to bardzo fajna historia jest, są nieźli aktorzy, więc moje narzekania proszę potraktować zupełnie niezobowiązująco, naprawdę myślę, że można się dobrze przy tym serialu bawić :)
Trochę niepokojące się jednak informacje, że to ma być dłuższy serial, bo to akurat może doprowadzić do rozwleczenia tego ponad miarę, no ale zobaczymy :)
A może problem nie tkwi w samym Kingu tylko w oczekiwaniach czytelników?
Wiadomo wszak, że jeszcze się taki maestro nie narodził, który by powieść lepiej przełożył na ekran niż wyobraźnia czytelnika?
Jest też i drugi problem tłumaczący dlaczego King nie ma szczęścia do ekranizacji swoich powieści:
King jest znany więc kto po niego sięga? Znani...
Kto sięgnął po "kopułę"? Ano sam Steven Spielberg... - facet, który nie tworzy raczej ambitnego kina.
Lecę więc oglądać
A może problem nie tkwi w samym Kingu tylko w oczekiwaniach czytelników? Wiadomo wszak, że jeszcze się taki maestro nie narodził, który by powieść lepiej przełożył na ekran niż wyobraźnia czytelnika? Jest też i drugi problem tłumaczący dlaczego King nie ma szczęścia do ekranizacji swoich powieści: King jest znany więc kto po niego sięga? Znani... Kto sięgnął po "kopułę"? Ano sam Steven Spielberg... - facet, który nie tworzy raczej ambitnego kina. Lecę więc oglądać :)
"Lincoln", "Monachium", "Kolor purpury", "Imperium słońca" - trzeba trochę uważać z tymi zarzutami odnośnie Spielberga i mało ambitnego kina... A że przy tym stworzył największe działa Kina Nowej Przygody to już zupełnie inna sprawa, kto z nas się na nich nie wychowywał, nie ma do tej pory ich w swojej wyobraźni? Zresztą On ma mały udział w tym serialu, więc to raczej chodzi o coś zupełnie innego.
Akurat się narodził i to u nas, nazywa się Andrzej Wajda, który z może i ważnej, ale kontrowersyjnej i obecnie praktycznie nie czytanej powieści Andrzejewskiego "Popiół i diament" stworzył film, który przyniósł uznanie międzynarodowe, niezapomniane sceny i kreację Zbyszka Cybulskiego Tak mi akurat przyszło do głowy, to napisałem, a i chyba bym znalazł jeszcze jakieś przykłady, więc z tym stwierdzeniem też byłbym ostrożniejszy
"Lincoln", "Monachium", "Kolor purpury", "Imperium słońca" - trzeba trochę uważać z tymi zarzutami odnośnie Spielberga i mało ambitnego kina... ;) A że przy tym stworzył największe działa Kina Nowej Przygody to już zupełnie inna sprawa, kto z nas się na nich nie wychowywał, nie ma do tej pory ich w swojej wyobraźni? :) Zresztą On ma mały udział w tym serialu, więc to raczej chodzi o coś zupełnie innego.
Akurat się narodził i to u nas, nazywa się Andrzej Wajda, który z może i ważnej, ale kontrowersyjnej i obecnie praktycznie nie czytanej powieści Andrzejewskiego "Popiół i diament" stworzył film, który przyniósł uznanie międzynarodowe, niezapomniane sceny i kreację Zbyszka Cybulskiego :) Tak mi akurat przyszło do głowy, to napisałem, a i chyba bym znalazł jeszcze jakieś przykłady, więc z tym stwierdzeniem też byłbym ostrożniejszy :)
"Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Hasa bym dodała.
A Kopuła? Będę oglądać, nie czytałam - to nie porównuję do książki.
I podobnie jak grego1980, jestem nieco zdziwiona, mało impulsywną, reakcją ludzi na pojawienie się tej bariery. Spodziewałam się jakiejś paniki, zamieszania większego. no, coś w tym stylu.
"Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Hasa bym dodała. :) A Kopuła? Będę oglądać, nie czytałam - to nie porównuję do książki. I podobnie jak grego1980, jestem nieco zdziwiona, mało impulsywną, reakcją ludzi na pojawienie się tej bariery. Spodziewałam się jakiejś paniki, zamieszania większego. no, coś w tym stylu. :)
A tak szczerze, to co byś zrobiła? Biegła na nią z kilofem? Krzyczała całą noc, bo a nuż to pomoże? Czy w rezultacie po prostu poszła spać, bo i tak nic nie można zrobić? Paradoksalnie chyba ta reakcja, w miarę spokojna, choć to pewnie się zmieni, jest dość wiarygodna. Ludzie potrafią się dość szybko dostosować. A poza tym, to jest Ameryka. Wojsko już stoi po drugiej stronie, więc pewnie zaraz będzie rozwiązanie
Hasa też "Sanatorium pod Klepsydrą" - okazało się, że nawet Schulza można na język kinowy z powodzeniem przenieść
A tak szczerze, to co byś zrobiła? Biegła na nią z kilofem? Krzyczała całą noc, bo a nuż to pomoże? Czy w rezultacie po prostu poszła spać, bo i tak nic nie można zrobić? Paradoksalnie chyba ta reakcja, w miarę spokojna, choć to pewnie się zmieni, jest dość wiarygodna. Ludzie potrafią się dość szybko dostosować. A poza tym, to jest Ameryka. Wojsko już stoi po drugiej stronie, więc pewnie zaraz będzie rozwiązanie ;)
Hasa też "Sanatorium pod Klepsydrą" - okazało się, że nawet Schulza można na język kinowy z powodzeniem przenieść :)
Na pewno bym się bardziej wkurzyła. To i za kilof może bym złapała.
Trochę zachowanie tych ludzi przypomina mi reakcję na oglądany film, który nagle zaczął dziać się w realu, a do widzów jeszcze nie dociera, że to już nie kino.
Na pewno bym się bardziej wkurzyła. :) To i za kilof może bym złapała. Trochę zachowanie tych ludzi przypomina mi reakcję na oglądany film, który nagle zaczął dziać się w realu, a do widzów jeszcze nie dociera, że to już nie kino. :)
Osobiście nie natrafiłem jeszcze na film czy serial lepszy od książki. Nie oglądałem też wszystkich ekranizacji Kinga.
UtD bardzo (pilot) mi się spodobał. Świetne efekty, dobra obsada no i trzyma w niepewności.
Zachowanie ludzi wydaje się wiarygodne - nikt nie wpadł w panikę bo to przecież obszar 6000 mil! Gdyby mnie to spotkało to zamiast rzucać kamieniami czy drzeć się na nie-wiadomo co, skupił bym się raczej na systematycznym gromadzeniu żywności - pewnie do ludzi zaraz to dotrze i się zacznie...
Kiedy oglądałem, serial jakby podążał za moimi oczekiwaniami np. kiedy pomyślałem, "ej a gdzie wojsko? przecież już powinni tam być!" w następnej scenie zobaczyłem nadjeżdżające jeepy.
Czy kopuła jest zamknięta? Jeśli tak to dosyć szybko skończy się czysta woda i tlen o żywności czy benzynie już nie wspominając... - serial zapowiada się więc niezwykle interesująco.
Bostonq a skąd wiesz o tym innym zakończeniu niż w powieści?
I Jak to pewne to jak to wytłumaczono w książce? Bo nie czytałem a ciekawy jestem.
Osobiście nie natrafiłem jeszcze na film czy serial lepszy od książki. Nie oglądałem też wszystkich ekranizacji Kinga. UtD bardzo (pilot) mi się spodobał. Świetne efekty, dobra obsada no i trzyma w niepewności. Zachowanie ludzi wydaje się wiarygodne - nikt nie wpadł w panikę bo to przecież obszar 6000 mil! Gdyby mnie to spotkało to zamiast rzucać kamieniami czy drzeć się na nie-wiadomo co, skupił bym się raczej na systematycznym gromadzeniu żywności - pewnie do ludzi zaraz to dotrze i się zacznie... Kiedy oglądałem, serial jakby podążał za moimi oczekiwaniami np. kiedy pomyślałem, "ej a gdzie wojsko? przecież już powinni tam być!" w następnej scenie zobaczyłem nadjeżdżające jeepy. Czy kopuła jest zamknięta? Jeśli tak to dosyć szybko skończy się czysta woda i tlen o żywności czy benzynie już nie wspominając... - serial zapowiada się więc niezwykle interesująco.
Bostonq a skąd wiesz o tym innym zakończeniu niż w powieści? I Jak to pewne to jak to wytłumaczono w książce? Bo nie czytałem a ciekawy jestem.
asd pisze: I Jak to pewne to jak to wytłumaczono w książce? Bo nie czytałem a ciekawy jestem.
Odpwowiem sobie , a co. Mam nadzieję ze się nie obrazisz - ani Bostonq
Zakończenie w książce jest szczerze mówiąc marne . Na wszelki wypadek
Spoiler:
Okazuje się, ze pole jest generowane przez tajemniczy obiekt zakopany w lesie mniej więcej pośrodku obszaru a zrobili go małoletni kosmici, żeby sobie poobserwować ludzkie mróweczki w celach naukowo- zabawowych.Jedna z bohaterek telepatycznie chyba łaczy się z ich umysłami i wyjaśnia im, że to sa ludzie nie zwierzątka i że nie można się tak bawić. W ostatniej chwili przed uduszeniem się ludziów kopuła znika. Niezbyt fajne i w okle najsłabsza chyba częśc ksiązki.
[quote="asd"] I Jak to pewne to jak to wytłumaczono w książce? Bo nie czytałem a ciekawy jestem.[/quote]
Odpwowiem sobie , a co. Mam nadzieję ze się nie obrazisz :D - ani Bostonq :)
Zakończenie w książce jest szczerze mówiąc marne :P. Na wszelki wypadek
[spoiler]Okazuje się, ze pole jest generowane przez tajemniczy obiekt zakopany w lesie mniej więcej pośrodku obszaru a zrobili go małoletni kosmici, żeby sobie poobserwować ludzkie mróweczki w celach naukowo- zabawowych.Jedna z bohaterek telepatycznie chyba łaczy się z ich umysłami i wyjaśnia im, że to sa ludzie nie zwierzątka i że nie można się tak bawić. W ostatniej chwili przed uduszeniem się ludziów kopuła znika. Niezbyt fajne i w okle najsłabsza chyba częśc ksiązki.[/spoiler]