@grego,
zgadzam się z Tobą w sporej części, te wizje izolacji np. starszych ludzi są nie do zrealizowania.
Niemniej raczej nie ma na co liczyć, że wirusa się usunie, ja myślę, że on po prostu zacznie krążyć i co 2-3 lata będzie powtórka (tak jak kończy się nabyta odporność, mutacje itp. - coś jak grypa).
To co zauważam, to 2 podejścia w myśleniu:
1-sze, totalna kwarantanna, żeby przeczekać wirusa
2-gie, związane z tym, o czym wyżej napisałem - nie pozbędziemy się, możemy tylko spowalniać progres, żeby nie zakorkować służby zdrowia, bo i tak większość ludzi musi go przechorować
Realnie, myślę że trzeba się nastawić na nr 2. Wobec tego należy te działania spowalniające połączyć jednak z jakąś dbałością o kwestie organizacyjne, ekonomiczne.
Prosty przykład, zaczyna brakować lekarzy. Ale u nas nikt nie pomyśli, że zamykając przedszkola i szkoły pozbywamy się części lekarzy, którzy muszą z dziećmi zostać w domu. Są kraje, gdzie działają placówki opiekuńcze dla lekarskich dzieci, żeby rodzice mogli pracować.
Teraz inna rzecz, nakręcana panika. Jak popatrzeć na świńską grypę (za
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pandemia_ ... %80%932010) w Polsce zachorowało 133 970 osób, zmarły 182 osoby. Paniki o podobnej skali jak teraz nie kojarzę.
I taka ciekawostka na koniec, z dzisiaj. Ktoś zaczął się zastanawiać skąd różnica w progresie i śmiertelności wirusa pomiędzy krajami byłego bloku komunistycznego a resztą Europy. Jest taki czynnik, że w naszej części szczepiono obowiązkowo na gruźlicę. A na zachodzie nie. Być może to nas ratuje w tym papierowym państwie, a nie jakieś nakazy administracyjne, które moim zdaniem niewiele dają w tym chaosie organizacyjnym. Efektem będzie tylko drożyzna w sklepach, spekulacje i lawinowy wzrost bezrobocia.