[mini] Neverwhere / Nigdziebądz

Odpowiedz

Emotikony
:) ;) :] :-) :tak :nie :tongue: :D :haha :( :P ;P :smt110 :silent: :smt013 :foch: :nununu: :super: :no :'( :scratch: :niewiem: :salut: :alien: :-)) :* :-* :cygaro: :mur: :tort :piwo: :przybija: :szok: :zaciera:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: [mini] Neverwhere / Nigdziebądz

Re: [mini] Neverwhere / Nigdziebądz

autor: domki morzem balfala » 14 marca 2016, 18:05

Książka - rzeczywiście rewelacyjna. Natomiast serial z 1996 nie przypadł mi do gustu. Podobno Francis Lawrence przymierza się do nakręcenia serialu. Widziałam zwiastun - myślę, że może być ciekawie :)

Re: [mini] Neverwhere / Nigdziebądz

autor: sindar » 21 września 2014, 09:42

Obejrzałem wreszcie. I muszę powiedzieć, że serialik jest naprawdę fajny.
Co prawda przyznaję - trzeba wziąć poprawkę na lata 90-te i przyjąć jego teatralną konwencję oraz te odrealnione kolorki.
Podszedłem do Neverwhere bez uprzedzeń (nie znam też jeszcze książki - póki co) i jak najbardziej podzielam zdanie destirisera, że Neverwhere ma swoją magię i klimat. Muzyka też na mnie zrobiła wrażenie. A dodam jeszcze postaci - oglądamy naprawdę fajne grono indywiduów - oczywiście z Panem. Croupem i Panem Vandemaarem na czele.
Kto szuka nieortodoksyjnych seriali z fantastycznym rysem - naprawdę niech chociaż spróbuje go obejrzeć. To raptem 6 odcinków po 30 minut.
Może was też wciągnie.

Re: [mini] Neverwhere / Nigdziebądz

autor: asd » 01 marca 2014, 15:39

Nie oglądnąłem ze względu na zniechęcającą wizualizację.
To tak jak z potrawami - mają nie tylko smakować ale i wyglądać!
Nie będę jadł kupy, choćby pod niebiosa była wychwalana za swój smak - sorry.

Re: [mini] Neverwhere / Nigdziebądz

autor: sindar » 27 lutego 2014, 12:17

Ciekawy komentarz, nie znam tego serialiku, ale chyba go warto wyciagnac z lamusa...

Re: [mini] Neverwhere / Nigdziebądz

autor: kontrast » 27 lutego 2014, 00:57

Jestem urzeczony tym serialem! A mówi to osoba, która raczej za fantasy nie przepada.

Obejrzałem całość w dwa dni, a nawet nie, bo zacząłem w nocy i skończyłem w nocy. Kolory są jak najbardziej okej (jeśli chcecie mogę podrzucić screen z mojej wersji, w wyższej jakości). Ta teatralność, sceneria, kostiumy, kolorystyka, aktorstwo i rzeczy oczywiste jak scenariusz tworzą tutaj świetny klimat. Przychodzi mi też na myśl słowo przeuroczy - tak, czuję nostalgię, dzieciństwo, seriale typu Czarna Żmija. Serial wcale się nie zestarzał w moim odczuciu, a o to dosyć trudno w świecie serialowym, kiedy oglądając serial z 2004 (sic!) roku czuję jego wiek. Szkoda, że dzisiaj się tak już nie kręci.

Biadolicie tutaj a to o nietopowych kolorkach, a to o ujęciach odbiegających od Transformerów, teatralności (której w sumie tu nie ma, bo to po prostu styl starszych brytyjskich seriali), a nie spojrzycie nawet na niezwykle klimatyczną muzykę Briana Eno (mam w oczach Silent Hill I i jego klimat, który jakoś nie może mnie opuścić, choć o wszystkim innym zapominam od razu), scenerię Londyńskiego metro, fabularnej wolności, ogólnej brawury, oldschoolowego, nostalgicznego, fantastycznego, a jednocześnie w jakiś sposób magicznego klimatu.

Od chwili kiedy zobaczyłem przejmujący koniec serial coraz bardziej mi się podoba. Nie nazwał bym może tego arcydziełem, choć ja nie jestem z tych, którzy tak nazywają wesołe fantastyczne popierdułki ;)

Podsumowując warto obejrzeć, 6 odcinków po 30 minut. Uwaga tylko na angielskie napisy, które mi zepsuły oglądanie 5 odcinka (problem występuje też z 6). Polskie są w porządku, ale to tylko substytut (raczej większy niż przy przeciętnym serialu ze względu na pewną liryczność serialu) oglądania w oryginale.

Mam teraz ochotę przeczytać książkę opartą (choć z tego co wiem różną od niego) na tym serialu.
Może znacie jakieś podobne "klimatycznie" filmy czy seriale?

autor: seymour » 07 marca 2010, 14:34

Przemogłem się i obejrzałem (możliwe, że jako jedyny na forum). Wizualnie faktycznie odrzuca (96 rok i "kwadratowy ekran"). Ale po jakimś czasie można się do tego przyzwyczaić. Co do wspomnianego fioletu - taką kolorystykę maja tylko sceny w podziemiach, tak więc wszystko chyba jest jak być powinno.

Jeśli chodzi o fabułę, to mamy z jednej strony Richarda, który poznaje - zupełnie dla niego nowy - Dolny Londyn. Z drugiej: Door (z Dolnego Londynu), która próbuje wyjaśnić wątek jej rodziny. Tak więc fabularnie nic oryginalnego.

W tym serialu podobała mi się jego konwencja, jest tam też sporo zabawnych momentów. No i sama historia, mimo iż niezbyt skomplikowana, po chwili oglądania wciąga widza.

Podsumowując: serial nie jest zły, ale jestem dość daleki od zachwytu nad nim. Może kiedyś większe wrażenie robiła koncepcja serialu (Górny/Dolny Londyn), teraz jest to co najwyżej ciekawe.

autor: Bostonq » 20 lutego 2010, 15:24

Kurczę, ciekawe, co z tym jest, bo serial wydaje się interesujący (fakt, przy pewnej sztuczności nie wynikającej z tej dziwnej kolorystyki - ta "teatralność" jest zresztą dość charakterystyczna dla niektórych produkcji brytyjskich), ale - Broń Boże nie z Twojej winy - trochę nieooglądalny :(

autor: asd » 20 lutego 2010, 08:39

Nie dodawałem żadnych filtrów i jest to jedyna dostępna wersja w necie :smt102

autor: Bostonq » 20 lutego 2010, 04:56

Eee, możliwe, że coś mi umknęło, ale... Filtry, powiadasz... Właśnie zobaczyłem, co i jak, bo chciałem sobie pooglądać (książka jest świetna), no i faktycznie, kiepsko... Wszystko w dziwnych barwach, z naciskiem na fiolet. Ale jak pogapiłem się w necie, to nie bardzo da się to zestawić - youtube, zdjęcia, no cokolwiek - wskazuje, że serial ma normalną kolorystykę, bez żadnych "filtrów". Na dodatek, mnóstwo ludzi się nim zachwyca, więc wnoszę, że data powstania nie ma tu za wiele do rzeczy (ekhm, rok 1996 to nie jest jakaś zamierzchła przeszłość - wtedy powstały takie filmy, jak: "Fargo", "Trainspotting", "Od zmierzchu do świtu" i - skoro jest mowa o "efektach" - "Independence Day" Emmericha...). Dodam: sprawdziłem, inne pliki - w sensie seriale - mają normalną kolorystykę, tylko tu jest coś nie tak.

To w sumie może być istotne, bo - co byłoby nieuczciwe - zmieniłoby odbiór serialu, gdyż - fakt - w tej wersji oglądanie go wymaga sporej cierpliwości :(

autor: najphil » 17 lutego 2010, 12:30

no niestety .. ja także nie dałem rady przeskoczyć tego upływu czasu. Serial ma dziwne filtry, taki teatr telewizji

autor: asd » 15 lutego 2010, 14:11

:scratch: faktycznie i nie często się to zdarza, żeby napisano książkę na podstawie serialu...

Re: Neverwhere / Nigdziebądz

autor: saper202 » 15 lutego 2010, 14:07

xvidasd pisze: Jest to mini serial na podstawie książki Neila Gaimana.
Ekhem poprawka :-p

Ksiązka jest na podstawie tegoż właśnie mini serialu :)
Czytałem za młodu, była super, aż z ciekawości zobaczę pierwowzór :)

[mini] Neverwhere / Nigdziebądz

autor: asd » 15 lutego 2010, 13:57

O serialu - click.
Jest to mini serial na podstawie książki Neila Gaimana.
Nie oglądałem ponieważ odepchnął mnie widoczny upływ czasu (serial nakręcono w 1996 roku).
Dlatego nic o nim powiedzieć nie mogę.

PS:Linki dostępne w dziale Up&Down

Na górę