xvidasd pisze:Zaraz, zaraz - nie zrozumcie mnie źle - nie jestem dewotem.
Nawet tak nie pomyślałem. Po prostu nie zgadzam się z Twoim widzeniem problemu.
xvidasd pisze:Wszelkiego rodzaju makabry np w horrorach są ok, praktycznie nie ma teraz filmu/serialu bez "ofiar" - tutaj różnica polega na tym, że o ile zazwyczaj osoba mordująca jest tą złą i prawie ZAWSZE ponosi za to karę (tak było i w "The Inside") o tyle w "Dexterze" wygląda mi to na to, że to Dexter (morderca) pokazywany jest w świetle "bohatera" i tego "dobrego".
I tak, i nie. Taka, a nie inna natura Dextera ma uzasadnienie w jego dzieciństwie. Ale możliwe, że drzemała w nim od początku, a pewne - okrutne - wydarzenia ją po prostu aktywowały. I dla mnie właśnie o tym jest ten serial - o bardzo cienkiej granicy, która oddziela człowieka "zdrowego" od "chorego".
Współczesna kultura masowa wykreowała paru takich antybohaterów - najlepszym przykładem jest Hannibal Lecter - psychopata jakich mało, a przy tym postać fascynująca. Ale Lecter jest naprawdę zły i w tym przypadku rzeczywiście można mieć wątpliwości, co oznacza ta popularność tej postaci. W przypadku "Dextera" sprawa wygląda trochę inaczej. On ma świadomość tego, że to, co robi, jest złe. Ale jednocześnie sprawia mu to przyjemność. Nie przekracza jednak granic, które wyznaczył jego ojciec - nie zabijać niewinnych.
Oczywiście, masz rację, że jest to o tyle niepokojące, że prowadzi do wniosku, że można samodzielnie ustalać kto jest dobry, a kto zły. Co prawda każde działanie Dextera poprzedzone jest drobiazgowym śledztwem, ale jednak. Pewnie w tym zasadza się popularność postaci - on robi to, co wielu z nas by chciało - zabija łobuzów. Jestem przeciwko każe śmierci i to w dość zdecydowany sposób. Możliwe, że serial ten zaspokaja w jakimś stopniu te pragnienia, które dzielę pewnie z większością ludzkości, że ktoś zrobi porządek z oprychami. Intelektualnie się na to nie zgadzam, nie takie metody walki z nimi uznaję, ale coś mnie pewnie w takim sposobie działania pociąga.
xvidasd pisze:Widz zapomina w tym serialu, że Dexter choc z pozoru robi dobrze (morduje morderców) to tak naprawdę niczym się od nich nie różni - sam jest psychopatą. Jakim więc jest wzorcem?
Właśnie jest dokładnie na odwrót. Ani razu nie mamy wątpliwości, że Dexter jest chory. Ba, on sam o tym wie. Pytanie tylko, gdzie leży ta granica - wspominałem o tym już wyżej.
xvidasd pisze:Producenci w tym przypadku zakpili z widza - nawet gówno można pięknie przyprawić i podać jako piękne danie w drogiej restauracji - i gwarantuje że wszyscy będą się zajadać i długo opowiadać w jakiej to fantastycznej restauracji i jakie to pyszności nie jedli.
Nic nie zmieni jednak faktu, że tak naprawdę zjedli gówno.
Nic nie zmieni faktu, że Dexter to morderca i niezależnie kogo i co morduje powinien ponieść za to karę. Zdaje się też (widać to po uśmieszku na tapetach) że sprawia mu to frajdę - brawo - grunt to zachęcać młodzież do przemocy.
Pomijając dosadność Twojej metafory, to ja po prostu widzę to inaczej. To, co nazywasz "zakpieniem", ja określam mianem przewrotności scenariusza. I mam jej pełną świadomość. Wiem, w jakiej dziwacznej grze uczestniczę, ale sam się na to godzę. Nic nie poradzę, że ktoś może odebrać to, co widzi, dosłownie. Ale o tym już rozmawialiśmy przy okazji "Heroes".
"Dexter" to sztuka. Nie jest jej zadaniem troska o młodzież. Jej zadaniem jest stawianie pytań. I to czyni ten serial w sposób doskonały. Wyrywa człowieka z przyzwyczajeń, każe spojrzeć na znane wydarzenia z nowej perspektywy. Przynajmniej ja tak to widzę
