Nowy serial od The CW luźno oparty na historii Pięknej i Bestii. Muszę przyznać, że serialem zainteresowałem się tylko i wyłącznie przez sentyment do Kristen Kreuk. Moje oczekiwania nie były zbyt duże, więc i zanadto się nie zawiodłem. Bardzo lekki serialik i nie ma wątpliwości dla kogo został zrobiony
Sama historia przedstawiona w pilocie niezbyt porywająca, postaci przedstawiono dość pobieżnie (zwłaszcza drugoplanowe), ale wątek główny daje nadzieję na coś więcej... ciekaw jestem czy na nadziei się skończy
Nie jest to produkcja wysokich lotów, ale dobrze znów oglądać na ekranie Kristen Kreuk i dla niej będę oglądał dalej.
Nowy serial od The CW luźno oparty na historii Pięknej i Bestii. Muszę przyznać, że serialem zainteresowałem się tylko i wyłącznie przez sentyment do Kristen Kreuk. Moje oczekiwania nie były zbyt duże, więc i zanadto się nie zawiodłem. Bardzo lekki serialik i nie ma wątpliwości dla kogo został zrobiony :) Sama historia przedstawiona w pilocie niezbyt porywająca, postaci przedstawiono dość pobieżnie (zwłaszcza drugoplanowe), ale wątek główny daje nadzieję na coś więcej... ciekaw jestem czy na nadziei się skończy :) Nie jest to produkcja wysokich lotów, ale dobrze znów oglądać na ekranie Kristen Kreuk i dla niej będę oglądał dalej.
Pięknych kobiet nie brakuje w naszym najbliższym otoczeniu - wystarczy się rozejrzeć a skoro historia nie porywa, i sam serial jest raczej "niskich lotów" to po co go oglądać?
Pięknych kobiet nie brakuje w naszym najbliższym otoczeniu - wystarczy się rozejrzeć :) a skoro historia nie porywa, i sam serial jest raczej "niskich lotów" to po co go oglądać?
xvidasd przeinaczasz napisałem, że "nie jest to produkcja wysokich lotów" a to nie to samo co "niskich lotów". Miałem na myśli, że nie jest to ambitne kino w stylu "Breaking Bad" czy "Homeland" ale coś pokroju "Supernatural" czy "Grimm". Historia przedstawiona w pilocie "nie jest zbyt porywająca", ale nie znaczy, że jest nudna (a przynajmniej dla mnie) i jak napisałem zarysowany tam wątek główny może rozwinąć się w coś ciekawego.
[b]xvidasd[/b] przeinaczasz napisałem, że "nie jest to produkcja wysokich lotów" a to nie to samo co "niskich lotów". Miałem na myśli, że nie jest to ambitne kino w stylu "Breaking Bad" czy "Homeland" ale coś pokroju "Supernatural" czy "Grimm". Historia przedstawiona w pilocie "nie jest zbyt porywająca", ale nie znaczy, że jest nudna (a przynajmniej dla mnie) i jak napisałem zarysowany tam wątek główny może rozwinąć się w coś ciekawego.
Ja obejrzałam. Po pierwszych minutach myślałam o nie znów zakochane nastolatki ! Ale na szczeście przenosimy się parę lat do przodu. To prawda pilot nie jest porywający ale nie jest zły. Typowa produkcja CW bestia jest całkiem przystojna
Ja obejrzałam. Po pierwszych minutach myślałam o nie znów zakochane nastolatki ! Ale na szczeście przenosimy się parę lat do przodu. To prawda pilot nie jest porywający ale nie jest zły. Typowa produkcja CW bestia jest całkiem przystojna :P
Ja też oglądałam. Potwierdzam, bestia przystojna jest. Pani detektyw też niezła, ale nie w roli.
Scena walki w metrze trochę komiczna. Dialogi bardzo mierne, całość sprawia wrażenie, że zlepiono ją z różnych, średnio pasujących do siebie kawałków taśmy.
Żeby nie było, fajny sposób rozliczenia się pani detektyw z niewiernym chłopakiem i jeszcze- tęskne spojrzenie bestii rzucane z wysokości dachu. Tylko, że to za mało. Póki co, odpuszczam.
Ja też oglądałam. Potwierdzam, bestia przystojna jest. Pani detektyw też niezła, ale nie w roli. Scena walki w metrze trochę komiczna. Dialogi bardzo mierne, całość sprawia wrażenie, że zlepiono ją z różnych, średnio pasujących do siebie kawałków taśmy. Żeby nie było, fajny sposób rozliczenia się pani detektyw z niewiernym chłopakiem i jeszcze- tęskne spojrzenie bestii rzucane z wysokości dachu. Tylko, że to za mało. Póki co, odpuszczam.
O dziwo mi się podobało, choć - gdyby porównać go z inną, w jakimś sensie podobną premierą, czyli "Arrow", to wypada słabo
Jakoś mnie wciągnęła ta historia, choć jest kliszą na kliszy. Walka w metrze to akurat mi się podobała, ciekawy jest wątek tych powiązań, między tytułową Bestią, a piękną panią detektyw. Skuszę się jeszcze na jeden, dwa odcinki - jeśli zamieni się w typowy procedural, odpuszczę
O dziwo mi się podobało, choć - gdyby porównać go z inną, w jakimś sensie podobną premierą, czyli "Arrow", to wypada słabo :)
Jakoś mnie wciągnęła ta historia, choć jest kliszą na kliszy. Walka w metrze to akurat mi się podobała, ciekawy jest wątek tych powiązań, między tytułową Bestią, a piękną panią detektyw. Skuszę się jeszcze na jeden, dwa odcinki - jeśli zamieni się w typowy procedural, odpuszczę :)
Obejrzałam... podobało mi się, ale mam jedno "ale"....
Dokładnie taki sam wątek (morderstwo żony, podejrzenie kochanki męża, istnienie kilku kochanek, wymyślona przez męża intercyza, otrucie nikotyną przez skórę głowy...) to jeden z wątków jaki był w udziale komisarz Johnson z serialu The Closer... nawet śmierć żony taka sama... gdyż zmarła od nikotyny, która dostałą się do organizmu przez skórę głowy.
Oglądając ten wątek w Beauty and The Beast miałam uczucie "deja vu".
Obejrzałam... podobało mi się, ale mam jedno "ale"....
Dokładnie taki sam wątek (morderstwo żony, podejrzenie kochanki męża, istnienie kilku kochanek, wymyślona przez męża intercyza, otrucie nikotyną przez skórę głowy...) to jeden z wątków jaki był w udziale komisarz Johnson z serialu The Closer... nawet śmierć żony taka sama... gdyż zmarła od nikotyny, która dostałą się do organizmu przez skórę głowy. Oglądając ten wątek w Beauty and The Beast miałam uczucie "deja vu".
Tej produkcjo do Arrow nie ma co porównywać, bo mimo że to ta sama stacja to jednak nie ta liga. Nie twierdzę, że serial jest zły, bo jednak oglądam. Z The CW oglądałem i oglądam jedynie Smallville (pomijam świeże Arrow), więc nie mam porównania do ich innych produkcji.
Serial to procedural z wątkiem głównym w tle, raz bardziej raz mniej uwidocznionym. Wydaje mi się, że twórcy specjalnie poszli tą droga bo nie mięli za bardzo pomysłu na poprowadzenie samego wątku głównego, dlatego co odcinek serwują nam kolejną sprawę do rozwiązania, a co ciekawe bez Wincenta - czyli bestii - by się to nie udało
Sezon dostał pełny sezon, więc ktoś go ogląda. Mam tylko nadzieję, że serial nabierze tempa i twórcy skupia się bardziej na głównym wątku, który ma potencjał, aby pociągnąć serial... a przynajmniej takie moje zdanie.
Tej produkcjo do Arrow nie ma co porównywać, bo mimo że to ta sama stacja to jednak nie ta liga. Nie twierdzę, że serial jest zły, bo jednak oglądam. Z The CW oglądałem i oglądam jedynie Smallville (pomijam świeże Arrow), więc nie mam porównania do ich innych produkcji. Serial to procedural z wątkiem głównym w tle, raz bardziej raz mniej uwidocznionym. Wydaje mi się, że twórcy specjalnie poszli tą droga bo nie mięli za bardzo pomysłu na poprowadzenie samego wątku głównego, dlatego co odcinek serwują nam kolejną sprawę do rozwiązania, a co ciekawe bez Wincenta - czyli bestii - by się to nie udało :) Sezon dostał pełny sezon, więc ktoś go ogląda. Mam tylko nadzieję, że serial nabierze tempa i twórcy skupia się bardziej na głównym wątku, który ma potencjał, aby pociągnąć serial... a przynajmniej takie moje zdanie.
Powiem szczerze, że serial mi sie podoba głownie ze względu na watek miłosny. Widzę chemie miedzy bohaterami jakoś watki kryminalne i watek korporacji schodzi u mnie na drugi plan
Powiem szczerze, że serial mi sie podoba głownie ze względu na watek miłosny. Widzę chemie miedzy bohaterami jakoś watki kryminalne i watek korporacji schodzi u mnie na drugi plan :)
Da się to oglądać z niejaką satysfakcją, choć czasami niektóre sceny mnie irytują. O ile wątek miłosny właśnie jest dla mnie najsilniejszą stroną serialu o tyle sprawy kryminalne nie wzbudzają żadnych emocji, są mało ciekawe i bez polotu, ale z drugiej strony są niekiedy wyjątki od tej reguły.
Wątek korporacji mający napędzać fabułę serialu jest traktowany po macoszemu, a przynajmniej do tego momentu w którym skończyłem oglądać.
Szkoda, że Bestia jako bestia ma tak mało czasu antenowego, bo można było by naprawdę ciekawe historie na tej podstawie przedstawić, ale widocznie nie można mieć wszystkiego.
Ciekaw jestem też dalszych losów serialu, może wybitny to on nie jest ale szkoda byłoby gdyby skończył się na pierwszym sezonie, przede wszystkim ze względu na Kristin.
Da się to oglądać z niejaką satysfakcją, choć czasami niektóre sceny mnie irytują. O ile wątek miłosny właśnie jest dla mnie najsilniejszą stroną serialu o tyle sprawy kryminalne nie wzbudzają żadnych emocji, są mało ciekawe i bez polotu, ale z drugiej strony są niekiedy wyjątki od tej reguły. Wątek korporacji mający napędzać fabułę serialu jest traktowany po macoszemu, a przynajmniej do tego momentu w którym skończyłem oglądać. Szkoda, że Bestia jako bestia ma tak mało czasu antenowego, bo można było by naprawdę ciekawe historie na tej podstawie przedstawić, ale widocznie nie można mieć wszystkiego.
Ciekaw jestem też dalszych losów serialu, może wybitny to on nie jest ale szkoda byłoby gdyby skończył się na pierwszym sezonie, przede wszystkim ze względu na Kristin.
No niby tak, ale trzy seriale już dostały zamówienia na następne sezony. A ten jeszcze nie. Ale podejrzewam, że przedłużą... Muszą. W końcu nie ma zbyt wielu okazji żeby Kristin oglądać
No niby tak, ale trzy seriale już dostały zamówienia na następne sezony. A ten jeszcze nie. Ale podejrzewam, że przedłużą... Muszą. W końcu nie ma zbyt wielu okazji żeby Kristin oglądać :)
Premiera sezonu serwuje nam niezły skok jakościowy.
Nastąpił swego rodzaju reset. Akcja skacze trzy miesiące do przodu, Cat szuka Vincenta i w końcu trafia na jego ślad, a do tego okazuje się że prowadzi on do założyciela Murafield.
Cat i Vincent w końcu się spotykają, ale jest pewien haczyk...
Spoiler:
Vincent nie pamięta Cathrine, nie pamięta JT i tego co działa się przez ostatnie lata
Ten motyw daje twórcom nie tylko możliwość na zdefiniowanie na nowo relacji głównych bohaterów, ale również na poprowadzenie ciekawego wątku głównego. Co działo się przez ostatnie trzy miesiące z Vincentem? Dlaczego zachowuje się jak Jason Bourne? I co z tym wszystkim ma wspólnego FBI? To tylko niektóre pytania postawione w pierwszym odcinku drugiego sezonu.
Jest dynamicznie, jest akcja i są tajemnice. Wątki obyczajowe już tak nie przynudzają jak w pierwszym sezonie. Wątek romantyczny nie jest już tak nachalny, choć pewnie w przyszłych odcinkach będzie bardziej eksploatowany, no ale to już jakby oczywistość.
Kilka scen kopanych, trochę krótkich i niestety nie pozwalają one na pokazanie pełnego potencjału Kristen, może w kolejnych odcinkach będzie miała więcej do pokazania.
Jeżeli poziom z tego odcinka się utrzyma i twórcy zrezygnują z proceduralnego stylu to będzie dużo lepiej niż w pierwszym sezonie.
Premiera sezonu serwuje nam niezły skok jakościowy. Nastąpił swego rodzaju reset. Akcja skacze trzy miesiące do przodu, Cat szuka Vincenta i w końcu trafia na jego ślad, a do tego okazuje się że prowadzi on do założyciela Murafield. Cat i Vincent w końcu się spotykają, ale jest pewien haczyk...[spoiler]Vincent nie pamięta Cathrine, nie pamięta JT i tego co działa się przez ostatnie lata[/spoiler] Ten motyw daje twórcom nie tylko możliwość na zdefiniowanie na nowo relacji głównych bohaterów, ale również na poprowadzenie ciekawego wątku głównego. Co działo się przez ostatnie trzy miesiące z Vincentem? Dlaczego zachowuje się jak Jason Bourne? I co z tym wszystkim ma wspólnego FBI? To tylko niektóre pytania postawione w pierwszym odcinku drugiego sezonu.
Jest dynamicznie, jest akcja i są tajemnice. Wątki obyczajowe już tak nie przynudzają jak w pierwszym sezonie. Wątek romantyczny nie jest już tak nachalny, choć pewnie w przyszłych odcinkach będzie bardziej eksploatowany, no ale to już jakby oczywistość. Kilka scen kopanych, trochę krótkich i niestety nie pozwalają one na pokazanie pełnego potencjału Kristen, może w kolejnych odcinkach będzie miała więcej do pokazania. Jeżeli poziom z tego odcinka się utrzyma i twórcy zrezygnują z proceduralnego stylu to będzie dużo lepiej niż w pierwszym sezonie.
Serial do przerwy jesiennej miał całkiem niezły, choć nie oszałamiający poziom. A i watek główny był nawet ciekawy. To co mamy teraz to jakieś nieporozumienie. Chaos i skakanie po wątkach jakby twórcy sami nie wiedzieli co chcą opowiedzieć. Wszystko to jakby na siłę, nawet wątek i relacja głównych bohaterów nie jest przekonująca.
Muszę uczciwie przyznać, mimo wielkiej sympatii do Kristen Kreuk, że serial leci z poziomem na łeb na szyję.
Jak ma być tak dalej to już wolę, żeby to w miarę przyzwoicie zakończyli na drugim sezonie... Bo że będzie lepiej to chyba nie ma się już co łudzić.
Serial do przerwy jesiennej miał całkiem niezły, choć nie oszałamiający poziom. A i watek główny był nawet ciekawy. To co mamy teraz to jakieś nieporozumienie. Chaos i skakanie po wątkach jakby twórcy sami nie wiedzieli co chcą opowiedzieć. Wszystko to jakby na siłę, nawet wątek i relacja głównych bohaterów nie jest przekonująca. Muszę uczciwie przyznać, mimo wielkiej sympatii do Kristen Kreuk, że serial leci z poziomem na łeb na szyję. Jak ma być tak dalej to już wolę, żeby to w miarę przyzwoicie zakończyli na drugim sezonie... Bo że będzie lepiej to chyba nie ma się już co łudzić.
Mimo niskiej oglądalności i mojego szczerego zdziwienia The CW zamówiło trzeci sezon produkcji.
Mam nadzieję, że to dobra decyzja i maja jakiś konkretny plan na produkcję, bo ostatnie odcinki pokazywały co innego. Potencjał jest pokazały to odcinki po przerwie jesienno-zimowej, gdzie serial w moim odczuciu zanotował skok jakościowy, może nie był duży, ale oglądało się całkiem nieźle. Daje to nadzieje na poprawę. Okaże się jak jest jak serial wróci do ramówki z ostatnimi odcinkami.
Mimo niskiej oglądalności i mojego szczerego zdziwienia The CW zamówiło trzeci sezon produkcji.
Mam nadzieję, że to dobra decyzja i maja jakiś konkretny plan na produkcję, bo ostatnie odcinki pokazywały co innego. Potencjał jest pokazały to odcinki po przerwie jesienno-zimowej, gdzie serial w moim odczuciu zanotował skok jakościowy, może nie był duży, ale oglądało się całkiem nieźle. Daje to nadzieje na poprawę. Okaże się jak jest jak serial wróci do ramówki z ostatnimi odcinkami.
