Strona 2 z 3

: 26 grudnia 2008, 19:08
autor: Bostonq
Sam sobie tę radosną nowinę tu zapiszę, bo na napisy24 pojawiły się niedawno napisy do 1 odcinka drugiego sezonu i autor tychże kontynuuje pracę :)

: 26 grudnia 2008, 19:11
autor: Brita_
No to Flu do dzieła :D

: 26 grudnia 2008, 19:12
autor: fluid
No to Flu do dzieła
polowa odcinkow nei chce mi sie skompresowac wiec nie wiem co z tego wyjdzie

: 03 stycznia 2009, 02:18
autor: asd
Mogę pomóc jakby co - napisz PW

: 04 lutego 2009, 20:49
autor: wucash
Jak tam z napisami do drugiej serii? Są\będą dalsze tłumaczenia?
Pytam się bo nie mam konta na napisy24 a nigdzie indziej tych napisów nie mogę znaleźć.

I pytanko do Fluida czy sobie już poradził z tym problemem? :)
Nie poganiam czy coś, mi się nie spieszy.
Ale po Shaun of the Dead i Hot Fuzz wstawką ze Spaced jestem szczególnie zainteresowany :-]

: 08 lutego 2009, 16:25
autor: Bostonq
Jeśli chodzi o drugi sezon, to napisy są już do pięciu odcinków (w odcinku piątym pojawia się najlepsza strzelanina, jaką zdarzyło mi się oglądać ;) ) :) A więc zostały jeszcze tylko dwa i będzie całość :) A drugi sezon jest równie dobry co pierwszy. Simon Pegg to solidna firma :)

I przy okazji ciekawostka - Nick Frost, czyli druga połowa genialnego duetu jest twórcą specyficznego cyklu "dokumentów" - "Danger! 50000 Volts!" - http://www.imdb.com/title/tt0443366/ :) Wspominam o tym przede wszystkim dlatego, gdyż jeden z odcinków jest o zombie (a te i w "Spaced" lubią się czasem pojawić): http://www.imdb.com/title/tt0462673/



A najlepsze w tym jest to, że do tego właśnie odcinka powstaje tłumaczenie na napisy24 i jest bliskie ukończenia :)

: 14 lutego 2009, 19:21
autor: wucash
Jestem po 7. epizodach pierwszego sezonu.
I mogę zgodzić się ze wszystkim co na temat Spaced napisał Bostonq.
Jeśli ktoś lubi angielski humor to serial powinien się spodobać.
Mi z każdym odcinkiem podobał się coraz bardziej :-]

: 14 lutego 2009, 20:29
autor: Bostonq
A ja mam ostatecznie znakomitą wiadomość: pojawiły się napisy do dwóch ostatnich odcinków drugiego sezonu :D ericdraven - czyli tłumacz większości ma już u mnie malutki ołtarzyk ;)

No i radość, że ktoś w końcu obejrzał i na dodatek Mu się spodobało :)

___________________

Kurczę, pierwszy raz widziałem tak sensownie zaplanowane zakończenie serialu komediowego :) W myśl gogolowskiej zasady, że strzelba obecna w pierwszym akcie, musi wystrzelić w ostatnim, w końcu możemy zobaczyć coś, o czym się mówi od początku, ale tego nie widzimy. W ostatnim odcinku... :)

Pierwszy raz rozstaję się ze smutkiem z bohaterami serialu komediowego. Są tak ciekawie wykreowani, dziwaczni, specyficzni, że naprawdę jest mi źle, że już więcej odcinków nie ma :(

W każdym bądź razie, zachęcam raz jeszcze, uprzedzając, że to dość dziwaczny serial, ale gdy się go "kupi", trudno się z nim rozstać :) Dla mnie osobiście - serial znakomity, na granicy wybitności w swojej kategorii. Są takie, co śmieję się więcej, ale całokształt - pomysły, fabuła, oryginalność - wszystko to przemawia na korzyść "Spaced" :)

No to powodzenia przy ewentualnym poznawaniu historii od pierwszego odcinka. Zazdroszczę tym, co dopiero zaczną, tyle przed nimi :)

: 15 lutego 2009, 15:53
autor: wucash
No niee ;)
Znów muszę zgodzić się ze wszystkim co napisał Bostonq

Spaced jest wyjątkowy.
Ten serial ma klimat (specyficzny), w nim jest coś takiego że od pierwszej do ostatniej sceny danego odcinka uśmiech nie schodzi Ci z ust, czasem jest większy czasem mniejszy ale zawsze jest :-]

: 17 lutego 2009, 21:40
autor: Bostonq
wucash pisze:... w nim jest coś takiego że od pierwszej do ostatniej sceny danego odcinka uśmiech nie schodzi Ci z ust, czasem jest większy czasem mniejszy ale zawsze jest :-]
Właśnie, uśmiech. To jest dość ważne, by zrozumieć, czego można się po serialu spodziewać. To nie jest serial, gdy co chwilę wybuchamy gromkim śmiechem (choć i to się zdarza). Warto też dodać, że nie ma śmiechu publiczności zza offu.

Myślę, że warto porównać dwa seriale: "Gary Unmarried" i "Spaced" właśnie. O ile w pierwszym przypadku humor oparty jest na dość prostych, ale bardzo zabawnych skojarzeniach, żartach słownych, sytuacjach, o tyle w drugim przypadku budowany jest poprzez absurd, zaskakujące zestawienia stylu wysokiego z niskim, karkołomne pomysły inscenizacyjne, elementy intertekstualne, a więc nawiązania do innych tworów popkultury, parodie, pastisze.

I nie chodzi broń Boże o to, że "Gary Unmarried" jest serialem słabszym, czy też gorszym. To po prostu zupełnie inny typ humoru, odwołujący się do zupełnie innych obszarów odbioru wytworów kultury.

Mnie bawią oba typy komizmu, równie dobrze bawię się na "Garym...", co na "Spaced", z tym, że ten ostatni oferuje mi przy okazji doznania innego rzędu, a więc zabawę w odczytywanie aluzji, cytatów.

I tak po prawdzie, to bardzo twórcom "Spaced" zazdroszczę - są cholernie inteligentni, a ich dzieło, bo spokojnie można tak "Spaced" nazwać, przez cały czas mnie zaskakiwało czymś nowym :)

: 12 czerwca 2009, 18:43
autor: Bostonq
Dziś dzień odgrzebywania, więc i ten serial wydobędę na światło dzienne :) Może ktoś trafi, a wcześniej nie zauważał, bo spadł sobie dość głęboko. A wystarczy poczytać, nie będę powtarzał, że polecam bardzo.

: 12 czerwca 2009, 20:00
autor: ana81
tylko w asd dalej nie ma :(

: 10 września 2009, 19:01
autor: asd
No o najwyższy czas sprawdzić... - zaczynam ściągać.

: 01 października 2009, 19:43
autor: asd
Bostonq pisze:Obejrzałem pierwszy odcinek (trwają około 25 minut) i faktycznie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jest to coś kapitalnego. Typowy brytyjski humor - czyli sporo ironii, absurdu (i to przez duuuże A), groteski (jak chociażby w scenie ze akcją skautów - kto zobaczy, to się dowie). Jeśli ktoś lubi komedie angielskie, to raczej na 100 % mu się spodoba (raczej - bo zawsze jest możliwość, że serial akurat nie wpisze się dokładanie w gusta ).
Całkowicie sie z Tobą nie zgodzę.
Również oglądnąłem pierwszy odcinek i...:

Pierwsze wrażenie: TO NIE JEST KOMEDIA! to jakiś dramat obyczajowy!
Nie mówiąc już o wspomnianym absurdzie czy ironii.

Może streszczę krótko pierwszy odcinek:
Spoiler:
i tyle! - nic śmiesznego, ani przez moment nie było mi do śmiechu.
Może tylko przez ułamek sekundy, kiedy pokazuję "Manniego" ale to dlatego, że kojarzę go z "Black Books" (nie zrobił jednak nic śmiesznego - po prostu stał)...

Żeby nie było - bardzo lubię Brytyjski humor ale Spaced (pierwszy odcinek) komedią na pewno nie jest... - to dramat i to przez duuuże D ;)
(a może oglądałem coś innego niż Bostonq ?? )

Premiera najpradopodobniej w niedzielę, ew początek przyszłego tyg.

: 01 października 2009, 20:12
autor: Bostonq
xvidasd pisze: (a może oglądałem coś innego niż Bostonq ?? )
Zdaje się, że tak ;) Opis fabuły, owszem, zgadza się, tylko gdzieś zniknęło zupełnie to, co decyduje o rzeczonej komediowości - choćby pierwsza scena z "przemieszaniem" widoku kamery z osobami mówiącymi. No nic nie poradzę, że dla mnie to było zabawne :)

O szafie i skautach nie wspominając ;)

Po cichu, to się tego spodziewałem :) Ale zawsze pocieszam się (choć trochę) myślą, że prawie 9 tys. widzów nie myli się aż tak bardzo, wystawiając ocenę 9.4 temu serialowi. To rzadkie na IMDB, by serial w ogóle był oceniony, a co dopiero tak wysoko. I wyjątkowo się z tą oceną zgadzam :) Na szczęście niektórym na forum też się podobało, więc można w razie czego wybierać między dwiema opiniami (bo przecież ani moja, ani asd nie jest prawdą objawioną, jedyną prawdziwą i niepodważalną) - a najlepiej zobaczyć samemu :)

: 01 października 2009, 20:22
autor: asd
I tylko tyle? Nie uważasz, że jak na tak mocną rekomendację jaką mu dałeś to nie za wiele?
Zresztą co w tym śmiesznego, że dziewczyna widziała w nim żebraka?
A scena w szafie to raczej horror i odniesienie do Lśnienia, który raczej do zabawnych filmów nie należy...

No cóż - jak dla mnie to zdecydowanie za mało,żeby ten serial zaliczyć do gatunku komediowego. Może w późniejszych odcinkach jest lepiej ale jakoś nie chce mi się dalej oglądać...

Ale jak najbardziej - niech każdy oceni (oglądnie) sobie sam bo powyższe to tylko moje zdanie :)

: 01 października 2009, 20:34
autor: Bostonq
xvidasd pisze:I tylko tyle? Nie uważasz, że jak na tak mocną rekomendację jaką mu dałeś to nie za wiele?
Hmm, uważam właśnie, że to bardzo dużo. Jeśli po dość długim czasie jestem w stanie przypomnieć sobie przynajmniej dwie sceny z serialu komediowego (jednego odcinka), to jest nieźle. Taki "Gary Unmarried" bardzo mnie bawił, ale po prawdzie, gdybym miał teraz wymieniać poszczególne momenty, to nie bardzo byłbym w stanie to zrobić. Pamiętam ogólną atmosferę, postaci, ale sceny - zbyt błahe, żeby ostało się w głowie. Za to "Spaced" pamiętam dość dobrze, bo nie był to śmiech li tylko i wyłącznie ludyczny :)
xvidasd pisze: Zresztą co w tym śmiesznego, że dziewczyna widziała w nim żebraka?
Hmm, ona nie widziała w nim żebraka :) Scena jest świetna, bo zostają połączone w niej dwie osobne rozmowy, a zgrane są tak, jakby toczyła się jedna :) Moim zdaniem to niezła filmowa robota :)
xvidasd pisze: A scena w szafie to raczej horror i odniesienie do Lśnienia, który raczej do zabawnych filmów nie należy...
Eee, a tego to już nie rozumiem kompletnie. Jaki horror? Oczywiście, że to nawiązanie do "Lśnienia", ale jest umieszczone w taki sposób, że jest absurdalne, a przez to właśnie nieodparcie śmieszne :) Serial często bawi się w ten sposób konwencjami, najczęściej właśnie horroru, pisałem o tym, ale ich kontekst jest ściśle humorystyczny.
xvidasd pisze: Ale jak najbardziej - niech każdy oceni (oglądnie) sobie sam bo powyższe to tylko moje zdanie :)
Amen :)

: 01 października 2009, 21:10
autor: asd
Nie lubię odpowiedzi gdzie autor cytuje selektywnie kawałki posta - trudno jest na to odpowiedzieć (staje sie to nieczytalne) no ale jak chcesz: :D
Bostonq pisze:
xvidasd pisze:I tylko tyle? Nie uważasz, że jak na tak mocną rekomendację jaką mu dałeś to nie za wiele?
Hmm, uważam właśnie, że to bardzo dużo. Jeśli po dość długim czasie jestem w stanie przypomnieć sobie przynajmniej dwie sceny z serialu komediowego (jednego odcinka), to jest nieźle. Taki "Gary Unmarried" bardzo mnie bawił, ale po prawdzie, gdybym miał teraz wymieniać poszczególne momenty, to nie bardzo byłbym w stanie to zrobić. Pamiętam ogólną atmosferę, postaci, ale sceny - zbyt błahe, żeby ostało się w głowie. Za to "Spaced" pamiętam dość dobrze, bo nie był to śmiech li tylko i wyłącznie ludyczny :)
Nie wolno porównywać angielskiego humoru to prostych amerykańskich produkcji bo to całkiem inny gatunek. Nic dziwnego, że nie pamiętasz bo i ja nie mogę sobie niczego sensownego przypomnieć. Amerykańskie komedie ogląda się dla chwili przyjemności jednak już po napisie The End nic nie zostaje w głowie (za płytki dowcip). Jeśli już porównywać to może do podobnych produkcji. Weźmy np. Black Books - tutaj naprawdę mamy szereg genialnych scen, pełnych irracjonalnego humoru. Dowcipy są dopracowane i naprawdę widz się przy oglądaniu tego serialu śmieje. Choć przyznam BB nie jest szczytem humoru - daje mu trzy gwiazdki (z pięciu natomiast Spaced 0). Nie zauważyłem też w Spaced absolutnie żadnej sceny groteskowej! To już Pcim Dolny bije ten serial na głowę swoim dziwacznym, absurdalnym humorem (również jest sie z czego pośmiać choć trudniej niż w BB).
A może porównamy to do Ojca Teda? hehe
Bostonq pisze:
xvidasd pisze: Zresztą co w tym śmiesznego, że dziewczyna widziała w nim żebraka?
Hmm, ona nie widziała w nim żebraka :) Scena jest świetna, bo zostają połączone w niej dwie osobne rozmowy, a zgrane są tak, jakby toczyła się jedna :) Moim zdaniem to niezła filmowa robota :)
Nie jestem przekonany - mamy tutaj wstawkę innej sceny - coś jakby porównanie ale nie ma ani wcześniej ani później żadnego odnośnika do tego, że scena z żebrakiem naprawdę miała miejsce. Przynajmniej ja zrozumiałem tą scenę w ten sposób, że to kobieta widziała w nim żebraka i cała rozmowa nie miała sensu gdyż od poczatku chciała go spławić. Tak czy inaczej śmieszne to nie bardzo było w moim odczuciu...
Bostonq pisze:
xvidasd pisze: A scena w szafie to raczej horror i odniesienie do Lśnienia, który raczej do zabawnych filmów nie należy...
Eee, a tego to już nie rozumiem kompletnie. Jaki horror? Oczywiście, że to nawiązanie do "Lśnienia", ale jest umieszczone w taki sposób, że jest absurdalne, a przez to właśnie nieodparcie śmieszne :) Serial często bawi się w ten sposób konwencjami, najczęściej właśnie horroru, pisałem o tym, ale ich kontekst jest ściśle humorystyczny.
Scena w żaden sposób nie została rozwinięta - ot taka migawka, która przywodziła na myśl horror. Gdyby to było jeszcze jakoś dopasowane do scenariusza... Problem polegał na tym, że wstawienie "kawałka horroru" w tym miejscu nie było w żaden sposób uzasadnione.

Żebyś mnie zrozumiał: "Wyskakujący clown z kolorowego pudełka" w scenie filmu akcji, w chwili np. pogoni samochodowej w żaden sposób nie uczyni z niego produkcji komediowej. Wstawianie więc różnorakich scenek na zasadzie "jak popadnie" może i dla niektórych będzie zabawne ale ja żeby się dobrze bawić potrzebuję czegoś więcej. :)

: 01 października 2009, 21:46
autor: Bostonq
Najzabawniejsze jest to, że teoretycznie ja cały czas głoszę tezę, że ten serial to właśnie jest "coś więcej" niż takie właśnie wstawki czy też po prostu zwykły serial komediowy :) Najwyraźniej mamy inną definicję tego "czegoś więcej" :)

A z kolei w przypadku "Father Teda" pamiętam wiele, ale nie tak dużo, jakbym chciał, a to dlatego, że w nim w sumie wszystko jest cholernie zabawne i godne zapamiętania :) W przypadku "Spaced" są momenty normalne, by co jakiś czas pojawił się element - dla mnie - niezwykle zabawny (jak te "techno tańce" w rytm dźwięków z urządzeń domowych). A te wstawki - pozornie tylko "z czapki", im dalej, tym staje się to wyraźniejsze w idei - są właśnie absurdalne, przez co zabawne, bo teoretycznie nie pasują do reszty :) To jest m. in. element absurdu lub groteski (w zależności od natężenia i kontekstu) :)

: 01 października 2009, 22:05
autor: wucash
Spoiler: