autor: sindar » 20 października 2015, 11:22
Nadrobiłem 1 sezon Z Nation i, o dziwo, serial mi się spodobał.
Bynajmniej, nie jest to wielkie dzieło, raczej pastisz filmów/seriali o zombie ze sporym przymrużeniem oka i przysłowiowym "jajem" oraz masową "rąbanką", daleki od napuszonego TWD, który mnie zmęczył swoją formułą.
I, jak się wydawało, niezłym pomysłem na wątek główny.
To tyle po pierwszym sezonie, na ekranach mamy już sezon drugi, w którym dostaliśmy... totalną jazdę bez trzymanki.
Z Nation, z pastiszu, z mocą rozpędzonego sera

, stoczyło się w szaleństwo totalnej abstrakcji. Zamiast, w miarę liniowej akcji, dostaliśmy quasi-proceduralne epizody inspirowane pojedynczymi, coraz bardziej szalonymi, pomysłami. Czego tu już nie było,
A to raptem parę przykładów.
Fakt, że przy iluś scenach serdecznie się uśmiałem, ale mam wrażenie, że twórcy napalili się za dużo zombie-zioła i zgubili gdzieś po drodze scenariusz, a bohaterowie błąkają nam się po planie szukając zagubionego manuskryptu.
W każdym razie oglądam dalej, liczę, że twórcy nieco bardziej wyważą kolejne odcinki i wrócą z formą do poziomu z 1 sezonu, zapewniając nam przy okazji dużo niezobowiązującej rozrywki.
A jeśli tak się nie stanie... cóż decyzję co dalej podejmę przy kolejnym sezonie serialu, o ile taki powstanie.
[mimg]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/150621Izzy_the_zombie_t670.jpg[/mimg]
Nadrobiłem 1 sezon Z Nation i, o dziwo, serial mi się spodobał.
Bynajmniej, nie jest to wielkie dzieło, raczej pastisz filmów/seriali o zombie ze sporym przymrużeniem oka i przysłowiowym "jajem" oraz masową "rąbanką", daleki od napuszonego TWD, który mnie zmęczył swoją formułą.
I, jak się wydawało, niezłym pomysłem na wątek główny.
To tyle po pierwszym sezonie, na ekranach mamy już sezon drugi, w którym dostaliśmy... totalną jazdę bez trzymanki.
Z Nation, z pastiszu, z mocą rozpędzonego sera ;) , stoczyło się w szaleństwo totalnej abstrakcji. Zamiast, w miarę liniowej akcji, dostaliśmy quasi-proceduralne epizody inspirowane pojedynczymi, coraz bardziej szalonymi, pomysłami. Czego tu już nie było, [spoiler]zombie a'la Mad Max, zombie-roślinne, "niepokalane" poczęcie z... trzema zombie- królami, meksykański gang, o toczącym serze napisałem nieco wcześniej...[/spoiler]
A to raptem parę przykładów.
Fakt, że przy iluś scenach serdecznie się uśmiałem, ale mam wrażenie, że twórcy napalili się za dużo zombie-zioła i zgubili gdzieś po drodze scenariusz, a bohaterowie błąkają nam się po planie szukając zagubionego manuskryptu.
W każdym razie oglądam dalej, liczę, że twórcy nieco bardziej wyważą kolejne odcinki i wrócą z formą do poziomu z 1 sezonu, zapewniając nam przy okazji dużo niezobowiązującej rozrywki.
A jeśli tak się nie stanie... cóż decyzję co dalej podejmę przy kolejnym sezonie serialu, o ile taki powstanie.