10-odcinkowy serial, za którego produkcję wziął się Carlton Cuse ("Lost"), to swego rodzaju prequel, czy może spin-off do filmu "Psychoza". W tej kultowej już dzisiaj produkcji Alfreda Hitchococka, śledziliśmy losy seryjnego mordercy, który w swoim motelu mordował kobiety.
Serial będzie opowiadał o młodych latach Normana Batesa, jego dziwacznych stosunkach z matką oraz miasteczku, w którym się wychował, a które kryje wiele mrocznych tajemnic.
Według twórców, projekt ma być zderzeniem "Twin Peaks" i "Smallville", a obecność w obsadzie Very Farmigi, w roli Normy Louise Bates, to naprawdę dobra wróżba dla serialu.
10-odcinkowy serial, za którego produkcję wziął się Carlton Cuse ("Lost"), to swego rodzaju prequel, czy może spin-off do filmu "Psychoza". W tej kultowej już dzisiaj produkcji Alfreda Hitchococka, śledziliśmy losy seryjnego mordercy, który w swoim motelu mordował kobiety.
Serial będzie opowiadał o młodych latach Normana Batesa, jego dziwacznych stosunkach z matką oraz miasteczku, w którym się wychował, a które kryje wiele mrocznych tajemnic.
Według twórców, projekt ma być zderzeniem "Twin Peaks" i "Smallville", a obecność w obsadzie Very Farmigi, w roli Normy Louise Bates, to naprawdę dobra wróżba dla serialu.
Zapowiada się pysznie bo psychozę doskonale pamiętam - cieszy mnie również zapowiedz tylko (aż?) dziesięciu odcinków - przynajmniej dostaniemy zamkniętą historię zapewne z sensownym zakończeniem. Biorę
Kiedy premiera?
Zapowiada się pysznie bo psychozę doskonale pamiętam - cieszy mnie również zapowiedz tylko (aż?) dziesięciu odcinków - przynajmniej dostaniemy zamkniętą historię zapewne z sensownym zakończeniem. Biorę :ok Kiedy premiera?
Bostonq myślę, że zawiesiłeś się na dwóch serialach (AHS i TWD) i świata poza nimi nie widzisz
Oglądam bardzo dużo seriali i jak któryś jest "średni" albo niezbyt mi się podoba to odpuszczam i lecę dalej - w ten sposób praktycznie każdego "spróbuję". Uważam więc, że moja metoda jest lepsza bo mam szansę zobaczyć więcej i wybrać lepsze (dla siebie) produkcje.
Ale też rozumiem bo praktycznie KAŻDY serial wciąga.
Skoro lubisz horrory to ciekawi mnie czy widziałeś HHofH, LR albo Soul a może nawet to? TatBoPE czy też ominąłeś skwapliwie te "horrorowe" produkcje?
Może warto czasami uchylić troszkę swoje klapki?
Bostonq myślę, że zawiesiłeś się na dwóch serialach (AHS i TWD) i świata poza nimi nie widzisz :D Oglądam bardzo dużo seriali i jak któryś jest "średni" albo niezbyt mi się podoba to odpuszczam i lecę dalej - w ten sposób praktycznie każdego "spróbuję". Uważam więc, że moja metoda jest lepsza bo mam szansę zobaczyć więcej i wybrać lepsze (dla siebie) produkcje. Ale też rozumiem bo praktycznie KAŻDY serial wciąga.
Skoro lubisz horrory to ciekawi mnie czy widziałeś [url=http://xvidasd.com/n/portal0.php?zmienna=hammerhouseofhorror]HHofH[/url], [url=http://xvidasd.com/n/portal0.php?zmienna=lesrevenants]LR[/url] albo [url=http://xvidasd.com/n/portal0.php?zmienna=soul]Soul[/url] a może nawet to? [url=http://xvidasd.com/n/portal0.php?zmienna=toddandbookofpureevil_the]TatBoPE[/url] :D czy też ominąłeś skwapliwie te "horrorowe" produkcje? Może warto czasami uchylić troszkę swoje klapki? ;)
Co Ty mówisz Oglądałem praktycznie każdy horror, jaki serialowo był mi znany i dostępny, po prostu akurat ostatnio te dwa seriale (no i "666") oglądam na bieżąco Z tych, co wymieniłeś nie sprawdziłem tylko tego francuskiego - co zaraz zamierzam nadrobić, bo jakoś zupełnie mi zniknął, a zapowiada się ciekawie Już pobieram
Co Ty mówisz :) Oglądałem praktycznie każdy horror, jaki serialowo był mi znany i dostępny, po prostu akurat ostatnio te dwa seriale (no i "666") oglądam na bieżąco :) Z tych, co wymieniłeś nie sprawdziłem tylko tego francuskiego - co zaraz zamierzam nadrobić, bo jakoś zupełnie mi zniknął, a zapowiada się ciekawie :) Już pobieram :)
W takim razie zwracam honor
A ten "francuski" to raczej nie horror ale tak mi się z rozpędu napisało... chociaż nie wiadomo co tam za bestia w tym jeziorze siedzi...
Pilot fajny
W takim razie zwracam honor :) A ten "francuski" to raczej nie horror ale tak mi się z rozpędu napisało... chociaż nie wiadomo co tam za bestia w tym jeziorze siedzi... ;) Pilot fajny :ok
Obejrzane. Zacznę od tego, co mi się podobało. Aktorstwo, to na pewno. Pierwsza scena definiuje matkę w sposób rewelacyjny, a i młody aktor w roli przyszłego psychopaty sprawdza się bardzo dobrze. Poza tym,... ekhm...
To teraz to, co mi się nie podobało - z góry zaznaczam, że trochę tu zdradzam, choć nie spoileruję w jakiś przebrzydły sposób
a) nie wiem dokładnie, jak to określić, ale niesamowicie drażniło mnie oscylowanie między czasami dawnymi a obecnymi - na początku miałem wrażenie, że oglądam serial, którego akcja jest umieszczona w czasach oryginalnej "Psychozy", a za chwilę patrzę - Ipod, czy inny tam smartfon. Miałem wrażenie, że twórcy chcą osiągnąć podobny efekt, co w "Sherocku", ale nie tędy droga - tam było to kapitalne, tutaj - na pewno tylko mnie - męczyło;
b) w powietrzu unosi się zapach relacji młodzieżowych i w sumie nie jest to coś złego, nawet na plus - ślicznie dziewczęta okazały się wielce sympatyczne, choć teoretycznie mogły być typowo nieprzyjemne, ale już ten koleś z dziwną twarzą - czy ja go dobrze kojarzę z jakimś kinem nastoletnim, wampirycznym? - później tradycyjna chorowita dziewczyna, no nie wygląda to na specjalnie oryginalne...
c) czy tylko mi się wydaje, że czarno-biały klimat oryginalnego filmu nie do końca zniósł przeniesienie w kolorowe, a w ujęciu motelu - komiksowe - realia?
d) cały czas się zastanawiałem, na ile pozwolą sobie twórcy na perwersję, która jakby nie patrzeć jest tu niezbędna? - na razie są tylko lekkie niuanse, jak choćby moment, gdy Norman patrzy w okno, a tam jego matka się przebiera; pytanie, jak daleko ta stacja może się posunąć?
e) bardzo łopatologicznie wyjaśnione zostało od razu, skąd takie psychologiczne uwarunkowanie Normana na tle seks-śmierć, niby było to mocne, ale właśnie takie prostackie, oczywiste.
Wnioski: ogólnie, jako całość, mi się podobało, ale spodziewałem się czegoś innego, pełniejszego, mocniejszego. To tylko pierwszy odcinek, więc pewnie wszystko się rozwinie, ale mimo wszystko nie czuję się usatysfakcjonowany, choć na pewno obejrzę kolejny epizod
Obejrzane. Zacznę od tego, co mi się podobało. Aktorstwo, to na pewno. Pierwsza scena definiuje matkę w sposób rewelacyjny, a i młody aktor w roli przyszłego psychopaty sprawdza się bardzo dobrze. Poza tym,... ekhm...
To teraz to, co mi się nie podobało - [size=150][color=#BF0000]z góry zaznaczam, że trochę tu zdradzam, choć nie spoileruję w jakiś przebrzydły sposób[/color][/size] :)
a) nie wiem dokładnie, jak to określić, ale niesamowicie drażniło mnie oscylowanie między czasami dawnymi a obecnymi - na początku miałem wrażenie, że oglądam serial, którego akcja jest umieszczona w czasach oryginalnej "Psychozy", a za chwilę patrzę - Ipod, czy inny tam smartfon. Miałem wrażenie, że twórcy chcą osiągnąć podobny efekt, co w "Sherocku", ale nie tędy droga - tam było to kapitalne, tutaj - [b]na pewno tylko mnie [/b]- męczyło; b) w powietrzu unosi się zapach relacji młodzieżowych i w sumie nie jest to coś złego, nawet na plus - ślicznie dziewczęta okazały się wielce sympatyczne, choć teoretycznie mogły być typowo nieprzyjemne, ale już ten koleś z dziwną twarzą - czy ja go dobrze kojarzę z jakimś kinem nastoletnim, wampirycznym? - później tradycyjna chorowita dziewczyna, no nie wygląda to na specjalnie oryginalne... c) czy tylko mi się wydaje, że czarno-biały klimat oryginalnego filmu nie do końca zniósł przeniesienie w kolorowe, a w ujęciu motelu - komiksowe - realia? d) cały czas się zastanawiałem, na ile pozwolą sobie twórcy na perwersję, która jakby nie patrzeć jest tu niezbędna? - na razie są tylko lekkie niuanse, jak choćby moment, gdy Norman patrzy w okno, a tam jego matka się przebiera; pytanie, jak daleko ta stacja może się posunąć? e) bardzo łopatologicznie wyjaśnione zostało od razu, skąd takie psychologiczne uwarunkowanie Normana na tle seks-śmierć, niby było to mocne, ale właśnie takie prostackie, oczywiste.
[color=#8080FF]Wnioski:[/color] ogólnie, jako całość, mi się podobało, ale spodziewałem się czegoś innego, pełniejszego, mocniejszego. To tylko pierwszy odcinek, więc pewnie wszystko się rozwinie, ale mimo wszystko nie czuję się usatysfakcjonowany, choć na pewno obejrzę kolejny epizod :)
Mnie również z początku niezbyt przypadło do gustu to połączenie czasowe. Niby wszystko stare - sprzęty agd, niektóre fryzury itp. kontra komórki czy nowoczesne samochody, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że to wcale nie jest hybryda. Akcja dzieje się w czasach obecnych (widać po rzucie miasteczka i stojących tam samochodach czy po ilości świateł nad rzeką) tylko motel jest stary o czym przecież nowi nabywcy sami mówią.
Dodatkowo to, że Norman ma "fryzurkę", czy fakt, że mają starego merca to tylko taki ciekawy wybieg mający na celu zmylenie widza. W sumie więc wyszło dosyć ciekawie.
Druga rzecz, to sam motel i dom - mogę się mylić bo "oryginał" oglądałem z 20-ścia lat temu ale czy to aby nie ten sam budynek? Nawet te schody są charakterystyczne a przynajmniej tak je zapamiętałem.
Bostonq co do punktu e) to oczywiście masz rację ale zrobiono tak chyba dlatego, że serial ma mieć tylko 10-ć odcinków a akcja ma się skupić na samym Normanie i jego "działaniach" a nie na genezie. Użycie więc takiego "skrótu" uważam za dopuszczalne.
W sumie z początku niechętnie do niego nastawiony stwierdzić mogę, ze jest nieźle i może być jeszcze lepiej więc warto oglądać dalej co też na pewno uczynię.
Mnie również z początku niezbyt przypadło do gustu to połączenie czasowe. Niby wszystko stare - sprzęty agd, niektóre fryzury itp. kontra komórki czy nowoczesne samochody, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że to wcale nie jest hybryda. Akcja dzieje się w czasach obecnych (widać po rzucie miasteczka i stojących tam samochodach czy po ilości świateł nad rzeką) tylko motel jest stary o czym przecież nowi nabywcy sami mówią. Dodatkowo to, że Norman ma "fryzurkę", czy fakt, że mają starego merca to tylko taki ciekawy wybieg mający na celu zmylenie widza. W sumie więc wyszło dosyć ciekawie. Druga rzecz, to sam motel i dom - mogę się mylić bo "oryginał" oglądałem z 20-ścia lat temu ale czy to aby nie ten sam budynek? Nawet te schody są charakterystyczne a przynajmniej tak je zapamiętałem. Bostonq co do punktu e) to oczywiście masz rację ale zrobiono tak chyba dlatego, że serial ma mieć tylko 10-ć odcinków a akcja ma się skupić na samym Normanie i jego "działaniach" a nie na genezie. Użycie więc takiego "skrótu" uważam za dopuszczalne.
W sumie z początku niechętnie do niego nastawiony stwierdzić mogę, ze jest nieźle i może być jeszcze lepiej więc warto oglądać dalej co też na pewno uczynię.
Na początek muszę przyznać - nie oglądałem Psychozy. Nie wiem kto, albo co powstanie z Normana. Nie wiem czy mi to przeszkodzi w odbiorze, czy może wręcz przeciwnie - nie będę niczego konkretnego oczekiwał.
Ogólnie rzecz biorąc mam podobne wrażenia po pierwszym odcinku do Waszych. Aktorstwo świetne. To nie ulega wątpliwości. Jeśli chodzi o tę 'zabawę czasami' to mi też to się średnio podobało. W momencie gdy zobaczyłem współczesne gadżety zmuszony byłem włączyć jeszcze raz początek i dokładniej przyjrzeć się temu co widziałem (przecież to było z 50 lat wcześniej). Widać jednak, że wszystko na początku stylizowane na lata 60-te. Matka pozostaje taka praktycznie przez cały film. Jakby ją ktoś z Mad Mena wyjął. Mimo to w zasadzie mi to nie przeszkadza, buduje taki fajny klimat oddzielający jeszcze bardziej bohatera od reszty społeczeństwa.
Jak reszta odcinków utrzyma poziom to będzie bardzo fajna produkcja.
Co do nastolatka, Bostonq, prawdopodobnie kojarzysz go z The Killing.
Na początek muszę przyznać - nie oglądałem Psychozy. Nie wiem kto, albo co powstanie z Normana. Nie wiem czy mi to przeszkodzi w odbiorze, czy może wręcz przeciwnie - nie będę niczego konkretnego oczekiwał.
Ogólnie rzecz biorąc mam podobne wrażenia po pierwszym odcinku do Waszych. Aktorstwo świetne. To nie ulega wątpliwości. Jeśli chodzi o tę 'zabawę czasami' to mi też to się średnio podobało. W momencie gdy zobaczyłem współczesne gadżety zmuszony byłem włączyć jeszcze raz początek i dokładniej przyjrzeć się temu co widziałem (przecież to było z 50 lat wcześniej). Widać jednak, że wszystko na początku stylizowane na lata 60-te. Matka pozostaje taka praktycznie przez cały film. Jakby ją ktoś z Mad Mena wyjął. Mimo to w zasadzie mi to nie przeszkadza, buduje taki fajny klimat oddzielający jeszcze bardziej bohatera od reszty społeczeństwa.
Jak reszta odcinków utrzyma poziom to będzie bardzo fajna produkcja.
Co do nastolatka, Bostonq, prawdopodobnie kojarzysz go z The Killing.
A widzisz, czyli jednak nie tak, jak myślałem A tą specyficzną spiralę czasową nie tylko my zauważamy, a przy tym jednak nie każdemu ona leży: http://quentin.blox.pl/2013/03/Bates-Motel.html W ogóle wnioski, jak zsumować, to są takie, że niby oglądać można, ale szału nie ma A przyznam, że obok "Hannibala" to tutaj miałem największe oczekiwania
A widzisz, czyli jednak nie tak, jak myślałem ;) A tą specyficzną spiralę czasową nie tylko my zauważamy, a przy tym jednak nie każdemu ona leży: http://quentin.blox.pl/2013/03/Bates-Motel.html :) W ogóle wnioski, jak zsumować, to są takie, że niby oglądać można, ale szału nie ma :) A przyznam, że obok "Hannibala" to tutaj miałem największe oczekiwania :(
Ale czekaj czekaj - to dopiero pierwszy odcinek a Ty już wydajesz wyrok?
Oczywiście, że szału nie ma ale wszystko może się jeszcze ładnie rozwinąć - ja tam oglądam dalej
Ale czekaj czekaj - to dopiero pierwszy odcinek a Ty już wydajesz wyrok? Oczywiście, że szału nie ma ale wszystko może się jeszcze ładnie rozwinąć - ja tam oglądam dalej :)
Drugi odcinek i nadal bez większych emocji To, co mnie denerwowało wcześniej, nadal denerwuje - bo jest sztuczne, wcale nie uwiarygadnia oderwania matki od reszty społeczeństwa - a to, co się podobało - podoba nadal - ten młody aktor w głównej roli ma - jak sądzę - sporą przyszłość przed sobą!
Nadal brakuje mi perwersji, większego "odchyłu" - niby coś tam mamy, a to młotek, a to dziwny pamiętnik znaleziony w motelu - ale już zestawienie z mangą jakoś to wszystko osłabiło (znowu ta współczesność kiepsko przeniesiona), brat, który punktuje matkę za jej postępowanie i docieka śmierci ojca Normana - wszystko niby jest, ale w sumie jakoś tak obojętnie obok tego przechodzę.
Asd ma rację, trzeba poczekać, bo to się może rozwinąć, w końcu to - z tego, co rozumiem, zamknięta seria, więc może to, co najlepsze - dopiero przed nami
Drugi odcinek i nadal bez większych emocji :) To, co mnie denerwowało wcześniej, nadal denerwuje - bo jest sztuczne, wcale nie uwiarygadnia oderwania matki od reszty społeczeństwa - a to, co się podobało - podoba nadal - ten młody aktor w głównej roli ma - jak sądzę - sporą przyszłość przed sobą! :)
Nadal brakuje mi perwersji, większego "odchyłu" - niby coś tam mamy, a to młotek, a to dziwny pamiętnik znaleziony w motelu - ale już zestawienie z mangą jakoś to wszystko osłabiło (znowu ta współczesność kiepsko przeniesiona), brat, który punktuje matkę za jej postępowanie i docieka śmierci ojca Normana - wszystko niby jest, ale w sumie jakoś tak obojętnie obok tego przechodzę.
Asd ma rację, trzeba poczekać, bo to się może rozwinąć, w końcu to - z tego, co rozumiem, zamknięta seria, więc może to, co najlepsze - dopiero przed nami :)
Serial w necie ogólnie postrzegany jest jako cudo, objawienie, a u nas wypowiadam się głównie ja, na dodatek - trudno mnie uznać za fana serialu Ot, paradoks. Trzeci odcinek nadal mnie niczym nie przekonał - to znaczy nadal uważam, że największą wartością tego serialu jest aktor grający główną rolę - Freddie Highmore - spora przyszłość przed nim, faktycznie potrafi być jednocześnie bezbronny i szalony, choć scenariuszowo nijak się to nie klei, no ale to nie jego wina Na końcu odcinka padają słowa reklamowe, np. "nieziemsko chory"... No cóż, dla widowni - nazwijmy to - mainstreamowej - może faktycznie, ale żeby daleko nie szukać i pozostać w kręgu serialowym, to wystarczy obejrzeć "American Horror Story", żeby nabrać sporego dystansu do tej jakoby szokującej strony "Bates Motel"...
Gdyby chciało się być złośliwym, to można by napisać, że Norman stał się taki, jaki był, bo mama było z lekka nadopiekuńcza (mam nadzieję, że wszyscy oglądający wiedzą, że w serialu chłopak ma 17 lat i - pomińmy na moment tę wielką scenę kuchenną z udziałem rednecka - matka generalnie go kontroluje - bo przecież inne matki nie kontrolują swoich dzieci..., ale mimo tego ten jakże osaczony biedak spotyka się z dwoma laskami, bo obie ładne, z tym, że jedna jest ukryta - żeby wzmóc mrok serialowy - pod rurkami od butli z tlenem? lekiem?), dodatkowo znalazł pamiętnik z chińskim BDSM (swoją drogą, czyj to pamiętnik, bo ja nie do końca załapałem - tej uprowadzonej dziewczyny, skoro są słowa po chińsku? - czyli rysowała samą siebie? - czy tego, co ją męczył? - a skąd wtedy znał język? - ale to pewnie moja nieuwaga, na pewno w tym wybitnym serialu to wyjaśniono.. i mu się poprzestawiało, bo miał wizje ze swoją nauczycielką i zemdlał...
Zaraz ktoś napisze, to po co oglądasz - choć nie, u nas tego typu uwagi odeszły do przeszłości na szczęście - chodzi mi o to, że oglądam dla świetnego aktora w roli głównej, chcę zobaczyć, jak to się zakończy, ale uważam, że zachwyt nad tą produkcją jest mocno przesadzony
Serial w necie ogólnie postrzegany jest jako cudo, objawienie, a u nas wypowiadam się głównie ja, na dodatek - trudno mnie uznać za fana serialu :) Ot, paradoks. Trzeci odcinek nadal mnie niczym nie przekonał - to znaczy nadal uważam, że największą wartością tego serialu jest aktor grający główną rolę - Freddie Highmore - spora przyszłość przed nim, faktycznie potrafi być jednocześnie bezbronny i szalony, choć scenariuszowo nijak się to nie klei, no ale to nie jego wina :) Na końcu odcinka padają słowa reklamowe, np. "nieziemsko chory"... No cóż, dla widowni - nazwijmy to - mainstreamowej - może faktycznie, ale żeby daleko nie szukać i pozostać w kręgu serialowym, to wystarczy obejrzeć "American Horror Story", żeby nabrać sporego dystansu do tej jakoby szokującej strony "Bates Motel"...
Gdyby chciało się być złośliwym, to można by napisać, że Norman stał się taki, jaki był, bo mama było z lekka nadopiekuńcza (mam nadzieję, że wszyscy oglądający wiedzą, że w serialu chłopak ma 17 lat i - pomińmy na moment tę wielką scenę kuchenną z udziałem rednecka - matka generalnie go kontroluje - bo przecież inne matki nie kontrolują swoich dzieci..., ale mimo tego ten jakże osaczony biedak spotyka się z dwoma laskami, bo obie ładne, z tym, że jedna jest ukryta - żeby wzmóc mrok serialowy - pod rurkami od butli z tlenem? lekiem?), dodatkowo znalazł pamiętnik z chińskim BDSM (swoją drogą, czyj to pamiętnik, bo ja nie do końca załapałem - tej uprowadzonej dziewczyny, skoro są słowa po chińsku? - czyli rysowała samą siebie? - czy tego, co ją męczył? - a skąd wtedy znał język? - ale to pewnie moja nieuwaga, na pewno w tym wybitnym serialu to wyjaśniono.. ;) i mu się poprzestawiało, bo miał wizje ze swoją nauczycielką i zemdlał...
Zaraz ktoś napisze, to po co oglądasz - choć nie, u nas tego typu uwagi odeszły do przeszłości na szczęście - chodzi mi o to, że oglądam dla świetnego aktora w roli głównej, chcę zobaczyć, jak to się zakończy, ale uważam, że zachwyt nad tą produkcją jest mocno przesadzony :)
Przyznam, że piąty epizod oglądałem ze sporym zainteresowaniem Może przyczyną było to, że na moment przestałem się zastanawiać nad samym Normanem, a zwróciłem większą uwagę na otoczenie, które tak naprawdę jest zaskakujące, bo jak skończy Norman, to wszyscy wiemy. A wokoło dzieją się rzeczy wielce interesujące - świetna postać brata i jego sroga zemsta, niezły motyw z policjantem - czyżby również szaleńcem?, no i ta z butlą, która najwyraźniej z lekka obsesyjnie trzyma się głównego bohatera. Generalnie - nadal nie podzielam zachwytów, ale na pewno mam lepsze wrażenia niż do tej pory
Przyznam, że piąty epizod oglądałem ze sporym zainteresowaniem :) Może przyczyną było to, że na moment przestałem się zastanawiać nad samym Normanem, a zwróciłem większą uwagę na otoczenie, które tak naprawdę jest zaskakujące, bo jak skończy Norman, to wszyscy wiemy. A wokoło dzieją się rzeczy wielce interesujące - świetna postać brata i jego sroga zemsta, niezły motyw z policjantem - czyżby również szaleńcem?, no i ta z butlą, która najwyraźniej z lekka obsesyjnie trzyma się głównego bohatera. Generalnie - nadal nie podzielam zachwytów, ale na pewno mam lepsze wrażenia niż do tej pory :)
A ja jakoś się zniechęciłem i zaprzestałem oglądanie bodajże na czwartym odcinku. Ciekawe bo jest to drugi serial, który reklamuje się na autobusach w Krk - wcześniej nie widziałem tego typu reklam.
A ja jakoś się zniechęciłem i zaprzestałem oglądanie bodajże na czwartym odcinku. Ciekawe bo jest to drugi serial, który reklamuje się na autobusach w Krk - wcześniej nie widziałem tego typu reklam.
Najnowsze odcinki wskazują, że z Normanem było od początku coś nie tak i samo to nie było winą matki. Na pewno to, że nie leczyła syna spowodowało całą resztę. A że jest nadopiekuńcza, to rzecz oczywista, zresztą czasem w fajny sposób ukazana, jak choćby wtedy, kiedy jedzie podglądać "dziewczynę" Batesa Ogólnie to najlepiej by było, gdyby nie był to serial o nim właśnie, a po prostu o dziwnym chłopaku w dziwnym miasteczku. Obecnie pojawił się dość ciekawy wątek jakiegoś przyjezdnego faceta, który zdaje się będzie czynił jakieś straszne rzeczy. Przez to, że to jest o Batesie uwaga ucieka nie do końca tam, gdzie trzeba i często prowadzi do rozczarowania. A tak, to mielibyśmy całkiem fajny serial w stylu "Twin Peaks", co wcale nie byłoby czymś złym - takie wzorowanie się
Najnowsze odcinki wskazują, że z Normanem było od początku coś nie tak i samo to nie było winą matki. Na pewno to, że nie leczyła syna spowodowało całą resztę. A że jest nadopiekuńcza, to rzecz oczywista, zresztą czasem w fajny sposób ukazana, jak choćby wtedy, kiedy jedzie podglądać "dziewczynę" Batesa :) Ogólnie to najlepiej by było, gdyby nie był to serial o nim właśnie, a po prostu o dziwnym chłopaku w dziwnym miasteczku. Obecnie pojawił się dość ciekawy wątek jakiegoś przyjezdnego faceta, który zdaje się będzie czynił jakieś straszne rzeczy. Przez to, że to jest o Batesie uwaga ucieka nie do końca tam, gdzie trzeba i często prowadzi do rozczarowania. A tak, to mielibyśmy całkiem fajny serial w stylu "Twin Peaks", co wcale nie byłoby czymś złym - takie wzorowanie się :)
