Lisey's Story (Historia Lisey) - kolejna serialowa adaptacja prozy Stephena Kinga, tym razem spod znaku Apple'a w iście gwiazdorskiej obsadzie.
Po 3 odcinkach serial mi przypadł do gustu i mogę go polecić (póki co), aczkolwiek przyznam, że nie czytałem tej książki, nie wiem, jak zareagują na niego ci, którzy ją znają, wszak wiadomo, że z adaptacjami Kinga różnie to bywa.
Lisey's Story (Historia Lisey) - kolejna serialowa adaptacja prozy Stephena Kinga, tym razem spod znaku Apple'a w iście gwiazdorskiej obsadzie. Po 3 odcinkach serial mi przypadł do gustu i mogę go polecić (póki co), aczkolwiek przyznam, że nie czytałem tej książki, nie wiem, jak zareagują na niego ci, którzy ją znają, wszak wiadomo, że z adaptacjami Kinga różnie to bywa.
Obejrzałem całość. Nieco zrewidowałem swoją opinię, nie jest to zły serial, jednak jest jedno poważne "ale".
Jako serial Historia Lisey została przeciągnięta za mocno. 8 odcinków na taką opowieść to była przesada. Historia Lisey zyskałaby bardzo, gdyby ją skrócono do 6 czy nawet 4 odcinków, na tyle by starczyło materiału fabularnego, a tak przesadzono z wizualną jego stroną i baaardzo wolno toczącą się opowieścią.
Finalnie daję mu 6/10.
Obejrzałem całość. Nieco zrewidowałem swoją opinię, nie jest to zły serial, jednak jest jedno poważne "ale". Jako serial Historia Lisey została przeciągnięta za mocno. 8 odcinków na taką opowieść to była przesada. Historia Lisey zyskałaby bardzo, gdyby ją skrócono do 6 czy nawet 4 odcinków, na tyle by starczyło materiału fabularnego, a tak przesadzono z wizualną jego stroną i baaardzo wolno toczącą się opowieścią. Finalnie daję mu 6/10.