Update.
Showtime wydało oświadczenie, w którym wyraziło nadzieje, że uda się serial z Lynchem i Frostem zrealizować.
Coś mi to trochę wygląda na negocjacje finansowe na oczach publiki.
Liczę, że się dogadają.
Update. Showtime wydało oświadczenie, w którym wyraziło nadzieje, że uda się serial z Lynchem i Frostem zrealizować. Coś mi to trochę wygląda na negocjacje finansowe na oczach publiki. :) Liczę, że się dogadają.
Lynch ma swoje grono wyznawców absolutnych, dla nich na pierwszym miejscu jest nazwisko autora, treść albo cokolwiek innego jest mało ważna. Tak samo w malarstwie, gdy znajdują jakiś stary obraz pierwszą rzeczą jest sprawdzenie oryginalności podpisu - znany autor = arcydzieło, ale gdyby ten sam obraz był podpisany przez kogoś innego byłby mało wartym obrazkiem. Lynch nie musi robić absolutnie nic, ewentualnie wyreżyserować któryś z odcinków (ile odcinków zrobił w oryginale? 5? 6?) albo rzucić jakiś durny pomysł na coś dziwnego, typu "jestem ręką, która robi bububu!" albo "Sowy srają na Pieńkową Damę", które potem fani będą analizować, szukać drugiego czy trzeciego dna i podniecać się geniuszem, ważne (najważniejsze!) żeby jego nazwisko pojawiło się w czołówce, inaczej mogą nawet nie zaczynać. To jak metka przy butach: ta sama fabryka, ta sama taśma produkcyjna, ten sam materiał, ale na jednych pisze Adidas, kosztują 500 i ludziska się zachwycają, ale wystarczy oderwać metkę i nagle są marną podróbą nie wartą kilku złotych.
Lynch ma swoje grono wyznawców absolutnych, dla nich na pierwszym miejscu jest nazwisko autora, treść albo cokolwiek innego jest mało ważna. Tak samo w malarstwie, gdy znajdują jakiś stary obraz pierwszą rzeczą jest sprawdzenie oryginalności podpisu - znany autor = arcydzieło, ale gdyby ten sam obraz był podpisany przez kogoś innego byłby mało wartym obrazkiem. Lynch nie musi robić absolutnie nic, ewentualnie wyreżyserować któryś z odcinków (ile odcinków zrobił w oryginale? 5? 6?) albo rzucić jakiś durny pomysł na coś dziwnego, typu "jestem ręką, która robi bububu!" albo "Sowy srają na Pieńkową Damę", które potem fani będą analizować, szukać drugiego czy trzeciego dna i podniecać się geniuszem, ważne (najważniejsze!) żeby jego nazwisko pojawiło się w czołówce, inaczej mogą nawet nie zaczynać. To jak metka przy butach: ta sama fabryka, ta sama taśma produkcyjna, ten sam materiał, ale na jednych pisze Adidas, kosztują 500 i ludziska się zachwycają, ale wystarczy oderwać metkę i nagle są marną podróbą nie wartą kilku złotych.
I tak i nie Sirm. W większości jednak podróbki są dużo, dużo gorsze od oryginałów. Wspomniane adidasy w wersji podrobionej choć wyglądają podobnie to jednak mają zazwyczaj "kratkę" na pięcie co wychodzi zazwyczaj już gdzieś po miesiącu kiedy nadają się już tylko do wyrzucenia.
Lynch jest niepowtarzalny i nie zgodzę się, że nie musi robić nic tylko dać nazwisko i będzie hit.
Jego produkcje są naprawdę unikatowe i specyficzne co od razu rzuca się w oczy i odróżnia je od reszty masy "filmowej".
I tak i nie Sirm. W większości jednak podróbki są dużo, dużo gorsze od oryginałów. Wspomniane adidasy w wersji podrobionej choć wyglądają podobnie to jednak mają zazwyczaj "kratkę" na pięcie co wychodzi zazwyczaj już gdzieś po miesiącu kiedy nadają się już tylko do wyrzucenia. Lynch jest niepowtarzalny i nie zgodzę się, że nie musi robić nic tylko dać nazwisko i będzie hit. Jego produkcje są naprawdę unikatowe i specyficzne co od razu rzuca się w oczy i odróżnia je od reszty masy "filmowej".
O ile pierwszy sezon mi się podobał, tak drugi niekoniecznie. Choć przyznam się, że zbyt wielu jego filmów nie widziałem, to fanem samego Lyncha chyba nie jestem.
O ile pierwszy sezon mi się podobał, tak drugi niekoniecznie. Choć przyznam się, że zbyt wielu jego filmów nie widziałem, to fanem samego Lyncha chyba nie jestem.
Ja tam jestem fanem Davida Lyncha, choć nie twierdzę, że wszystko z jego twórczości rozumiem
Czasem wystarczy mi po prostu klimat i atmosfera.
A propos tego co pisze sting - drugiego sezonu TP Lynch już nie robił.
Dlatego rację ma asd, że czasem oryginały - w tym atmosferę dzieł Lyncha - ciężko podrobić.
Mimo wszystko liczę, że ten serial powstanie z jego udziałem. Bez niego to nie będzie to samo.
Ja tam jestem fanem Davida Lyncha, choć nie twierdzę, że wszystko z jego twórczości rozumiem :D Czasem wystarczy mi po prostu klimat i atmosfera. A propos tego co pisze sting - drugiego sezonu TP Lynch już nie robił. Dlatego rację ma asd, że czasem oryginały - w tym atmosferę dzieł Lyncha - ciężko podrobić. Mimo wszystko liczę, że ten serial powstanie z jego udziałem. Bez niego to nie będzie to samo.
Akcja trwa, aktorzy występujący w serialu przygotowali film, w którym dość jednoznacznie sugerują, że Twin Peaks bez Davida Lyncha nie powstanie.
Chociaż tak się zaczynam zastanawiać, czy ta cała "afera" nie jest ustawką, która ma na celu promocję serialu...
Akcja trwa, aktorzy występujący w serialu przygotowali film, w którym dość jednoznacznie sugerują, że Twin Peaks bez Davida Lyncha nie powstanie. Chociaż tak się zaczynam zastanawiać, czy ta cała "afera" nie jest ustawką, która ma na celu promocję serialu...
No i jak można było się spodziewać jest powrót Lyncha. Ciekawe tylko czy to była promocyjna ustawka? [url]http://www.altermag.pl/2015/05/david-lynch-powraca-do-twin-peaks/[/url]
po 25 latach dalej mam ciary jak słyszę ten motyw. Trochę mniejsze ale mam.
Nic z nowych seriali jakoś nie bardzo mi obecnie podchodzi więc czas odświeżyć klasykę.
po 25 latach dalej mam ciary jak słyszę ten motyw. Trochę mniejsze ale mam. ;) Nic z nowych seriali jakoś nie bardzo mi obecnie podchodzi więc czas odświeżyć klasykę.
Moja żona też przy długim łikendzie przebąkiwała o odświeżeniu serialu, bo ponoć miało cały czas padać. Ale jednak pogoda lubi być kapryśna i było słonecznie
Moja żona też przy długim łikendzie przebąkiwała o odświeżeniu serialu, bo ponoć miało cały czas padać. Ale jednak pogoda lubi być kapryśna i było słonecznie ;)