Vicky McClure (Line of Duty) oraz Morven Christie (Grantchester) zagrają w trzyodcinkowym thrillerze psychologicznym BBC The Replacement.
Ellen (Chrisite) zachodzi w ciążę, na jej miejsce na zastępstwo zostaje przyjęta nowa pracownica Paua (McClure), która szybko stara się przejąć rolę Ellen i staje się jej rywalką, czego nikt poza Ellen zdaje się nie dostrzegać, nawet jej mąż.
Może być ciekawie.
Vicky McClure (Line of Duty) oraz Morven Christie (Grantchester) zagrają w trzyodcinkowym thrillerze psychologicznym BBC The Replacement.
Ellen (Chrisite) zachodzi w ciążę, na jej miejsce na zastępstwo zostaje przyjęta nowa pracownica Paua (McClure), która szybko stara się przejąć rolę Ellen i staje się jej rywalką, czego nikt poza Ellen zdaje się nie dostrzegać, nawet jej mąż. Może być ciekawie.
Zastanawiałem się, czy nie potraktować tego serialu jako dodatkowego projektu w oczekiwaniu na powrót Wersalu i Line of Duty i obejrzałem sobie 1. odcinek i potem tak dla pewności też 2. Niestety, w tym serialu jest coś, co chyba jednak nie do końca mi pasuje.
Pomijam kwestię macierzyństwa - serial przedstawia przecież historię z kobiecej perspektywy, są w nim kobiece problemy, a męskie postaci są jakieś takie dwuwymiarowe, wycięte z papieru, ale samo w sobie to mnie jeszcze nie zraża. Raczej chodzi o to, że w relacji między głównymi bohaterkami jest coś na siłę sztucznego, wymuszonego - jakoś naturalności tego konfliktu między nimi w ogóle nie odczuwam, na dodatek mam wrażenie, że wszystko rozwija się w przewidywalny sposób i chyba na razie nic mnie nie zaskoczyło.
W ogóle wiarygodność tego, co się dzieje w kwestii zawodowej, też pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo, scenariusz musi mieć jakieś u[roszczenia, ale ta relacja między jedną z najważniejszych osób w firmie, a osobą przyjętą na zastępstwo na parę miesięcy... Hm... I ta nowa osoba z marszu ma być praktycznie szefową w sprawach operacyjnych dotyczących projektu architektonicznego... Szczerze... znając trochę praktyki w tej materii (co prawda polskie), jakoś tego nie czuję. Samo wejście w temat projektu od nowej osoby wymagałoby parę miesięcy pracy.
No nic, wygląda na to, że za literki do The Replacement się nie zabiorę. Może ktoś inny się na nie skusi.
Zastanawiałem się, czy nie potraktować tego serialu jako dodatkowego projektu w oczekiwaniu na powrót Wersalu i Line of Duty i obejrzałem sobie 1. odcinek i potem tak dla pewności też 2. Niestety, w tym serialu jest coś, co chyba jednak nie do końca mi pasuje. Pomijam kwestię macierzyństwa - serial przedstawia przecież historię z kobiecej perspektywy, są w nim kobiece problemy, a męskie postaci są jakieś takie dwuwymiarowe, wycięte z papieru, ale samo w sobie to mnie jeszcze nie zraża. Raczej chodzi o to, że w relacji między głównymi bohaterkami jest coś na siłę sztucznego, wymuszonego - jakoś naturalności tego konfliktu między nimi w ogóle nie odczuwam, na dodatek mam wrażenie, że wszystko rozwija się w przewidywalny sposób i chyba na razie nic mnie nie zaskoczyło. W ogóle wiarygodność tego, co się dzieje w kwestii zawodowej, też pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo, scenariusz musi mieć jakieś u[roszczenia, ale ta relacja między jedną z najważniejszych osób w firmie, a osobą przyjętą na zastępstwo na parę miesięcy... Hm... I ta nowa osoba z marszu ma być praktycznie szefową w sprawach operacyjnych dotyczących projektu architektonicznego... Szczerze... znając trochę praktyki w tej materii (co prawda polskie), jakoś tego nie czuję. Samo wejście w temat projektu od nowej osoby wymagałoby parę miesięcy pracy. No nic, wygląda na to, że za literki do The Replacement się nie zabiorę. Może ktoś inny się na nie skusi.