Na początku chciałbym zaznaczyć, że pierwsza część 1 sezonu (odc. 1-10) mi się nie podobała. Obejrzałem pilota, który był nawet obiecujący, ale resztę zobaczyłem tylko z przyzwyczajenia. Zastanawiałem się nawet czy chce mi się wracać do tego serialu, i to po tak długiej przerwie. W końcu zdecydowałem się obejrzeć serial do końca. I chyba dobrze, że tak postanowiłem. Okazało się, że druga część sezonu jest znacznie, znacznie lepsza. Nadal nie jest to arcydzieło, ale powiedziałbym, że druga część jest po prostu dobra. Widać, że twórcy poważnie przemyśleli sprawę - zmiana jest naprawdę diametralna.
Odcinki nie bazują już na nudnym schemacie "O nie! Widziałem przyszłość. Jak jej zapobiec?" (ew. "Jak sprawić żeby się spełniła?"). Serial jest bardziej dynamiczny, dąży w określonym kierunku. Benford i s-ka nie latają już w kółko bez celu, tylko mają konkretne zadanie przed sobą. Wszystkie rozpoczęte i, zdawałoby się, przypadkowe wątki (Somalia, kruki, D.Gibbons, Podejrzany Zero, Flosso, Simon, itd.) łączą się w jedną, zgrabną całość i fabuła zaczyna mieć sens. Jest bardziej sensacyjnie, mniej obyczajowo; także wątek z widzeniem przyszłości/przeznaczeniem został bardziej wykorzystany.
Niestety końcówka jest już słabsza, a zwłaszcza finałowy odcinek.