Strona 25 z 42

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 07 lipca 2014, 22:19
autor: najphil
The Flu (2013) - Jeden z nielicznych azjatyckich filmów, który obejrzałem od początku do końca z wielką frajdą. Twarze aktorów mi się nie myliły, intryga i dramaturgia sięgały zenitu, parę łez uroniłem, a rozmach i ilość statystów po prostu zapiera dech w piersiach. Mamy też wątek miłosny oraz uroczą dziewczynkę. Cóż trzeba więcej? Nie wiem, może akurat taki nastrój miałem, ale naprawdę mi się podobało.


Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 10 lipca 2014, 22:05
autor: sindar


Przypomniało mi się przy okazji zapowiedzi serialu The Clan Of The Cave Bear.
Ktoś pamięta film Walka o Ogień (Quest for fire)?
Naprawdę świetny - a najlepsze, że nie trzeba do niego napisów ;)
Nie pada w nim ani jedno słowo, opowiadają tylko obrazy, ale jak opowiadają...
A Ron Perlman gra tam prawie... bez charakteryzacji ;)

Musze go sobie odświeżyć.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 10 lipca 2014, 22:20
autor: Sirm
Jest jakiś film w którym nie gra Ron Perlman?

A ja ostatnio widziałem film pt. 'John Carter', który z tego co słyszałem był super hiper klapą finansową. Ogólnie nie był taki zły, ot taka bajka SF, poziom 'Gwiezdnych Wojen' i chyba to był główny powód tej klapy: brak hype i mało znany tytuł.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 13 lipca 2014, 10:24
autor: Sirm
Speed Racer (2008) - Wachowscy musieli naprawdę długo lecieć aby ze szczytu na jaki wspięli się dzięki pierwszemu Matrixowi upaść tak nisko. Speed Racer to wynik eksperymentu genetycznego, w którym wymieszano fabrykę czekolady Willy Wonka z Matchboxami i landrynkowymi kucykami Pony. KICZ, TANDETA i LSD! Czasami myśałem, że za chwilę przez ekran przebiegnie Nyan Cat. Ma momenty, gdy już już myślisz sobie, że może za chwilę przestanie być taki tragiczny tylko po to by zaraz zwymiotować na ciebie tęczą. Może gdyby było tu trochę sensownej komedii całość była by bardziej zjadliwa (są tylko slapstickowe gagi ala Flip i Flap), ale ogólnie podobać się może raczej tylko 7-8 latkom, i to tym mniej wybrednym i nie dostającym padaczki od migających neonów. To mógł być naprawdę dobry film gdyby go po prostu specjalnie debilnie nie popsuli. Wachowscy idą chyba po sinusoidzie: Matrix świetny, sequele takie sobie, V ja vendetta dobre, Speed Racer kicha, Atlas Chmur genialny, następny ma być Jupiter Ascending i patrząc na kolejność bardzo zacząłem się obawiać o tą produkcję.


Holy Motors (2012) - Zaintrygował mnie trailer dlatego chciałem obejrzeć całość. Film zaczyna się jak majaki pojeba, ale potem... Nie, nic sie nie zmienia, ten film to majaki pojeba. Chyba, że jesteś zblazowanym krytykiem koneserem, wtedy to surrealizm.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 15 lipca 2014, 15:55
autor: najphil
NFS - ja pierniczę, masakra. Film był reklamowany jako taki, który w przeciwieństwie do serii Fast & Furious będzie bardziej wiarygodny i bez wszechobecnej animacji komputerowej. CO z tego, jak zrobiono żenującego gniota. Fabuła woła o pomstę do nieba, logika zdarzeń zakrawa na kpinę - najpierw się spieszą, więc pędząc autostradą korzystają z dolewania benzyny "w biegu" - już pomijam to, że to nie jest możliwe - chwilę później już się tak nie spieszą, bo mają czas się zatrzymać na stacji, pójść spokojnie do kibelka.

Policja usiłuje zablokować wyścig robiąc z własnych samochodów bezzałogowe tarany, które spuszczają z pobocza celując w pędzące 200km/h bolidy - WHAT!!!!

A to wszystko z udziałem Aarona Paula, który jest żenującym aktorem. Nieziemsko wręcz przecenianym przez fanów Breaking Bad.

Ten film nie powinien się nazywać NFS, tylko SNK - syf na kółkach. :)

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 15 lipca 2014, 20:59
autor: Sirm
Oj tam, oj tam, Need For Speed fajny film! Trzeba jedynie pamiętać, że to film na podstawie gry komputerowej, gdzie fabuła (jeśli już była) była wyłącznie pretekstem do kolejnych wyścigów w samochodach, na które nawet w marzeniach nie bedzie mnie stać. Tutaj jest tak samo. Grałem w wiele części (oprócz jakichś tych najnowszych) i niektóre sceny były czasami prawie dokładnie takie jak odstawiałem w gre, nawet mógłbym wskazać w której odsłonie, złapałem się na tym, że kilka razy mimowolnie poruszyłem palcami tak jakbym trzymał pada. Film jest przewidywalny i czasami nagiągany ale nie jest zły, ja oglądałem go przede wszystkim jako fan serii gier i przyzwyczajony do poziomu jaki przeważnie posiadają tego typu produkcje naprawdę nie rozumiem jak można aż tak wieszać na nim psy. Chcesz zły film o wyscigach? Obejrz 'Speed Racera', o którym pisałem trochę wyżej.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 16 lipca 2014, 12:12
autor: najphil
Zdania nie zmienię, dla mnie to katastrofa i dawno się na czymś tak nie sparzyłem. Po 20 minutach miałem wyłączyć i oglądałem dalej już tylko przez jakiś chory masochizm, każący mi patrzeć, jakie jeszcze głupoty wymyślą. 2/10 :P

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 16 lipca 2014, 12:51
autor: Sirm
Przydałby się 3 głos. Kto na ochotnika obejrzy NFS i opisze swoje wrażenia? :D

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 17 lipca 2014, 08:54
autor: Anonymous992
Mnie się podobał - fabuła? - nie oszukujmy się potrzebowali po prostu pretekstu, żeby pokazać maksymalnie dużo ciekawych aut. Aaron Paul - wg mnie się sprawdził w innej roli. Zdjęcia same w sobie całkiem niezłe.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 17 lipca 2014, 18:30
autor: najphil
nie bawię się!

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 29 lipca 2014, 15:26
autor: najphil
Obejrzałem sobie trylogię - Appleseed (2004), Appleseed: Ex Machina (2007), Appleseed: Alpha (2014). Coś na kształt anime, choć pewnie pod względem rozwiązań technicznych to raczej zwykłe filmy animowane.

Oglądało się naprawdę dobrze, bo zrobione jest to bardzo efektownie. Sama historia już niczym nie zachwyca. Mamy parę bohaterów, która się kocha, ale on po wypadku jest cyborgiem, na dodatek w jakimś super wymyślnym pancerzu. Oboje to wojownicy, którzy uwielbiają robić rozpierduchę. Wszystko by było ok, gdyby scenarzyści poszczególnych filmów mieli choć odrobinę przyzwoitości i starali się jakoś połączyć wątki albo przynajmniej pamiętać, co opowiadali w poprzedniej części.

W 2004 roku powstała historia, w której bohaterka włóczy się po zdemolowanej wojną krainie, w końcu trafia do super miasta Olimp, gdzie się przekonuje, że jej ukochany, który wyszedł na samotny patrol, wcale nie zginął, tylko zrobiono z niego cyborga. W drugiej części wszystkie postapokliptyczne klimaty znikają, bo oboje służą już międzypaństwowych służbach specjalnych, ale za to koleś ma flashbacki, jak to uratował swoją lubą za co zapłacił utratą większości ciała (?). Z kolei w najnowszej części nie ma w ogóle super miast, za to włóczą się po zrujnowanym NY i okolicach, wszystko zniszczone, a dziewczę marzy o dotarciu na Olimp, opowiadając o nim jak o na poły legendarnym miejscu, bo plotki mówią, że wszyscy żyją tam w dostatku.

Gdzie sens, gdzie logika, gdzie chronologia zdarzeń?!

Za to animacje są świetne i sporo się dzieje, więc fanom SF na niedzielne popołudnie mogę polecić.


Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 29 lipca 2014, 18:05
autor: Lubec
Tez się za Alphe miałem zabrać...

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 25 sierpnia 2014, 21:11
autor: najphil
Dead Snow 2 - Bardzo, ale to bardzo rzadko się zdarza, żeby dwójka była lepsza od jedynki. Pierwszą część obejrzałem ze znajomymi na jakiejś alkoholowej posiadówie, więc raczej przeszła bez echa. Dwójeczka włączyłem tylko i wyłącznie z nudów. Nie lubię komedii, nie oglądam komedii, rzadko się nawet uśmiecham na komediach, a tutaj kilkukrotnie parskałem śmiechem. Świetny scenariusz, wręcz genialne postacie oraz coś, co mnie mega zaskoczyło. Jest kilka scen, które są małym majstersztykiem aktorskim. Najbardziej zapada w pamięć scena finałowa, to, jak główny bohater patrzy na kobietę - normalnie aż mnie coś w oczy za szczypało.

Fajna i przemyślana kontynuacja.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 27 sierpnia 2014, 19:58
autor: Sirm
Obejrzałem wreszcie Appleseed Alpha i jak dla mnie film jako film nawet daje radę. Animacja technicznie jest świetna, super wyrenderowany świat, kapitalna animacja robotów (twarz two hornsa to majstersztyk), niektóre ujęcia można pomylić z falloutem, ale ludzie nadal wypadają sztucznie. Cały czas odnosiłem wrażenie, że gdyby wstawić tam prawdziwych aktorów całość wyszła by o wiele lepiej.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 28 sierpnia 2014, 01:48
autor: peciaq
Robiłem korektę Draft Day. Dla fanów filmów sportowych - w sam raz. Lekki i przyjemny filmik na wieczór.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 28 sierpnia 2014, 14:14
autor: najphil
Draft Day to film dla fanów NFL, a nie sportu w ogóle. Pokazuje zakulisowe rozgrywki w dniu, w którym zespoły dokonują wyboru młodziaków z koledżów. W przeciwieństwie jednak do większości filmów o amerykańskim futbolu, tutaj nie ma praktycznie scen z boiska. Wszystko jest podane w lekki i raczej dość uproszczony sposób, ale dzięki świetnym aktorom, ciekawym zwrotom akcji oraz kilku pełnych napięcia scen ogląda się to świetnie.
7/10

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 29 sierpnia 2014, 22:42
autor: asd
paciaq jak robisz napisy to może wrzucisz je u nas? Nawet jak to jest film - co Ci szkodzi? :)
Ja zawsze chętnie oglądnę a i inni pewnie też...
:)

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 30 sierpnia 2014, 19:59
autor: Sirm
Nowa Godzilla naprawdę mi się podobała. Kij z tym, że z juesej a nie kkw ale i tak kilka klas lepsza niż poprzedni amerykański koszmarek. Pierwsza połowa filmu jest tylko przydługim wprowadzeniem, wytłumaczeniem co i jak, trzeba to znieść. Potem następuje już klasyczny wrestling potworów, z tradycyjnym demolowaniem miasta i rozdeptywaniem mięsa armatniego. Cały film (no dobra, 2 połowa) wydawał mi się w pewnym sensie klasyczny: Godzilla jest jaki ma być (czyli nie tyranozaur), bije się z innym wielkim czymś, miasto się pięknie wali, nawet z pyska, eeee...., nie będę spolierował zbyt dużo. Klasycznie ale fajnie unowocześnione. Trochę jak nowa trylogia o Batmanie do filmów Burtona.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 13 września 2014, 18:35
autor: Sirm
X-Men: Days of Future Past (2014) - Chyba najlepsza część przygód bandy mutantów. Jakoś tak tu namieszali, że z tego co zrozumiałem wszystkie poprzednie wydarzenia (oprócz chyba 'pierwszej klasy') nie miały miejsca ale aby zrozumieć dokładnie co i dlaczego trzeba znać historię z poprzednich filmów. Restart i ciąg dalszy w jednym. Tyrion w roli 'tego bardzo złego' niby taki knypek ale głos ma świetny, ogólnie udowadnia, że jest dobrym aktorem. Mystique często pokazuje się w ludzkiej postaci i bardzo dobrze bo jest za ładna aby ciągle biegać upaćkana na niebiesko. Ogólnie fajny film tylko końcówka wg mnie taka sobie.
Lubec, jeśli to przeczytałeś, mam do ciebie (jako komiksowego eksperta) kilka pytań bo sam się nie orientuję: czy to co wyprawiają w filmach jest zgodne z historią z komiksów? Jeśli tak to jak ma się do tego to co pamięta lub nie pamięta Wolverine? I dodatkowo
Spoiler:

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 13 września 2014, 21:42
autor: Lubec
X-Men: Days of Future Past oczywiście oglądałem, nawet w kinie :) Podobał mi się, ale szczerze mówiąc spodziewałem się trochę więcej akcji. Choć i tak najlepszą scenę filmu ukradł bohater drugoplanowy :)
Ekspertem komiksowym nie jestem, ale postaram się odpowiedzieć. Historia filmu mniej więcej pokrywa się z tą z komiksów, choć ekranizacja oczywiście jest dużym skrótem. Największą różnicą jest, to że do przeszłości przeniósł się Wolverine, a nie Kitty Pride (która w filmie przeniosła Logana), ale to zapewne zostało podyktowane większą popularnością postaci Jackmana. Nie czytałem historii komiksowej, więc nie jestem w stanie też stwierdzić czy jeszcze coś tak znaczącego pozmieniali w fabule.
Spoiler: