autor: shisho » 24 maja 2010, 21:07
October Road to chyba w ogóle jakiś fenomen jest, bo ja w życiu nie widziałem równie ciepłego i przyjemnego serialu, musze się porozglądać za innymi podobnymi seriami.
Mój gust serialowy- ja bym nie powiedział, że się nie zmienił, a ewoluował. Wspomniane Losty i PB- ich pierwsze sezony podobały mi się, teraz nie wiem, czy bym był w stanie je ruszyć, w obu przeżywałem mękę już na drugim sezonie (Losty rzuciłem w połowie 2, PB po początku 3). Myśłałem też kiedyś, że takiego serialu jak OR nie ruszę. Dzisiaj prędzej sięgnę po jakiś serialu w klimatach OR niż coś w klimacie PB, nie wiem czym to tłumaczyć. Ba, wolę sobie załączyć np. japońską dramę (w stylu Litr Łez) niż np. Dextera, mimo że kiedyś pierwszy sezon Dextera był dla mnie mistrzowski.
Może to też wynika z tego, że w pewnym momencie następuje u nas przesyt niektórymi produkcjami? Te wielkie hity z USA już nie sprawiają nam takiej frajdy, jak kiedyś, możemy dostrzec przerost formy nad treścią (chociażby Flash Forward, 4 odcinek był dla mnie granicą nie do przeskoczenia). Może to też nasze "wyrobienie" gustu? Mi ostatnio strzeliła okrągła 100 obejrzanych seriali (w ciągu 30 miesięcy,wcześniejszego okresu nie liczę), na pewno teraz inaczej patrzę na serie niż te 3 lata temu- wiem, że nie ma co patrzeć na gatunek serialu, bo jeśli sama seria jest dobra,to się obroni, niezależnie czy to dramat, czy akcja czy też może obyczajówka. Musze też przyznać, że o wiele więcej radości czerpię też z seriali komediowych, odcinki po 20 minut idealne są do tego, by je obejrzeć np. w jakiejś przerwie od zajęć, nie myśląc o tym co dalej się będzie działo. To dobrze koi nerwy

Zresztą- podobnie mam i z grami komputerowymi- kiedyś uwielbiałem RPGi (Planescape Torment rządzi

), dzisiaj swoje palce kieruję w stronę bardziej "każualowych" gier, np. tych z serii Lego, strzelanki czy wyścigi, czyli coś, co można sobie włączyć, pograć chwilę i potem porobić coś innego.
Coś ostatnio mi się wydaje, że lekko nieskładnie przelewam swoje myśli

October Road to chyba w ogóle jakiś fenomen jest, bo ja w życiu nie widziałem równie ciepłego i przyjemnego serialu, musze się porozglądać za innymi podobnymi seriami.
Mój gust serialowy- ja bym nie powiedział, że się nie zmienił, a ewoluował. Wspomniane Losty i PB- ich pierwsze sezony podobały mi się, teraz nie wiem, czy bym był w stanie je ruszyć, w obu przeżywałem mękę już na drugim sezonie (Losty rzuciłem w połowie 2, PB po początku 3). Myśłałem też kiedyś, że takiego serialu jak OR nie ruszę. Dzisiaj prędzej sięgnę po jakiś serialu w klimatach OR niż coś w klimacie PB, nie wiem czym to tłumaczyć. Ba, wolę sobie załączyć np. japońską dramę (w stylu Litr Łez) niż np. Dextera, mimo że kiedyś pierwszy sezon Dextera był dla mnie mistrzowski.
Może to też wynika z tego, że w pewnym momencie następuje u nas przesyt niektórymi produkcjami? Te wielkie hity z USA już nie sprawiają nam takiej frajdy, jak kiedyś, możemy dostrzec przerost formy nad treścią (chociażby Flash Forward, 4 odcinek był dla mnie granicą nie do przeskoczenia). Może to też nasze "wyrobienie" gustu? Mi ostatnio strzeliła okrągła 100 obejrzanych seriali (w ciągu 30 miesięcy,wcześniejszego okresu nie liczę), na pewno teraz inaczej patrzę na serie niż te 3 lata temu- wiem, że nie ma co patrzeć na gatunek serialu, bo jeśli sama seria jest dobra,to się obroni, niezależnie czy to dramat, czy akcja czy też może obyczajówka. Musze też przyznać, że o wiele więcej radości czerpię też z seriali komediowych, odcinki po 20 minut idealne są do tego, by je obejrzeć np. w jakiejś przerwie od zajęć, nie myśląc o tym co dalej się będzie działo. To dobrze koi nerwy :)
Zresztą- podobnie mam i z grami komputerowymi- kiedyś uwielbiałem RPGi (Planescape Torment rządzi :-) ), dzisiaj swoje palce kieruję w stronę bardziej "każualowych" gier, np. tych z serii Lego, strzelanki czy wyścigi, czyli coś, co można sobie włączyć, pograć chwilę i potem porobić coś innego.
Coś ostatnio mi się wydaje, że lekko nieskładnie przelewam swoje myśli :scratch: