autor: Sirm » 30 sierpnia 2023, 18:38
No i obejrzałem drugi sezon...
NIEEEEEEEEEEEE!
Najlepiej udawać, że drugi sezon nigdy nie powstał a serial skończył się razem z bardzo dobrym pierwszym. Inteligentny humor z pierwszej części zamienił się na głupkowaty, kwintesencją tego była żenująca historia Hioba, bardziej przypominajaca kabaret niż część opowieści. Ogólnie przez większość czasu miałem wrażenie, że oglądam bardziej rozbudowy skecz o tym jak anioł przez sznur dzwoni do Boga. To co poprzednio było trochę alegorycznym opisem nieba i piekła ukazanych jak przedsiębiorstwa teraz jest całkowicie dosłowne a i jedni i drudzy zamiast mieć odmienne cele są zwyczajnie korporacyjnymi debilami. Dosłownie. Pojedyncze perełki są od razu zakopywane pod żenadą reszty. Całość do tego jest ugotowana w tak gęstym sosie poprawności politycznej, i to tej najgorszej bo skrajnie nachalnej, która zamiast ukazywać, że miłość nie wyklucza wbija swą tezę w gardło jak gęsiom karmionym przez rurę, przez co wypacza całe to przesłanie bo czuć w tym jedynie fałsz. Do tego bezsensowne zamieszanie z aktorkami, które nagle między sezonami zamieniły się w całkiem inne postacie. No i kończy się... Ech, szkoda gadać....
Pierwszy sezon piewrsza klasa, polecam! Drugi sezon nieporozumienie.
No i obejrzałem drugi sezon...
NIEEEEEEEEEEEE! :mur:
Najlepiej udawać, że drugi sezon nigdy nie powstał a serial skończył się razem z bardzo dobrym pierwszym. Inteligentny humor z pierwszej części zamienił się na głupkowaty, kwintesencją tego była żenująca historia Hioba, bardziej przypominajaca kabaret niż część opowieści. Ogólnie przez większość czasu miałem wrażenie, że oglądam bardziej rozbudowy skecz o tym jak anioł przez sznur dzwoni do Boga. To co poprzednio było trochę alegorycznym opisem nieba i piekła ukazanych jak przedsiębiorstwa teraz jest całkowicie dosłowne a i jedni i drudzy zamiast mieć odmienne cele są zwyczajnie korporacyjnymi debilami. Dosłownie. Pojedyncze perełki są od razu zakopywane pod żenadą reszty. Całość do tego jest ugotowana w tak gęstym sosie poprawności politycznej, i to tej najgorszej bo skrajnie nachalnej, która zamiast ukazywać, że miłość nie wyklucza wbija swą tezę w gardło jak gęsiom karmionym przez rurę, przez co wypacza całe to przesłanie bo czuć w tym jedynie fałsz. Do tego bezsensowne zamieszanie z aktorkami, które nagle między sezonami zamieniły się w całkiem inne postacie. No i kończy się... Ech, szkoda gadać....
Pierwszy sezon piewrsza klasa, polecam! Drugi sezon nieporozumienie.