Shedao Shai pisze:
Merytoryczny aspekt: mnie osobiście serial odrzuca, chociaż znam dużo osób (z czego wszystkie to kobiety) które SATC lubią. Nie moja działka.
Otóż to. I to właśnie napisałem w odpowiedzi na post Any81. Nawiązałem również do jej zdania na temat fenomenu tego serialu, iż ona go nie rozumie, bo dla niej jest to totalna lipa. Wyraziłem to analogią w zdaniu:
To tak ja nie próbuję zrozumieć fanów Stargate.
Chyba wiesz o co chodzi.
Bostoneq: ciężko żebym miał osobiste animozje do człowieka którego nawet nie kojarzę. Dalej będę kontynuował rozmowę o serialu oraz o wypowiedziach dwóch forumowiczów o nim, toteż mam nadzieję że się nie przyczepisz

To nie do mnie
ogr: jeśli dla ciebie nabijanie postów jest jakimś osiągnięciem to gratuluję, niemniej ja nie o tym. Drażni mnie natomiast niesamowicie głupota ludzka, myślałem że po prostu źle zrozumiałeś post any81 ale skoro po kilkukrotnym przeczytaniu wciąż nie czaisz, to będę przemawiał powoli i wyraźnie.
Co do pierwszej części tego cytatu; Niech posłuży Ci mój staż na forum i ilość postów. Mam nadzieję, że zrozumiesz.
Co do drugiej części patrz: Dalej.
Nie podoba Ci się, ok. Mi się podoba, ok? Nikt Cię nie zmusza do tego, aby to zrozumieć.
Nikt tutaj nikogo nie zmusza do zmiany swoich poglądów; zareagowałeś jakby tak było. Nie musisz się tłumaczyć ze swojej sympatii do serialu. Jak ktoś ci powie że mu się nie podoba, nie musisz od razu przypominać że to twoje zdanie i żeby ci nie narzucano innego.
Otóż to. I teraz już wiem, że to Ty nie zrozumiałeś mojej odpowiedzi na post Any 81. Ona napisała:
Nie rozumiem jego fenomenu - bo dla mnie to serial o idiotkach, który ani nie bawi, ani nic nie wnosi. Próbowałam po raz drugi przekonać się do niego, ale w połowie pierwszego odcinka już byłam tak wynudzona, że zajęłam sie czymś innym
A ja jej odpisałem:
Nie podoba Ci się, ok. Mi się podoba, ok? Nikt Cię nie zmusza do tego, aby to zrozumieć. To tak ja nie próbuję zrozumieć fanów Stargate.
Heh, w ostatnim zdaniu, to się praktycznie zsolidaryzowałem z Aną81 w nierozumieniu fenomenów seriali, a że są to różne seriale, to inna sprawa.
Niech mnie autorka poprawi jeśli się mylę, ale sądzę że sednem jej posta było: Proszę Cię nie rób krzywdy sobie ani kobietom i nie podchodź do tego serialu aż tak "badawczo" , natomiast reszta jej wypowiedzi to uzasadnienie tego zdania (swoją drogą bardzo trafnego, bo jeśli moja dziewczyna przypominałaby którąś z bohaterek SATC, to nawet nigdy byśmy się nie zeszli, bo ich "wyzwolone" charaktery mnie odpychają, i z tego co widzę nie tylko mnie. Jeśli dla ciebie SATC jest [pisownia oryginalna] "instruktarzem" postępowania z kobietami to jestem ciekawy twojego życia miłosnego, jeśli takowe masz). na wszelki wypadek: to jest ironia, nie musisz mi się zwierzać.
Nie będę Ci się zwierzał
'Mój trzeci dzień w firmie. Siedzą sobie trzy niewiasty i szamają sobie śniadanko. Ja sobie parzę kawkę i robie kanapki. Niestety nie miałem jak zasłonić uszu, żeby ich nie słyszeć. Dialog, >żywcem< wyjęty z SATC. Tak sobie wtedy pomyślałem, o czym rozmawia z koleżankami moja dziewczyna?'
Co do instruktarza to napisałem w swoim poście: 'swoisty instruktarz', i nie bez kozery użyłem słowa 'swoisty'. Nie jest to bowiem dla mnie przewodnik według którego ściśle postępuję. Wychodzę z założenie, że lepiej mieć jakąś wiedzę na dany temat, niż jej nie mieć w ogóle.
Co do wyzwolonych kobiet, to mozna ich nie lubić, ale nie sposób ich nie zauważyć, gdyż coraz więcej pojawia sie ich i u nas w Polsce.
P.S.
Mam nadzieję, że udało się wyjaśnić.