seriale-asd

Falling Skies dostało zamówienie na 5 i jednocześnie finałowy sezon.

Trochę za szybko familia Masonów zbiera się, ciekawi mnie jak postąpi Lexi oraz co zrobią Espheni w końcu jakaś ciekawa rozmowa między ich przywódcami. Ogólnie nie jest źle i coraz bardziej podoba mi się Pope szkoda Weavera bo może teraz trochę stracić rozum.

Rozłam w rodzinie Masonów?Czyli wszystko będzie zależeć od Lexi czyją stronę będzie reprezentować?

Chłopaki jakoś się zebrali po laniu jakie dostali w ostatnim odcinku, Lexi wydaje się stracona dla ludzkości ale niewiele się w tym odcinku dzieje taki zapychacz.

I jesteśmy po finale.Zdecydowanie lepsza pierwsza połowa sezonu druga dla mnie bezbarwna. Dobrze, że piąty sezon będzie ostatnim

Jeszcze 2 odcinki mam do nadrobienia, ale jakoś coraz większe mam przerwy między odcinkami...
A zapowiadała się na początku sezonu nowa jakość.
Gdzieś to Volmowie odebrali po drodze

Zapowiedź finałowego sezonu

Skończyłem jakoś pod koniec drugiego sezonu, poczekam na opinie o finałowym sezonie czy warto oglądać dalej.

3 sezon zaczął się obiecująco, potem było gorzej.
Generalnie, Falling Skies to serial niewykorzystanego potencjału.
Oby twórcy postarali się ten potencjał wykorzystać lepiej w pożegnalnym sezonie.

5 sezon zaczął się obiecująco ale tylko w 1 odcinku dalej jakoś poziom spada. Mamy wielką awanturę w 2Mass i całkowitą przemianę . Mason przeistoczył się w wojownika, który nie zna słowa litość.Ogólnie serial dołuje w ostatnich 2 odcinkach ale, że to finałowy sezon to obejrzę do końca

Jakoś nie pasuje mi takie rozwiązanie serialu, sprowadzić wszystko do .Oczekiwałem czegoś więcej a nie kolejnej kliszy. też w ogóle mnie nie przekonywał a rozwiązanie sprawy z Popem woła o pomstę do nieba. Całe szczęście, że serial został zakończony.

Kolejna nadrobiona pozycja...
O finałowym sezonie napiszę tylko jedno... katastrofa... i nie chodzi mi o fabułę, bo takie fabularne rozwiązanie byłoby jeszcze akceptowalne, ale o pomysły twórców i jego realizację.
Te finałowe odcinki nadrabiałem przez ponad pół roku. Podobnie jak z Dexterem dotrwałem do końca tylko z poczucia obowiązku, że obejrzałem poprzednie sezony...
Nie chce mi się dalej nad nim pastwić, ale Falling Skies to kolejny serial przeciągnięty o przynajmniej dwa sezony za dużo i który przez to zabrnął w ślepą uliczkę.

A tak dobrze się na początku zapowiadał...

Też się umęczyłem przy ostatnim sezonie. To nigdy nie był serial wysokich lotów, ale końcówka była lotem koszącym. Podobne uczucie mam po drugim sezonie "Wayward Pines". Pierwszy sezon był niezwykle intrygujący, ale drugi to nuda i masa nielogiczności. Czemu seriale sf muszą być z założenia tandetne ?

Swoją drogą, zastanawiałem się nad oglądaniem tego drugiego sezonu Wayward Pines, ale Norvik rozwiał wszelkie moje wątpliwości...