"Znając ten prosty fakt, czerpanie przyjemności z oglądania takich wizjonerskich produkcji zostaje mocno obniżone i przestaje mieć sens" - no właśnie. Jeszcze przed chwilą żyłem w błogiej niewiedzy i chciałem się cieszyć nowym serialem, a tu asd sprowadził mnie, nomen omen, na ziemię. Why asd, why ?
Pocieszam się, że zanim polecimy Marsa i zaczniemy go terraformować na pewno powstanie jakiś startup, króry z pompki od roweru i ipada stworzy epokowy wynalazek - rozpałkę do rozpalania w jądrach planet i uda się jednak przerobić Czerwoną Planetę w zieloną...

Jest jeden problem o którym nie wszyscy wiedzą...
Mianowicie nie wiedząc czemu, co rusz jakiś wizjoner roztacza przed sobą wizję przekształcenia Marsa w Ziemię. Media często podchwytują tego typu informacje pobudzając wyobraźnię widzów. Dodatkowo co jakiś czas powstaje na ten temat książka, film czy serial o niezliczonych artykułach w prasie codziennej nie wspominając.
Jest jednak jeden zasadniczy, naukowy problem, o którym jakoś się nie mówi i za cholerę nie mam pojęcia czemu - komu jest na rękę opowiadanie takich bajek? Chyba wydawcom.
Otóż Marsa nie da się zamienić w żyzną Ziemię z prostego powodu - jego jądro już dawno wygasło. Owszem - kiedyś było płynne jak na Ziemi ale teraz to zwykły, zimny "kamyk". Zespolenie jądra spowodowało znaczące osłabienie pola magnetycznego przez co cała atmosfera uleciała sobie w kosmos.
Procesu tego nie da się zmienić i odwrócić - Mars jest obecnie tak samo martwy jak nasz księżyc.
Kolonizować możemy ale tylko stawiając kapsuły i inne tego typu szczelne "namioty". Życie na powierzchni nigdy nie będzie tam już możliwe.

Znając ten prosty fakt, czerpanie przyjemności z oglądania takich wizjonerskich produkcji zostaje mocno obniżone i przestaje mieć sens. To jak oglądanie TV Trwam /wtf?/
Najpewniej więc podziękuję i choć lubię sci-fi to raczej sobie odpuszczę.

Ja to jestem as, nie ma co Sorry za dubla.

Ten post jest starszy. Się połączy.

Hej, a czy Norvik czasem o ty nie pisał?

Mam nadzieję, że Norvik a racje i rzeczywiście będzie to kawał porządnej fantastyki.

Spike zamówiła 10-odcinkową adaptację powieści "Red Mars" Kim Stanley Robinsona. "Red Mars" jest pierwszym tomem trylogii, co pozwala sądzić, ze serial będzie miał min. 3 sezony. Będzie to opowieść o podboju Czerwonej Planety, o początkach osadnictwa i próbach przekształcenia niegościnnej ziemi w nowy dom dla ludzi. Serial ukaże skomplikowane losy ludzi uwikłanych w uczuciowe, polityczne i społeczne konflikty. Polityka, fanatyzm, zawiść mogą łatwo obrócić w niwecz próbę stworzenia drugiej Ziemi.
Zdjęcia rozpoczną się latem przyszłego roku, a premiera zaplanowana jest na styczeń 2017 r. Scenariusz napisze J. Michael Straczynski (Sense8).

Szykuje się kawał porządnej fantastyki.

Serial dostał zamówienie od razu na cały sezon.
Czekam z niecierpliwością.

Twórca kultowego serialu SF Babylon 5, J. Michael Straczynski, został zaangażowany przez Spike TV do przygotowania scenariusza serialu Red Mars, opartego o bestsellerową trylogię SF autorstwa Kima Stanley'a Robinsona. Serial będzie opowiadał historię kolonizacji Marsa i przystosowywania go do życia zdatnego dla ludzi.
Tytuł serialu pochodzi od pierwszej części książkowego cyklu.
Producentem serialu został Vince Gerardis, jeden z producentów Gry o Tron.
Straczyński i bestsellerowa trylogia, można mieć nadzieję na wreszcie udany serial SF.